Hmmm - odpowiem Ci jako zawodowy redaktor:
1. zebrano i przetłumaczono informacje z kilku podstawowych książek o mieczu japońskim po angielsku. Mało oryginalne, ale - jak pisał Shiro (pozdrowionka, będzie biznesik!

) - jeśli ktoś nie zna angielskiego - OK!
2. złożono z tego obraz - moim zdaniem - duży, ale mało spójny. Wielbiciele miecza japońskiego będą krzywili się na połowę rozdziałow, łącznie z częścią poświęconą mieczowi wojskowemu, który jest bardziej przydatny zbieraczom militariów (o ile nie ma oryginalnej głowni samurajskiej) niż kolekcjonerowi lub miłośnikowi nihon-to.
3. znalazłem kilka przykrych błędów literowych i niekonsekwencji w pisowni i transkrypcji wyrazów japońskich (o błędch interpunkcyjnych, niegodnych takiej monografii (

) nie wspominając.
4. znalazłem dwa błędy merytoryczne w ilustracjach (np. pomylono wygląd ashi w kai-gunto i shin-gunto wz. 1944)
5. nie takie błędy były w książce Sochy (np. legendarne już "rudy stali"

), ale nikt wtedy nie wybrzydzał

, więc...
Up to You!