Wiesz- trudno uznać Sengoku Jidai za "jedną datę"Tak na prawdę nie możemy mówić o jednej dacie. Nie było przecież tak, że jednego dnia było tak, ludzie poszli spać, obudzili się i już jest inaczej.
Procesy zmiany społeczeństwa są zawsze rozciągnięte w czasie, można przyjąć datę umowną, lub można odnieść się do zapisów prawnych. Te przynajmniej są solidną podstawą.
Bushido
Moderator: Zarząd
Re: Bushido
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
-
antoni maciej dietl
- Posty: 148
- Rejestracja: 14 listopada 2007
Re: Bushido
chifuretsu - wydaje mi sie ze synkretyzm japonski rozni sie bardzo od naszego,chrzescijanskiego wchloniecia starych kultow/choc np.topienie marzanny i palenie sobotek pozostalo../
powiadaja ze japonczyk rodzi sie jako shintoista,zyje jak konfucjanista i umiera jako buddysta...
dzisiaj juz ojcowie nie odpedzaja zlych mocy siedzac na dachu w czasie porodu ale noworodki zanosi sie do swiatyni shinto do poblogoslawienia/odczynienia/odpedzenia zlych duchow.podobnie z nowymi samochodami i domami/przed rozpoczeciem budowy,na pustym placu przez okreslony czas stoi kamien a wokol 4 pedy bambusa zwiazane w gorze/ - religia tworzenia,plodzenia i opieki nad tym, co stworzone.
potem japonczyk zyje sobie jako konfucjanista/przewaznie o tym nawet nie wiedzac,po prostu na mocy tradycji/ - szanuje rodzicow,zna swoje miejsce w szeregu i zasady awansu w tymze szeregu.wypelnia powinnosci rodzinne i spoleczne.do "kosciola " nie chodzi,chyba ze jakies swieto,festiwal lub inna okazja.
natomiast chodzi do swojej "parafii" buddyjskiej,gdzie jest przypisany i placi skladki,za to otrzymuje ceremonie pogrzebowa buddyjska i miejsce na buddyjskim cmentarzu -- religia przemijania,smierci i spraw pozagrobowych..
i jedno drugiemu/i trzeciemu/nie przeszkadza - i to jest niesamowite/dla polaka/.
wszystko to widzialem na wlasne oczy - poblogoslawienie/??/mojej wnuczki,odczynianie urokow nad nowym samochodem corki,budowe nowego domu/shinto/,pozegnanie pra-babci ziecia/buddyjskie/,jego konfucjanska dbalosc o rodzicow,rodzine,pracownikow/nigdy nie przeczytal ani slowa z konfucjusza,ksztalcil sie glownie w stanach../
w polsce?nie do pomyslenia.........pozdrawiam,maciek...
powiadaja ze japonczyk rodzi sie jako shintoista,zyje jak konfucjanista i umiera jako buddysta...
dzisiaj juz ojcowie nie odpedzaja zlych mocy siedzac na dachu w czasie porodu ale noworodki zanosi sie do swiatyni shinto do poblogoslawienia/odczynienia/odpedzenia zlych duchow.podobnie z nowymi samochodami i domami/przed rozpoczeciem budowy,na pustym placu przez okreslony czas stoi kamien a wokol 4 pedy bambusa zwiazane w gorze/ - religia tworzenia,plodzenia i opieki nad tym, co stworzone.
potem japonczyk zyje sobie jako konfucjanista/przewaznie o tym nawet nie wiedzac,po prostu na mocy tradycji/ - szanuje rodzicow,zna swoje miejsce w szeregu i zasady awansu w tymze szeregu.wypelnia powinnosci rodzinne i spoleczne.do "kosciola " nie chodzi,chyba ze jakies swieto,festiwal lub inna okazja.
natomiast chodzi do swojej "parafii" buddyjskiej,gdzie jest przypisany i placi skladki,za to otrzymuje ceremonie pogrzebowa buddyjska i miejsce na buddyjskim cmentarzu -- religia przemijania,smierci i spraw pozagrobowych..
i jedno drugiemu/i trzeciemu/nie przeszkadza - i to jest niesamowite/dla polaka/.
wszystko to widzialem na wlasne oczy - poblogoslawienie/??/mojej wnuczki,odczynianie urokow nad nowym samochodem corki,budowe nowego domu/shinto/,pozegnanie pra-babci ziecia/buddyjskie/,jego konfucjanska dbalosc o rodzicow,rodzine,pracownikow/nigdy nie przeczytal ani slowa z konfucjusza,ksztalcil sie glownie w stanach../
w polsce?nie do pomyslenia.........pozdrawiam,maciek...
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Bushido
Ładny opis, ale nie wnosi chyba zbyt wiele ani nic nie udowadnia.
Poza tym wydaje mi się, że nie doceniasz ilosci wpływów pogańskich na polską (europejską) obrzędowość. Nie dość, że jest mnóstwo przesądów post-pogańskich, które istnieją i mają sie dobrze w naszej kulturze, to jeszcze same obrzedy chrześcijańskie są pełne spuscizn pogańskich, zwłaszcza te tyczace glównych świąt - grudniowych i kwietniowych, chociaż wystroje kosciołów i obrzadki codzienne też nie narzekają na niedobór.
Bo u nas to wszystko zostało zgromadzone pod jedna nazwą. Sam mechanizm nie jest az tak wstrzasająco różny. Robimy więcej pozachrzescijańskiech rzeczy, niż zauwazasz, bo sa one dla Ciebie tak naturalne, że nie myślisz o ich religijnym wymiarze, podobnie jak Japończyk o rytuałach shintou.
Poza tym wydaje mi się, że nie doceniasz ilosci wpływów pogańskich na polską (europejską) obrzędowość. Nie dość, że jest mnóstwo przesądów post-pogańskich, które istnieją i mają sie dobrze w naszej kulturze, to jeszcze same obrzedy chrześcijańskie są pełne spuscizn pogańskich, zwłaszcza te tyczace glównych świąt - grudniowych i kwietniowych, chociaż wystroje kosciołów i obrzadki codzienne też nie narzekają na niedobór.
W wielu regionach, zwłaszcza na wsiach praktykuje się rózne przesady wkołociążowe. Potem też się te dzieci niesie do swiatyni celem pobłogosławienia i wyjecia spod wpływów złego ducha.dzisiaj juz ojcowie nie odpedzaja zlych mocy siedzac na dachu w czasie porodu ale noworodki zanosi sie do swiatyni shinto do poblogoslawienia/odczynienia/odpedzenia zlych duchow.
W Polsce samochody błogosławi kapłan, błogosławi się kamienie węgielne nowych budynków, nad drzwiami pisze KMB i wiesza jemiołę, ostatnio nawet widziałam jak ksiądz kropił kolejkę na Kasprowy. Na budowanym domu wiesza się pęk roslin, tzw. wiechę i opija poszczególne przełomowe elementy budowy.podobnie z nowymi samochodami i domami/przed rozpoczeciem budowy,na pustym placu przez okreslony czas stoi kamien a wokol 4 pedy bambusa zwiazane w gorze/ - religia tworzenia,plodzenia i opieki nad tym, co stworzone.
potem japonczyk zyje sobie jako konfucjanista/przewaznie o tym nawet nie wiedzac,po prostu na mocy tradycji/ - szanuje rodzicow,zna swoje miejsce w szeregu i zasady awansu w tymze szeregu.wypelnia powinnosci rodzinne i spoleczne.do "kosciola " nie chodzi,chyba ze jakies swieto,festiwal lub inna okazja.
natomiast chodzi do swojej "parafii" buddyjskiej,gdzie jest przypisany i placi skladki,za to otrzymuje ceremonie pogrzebowa buddyjska i miejsce na buddyjskim cmentarzu -- religia przemijania,smierci i spraw pozagrobowych..
i jedno drugiemu/i trzeciemu/nie przeszkadza - i to jest niesamowite/dla polaka/.
Bo u nas to wszystko zostało zgromadzone pod jedna nazwą. Sam mechanizm nie jest az tak wstrzasająco różny. Robimy więcej pozachrzescijańskiech rzeczy, niż zauwazasz, bo sa one dla Ciebie tak naturalne, że nie myślisz o ich religijnym wymiarze, podobnie jak Japończyk o rytuałach shintou.
Widzisz, ja odpowiedniki tego wszystkiego widziałam w Polsce. Może po prostu trzeba troche wiecej dystansu, żeby zauwazyc paralele. Zacznij od Śląska, tam tez mało kto słyszał o konfucjaniźmie, a rodziny pod starą tesciową chodzą jak w zegarku, byłam, widziałam...wszystko to widzialem na wlasne oczy - poblogoslawienie/??/mojej wnuczki,odczynianie urokow nad nowym samochodem corki,budowe nowego domu/shinto/,pozegnanie pra-babci ziecia/buddyjskie/,jego konfucjanska dbalosc o rodzicow,rodzine,pracownikow/nigdy nie przeczytal ani slowa z konfucjusza,ksztalcil sie glownie w stanach../ w polsce?nie do pomyslenia.........
-
antoni maciej dietl
- Posty: 148
- Rejestracja: 14 listopada 2007
Re: Bushido
dziekuje Chifuretsu -- wlasnie chcialem cos ladnego napisac a niczego nie udowadniac....
/na codzien walcze na ostre z roznymi ludzmi na roznych forach,przy niedzieli chyba nalezy mi sie troche luzu/.
dzieki ze czytasz a nawet odpowiadasz..pozdrawiam,maciek
/na codzien walcze na ostre z roznymi ludzmi na roznych forach,przy niedzieli chyba nalezy mi sie troche luzu/.
dzieki ze czytasz a nawet odpowiadasz..pozdrawiam,maciek
Re: Bushido
Jakie filozofowanie ?E tam, w Sengoku był za duzy bałagan i jatka, żeby był czas na filozofowanie Smile
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Bushido
Ja tam generalnie wychodze z założenia, że fora takie jak to służą do wymiany doswiadczeń i poglądów, a nie do walk
Inaczej bysmy go nie zakładali
Z tym, że jesli okreslamy jakiś temat, pojawiają się jakies tezy, to tak jakoś mam tendencję do spodziewania się, że dalej bedą argumenty i refleksje. Z drugiej strony impresje też są nie do pogardzenia :idea:
Z tym, że jesli okreslamy jakiś temat, pojawiają się jakies tezy, to tak jakoś mam tendencję do spodziewania się, że dalej bedą argumenty i refleksje. Z drugiej strony impresje też są nie do pogardzenia :idea:
Re: Bushido
Chifuretsu, moj post mial charakter ogolny, ze tak powiem z zalozenia...
możemy też mówić, że samuraj był w 50% z matki, w 50% z ojca, ale przede wszystkim był w 100% wojownikiem, dlatego też dwie ręce i dwie nogi zawdzięcza bushido... [/quote]
zgadza sie [KoP], tyle ze jak to mowia dzieki rodzicom przyszedlem na swiat, ale to nauczyciel zrobil ze mnie czlowieka...
wychowanie w klasie samurajow bralo zrodla z roznych nurtow, ale bylo zgola inne niz w klasie dajmy na to chlopow...
możemy też mówić, że samuraj był w 50% z matki, w 50% z ojca, ale przede wszystkim był w 100% wojownikiem, dlatego też dwie ręce i dwie nogi zawdzięcza bushido... [/quote]
zgadza sie [KoP], tyle ze jak to mowia dzieki rodzicom przyszedlem na swiat, ale to nauczyciel zrobil ze mnie czlowieka...
wychowanie w klasie samurajow bralo zrodla z roznych nurtow, ale bylo zgola inne niz w klasie dajmy na to chlopow...
hana wa sakuragi, hito wa bushi...
