Mr Smail, KoP, moje zdanie na temat tych argumentów jest jedynie moim zdaniem. Z niektórymi jak zauważyliście się zgadzam, z innymi w ogóle nie mam pojęcia jak można tak powiedzieć (argument 2 dotyczący walki na ostrą broń), chyba że miało to być w formie żartu...
Jak już pisałem, ja sparingów nie neguje jako ciekawej formy urozmaicenia treningu, jednak nie uważam ich za remedium na większość problemów - głównie dlatego, że większość technik jest w nich zabroniona, tak więc cóż po tym, kiedy w kumitachi mam wykonać pchnięcia w kontrze na pewien ruch i zakończyć walkę, kiedy w sparingu najnormalniej mi tego nie wolno, gdyż muszę kombinować inaczej, a nie wyrabianym odruchem.
Suma sumarum, sparingi to ciekawe urozmaicenie, w połączeniu z kata i tameshigiri powinny dawać wspólne efekty szkoleniowe (oczywiście przy założeniu posiadania wykwalifikowanego sensei'a oraz chęci do pracy ucznia), jednakże moim zdaniem nie są wymogiem dla każdego.
Po prostu, ktoś może na to nie reflektować, nie mieć przyjemności z walki z kimś realnym sądzę, że dlatego niektórzy idą na kendo, inni na iaido, kolejni na kenjutsu a jeszcze inni na jedno i drugie i trzecie - po prostu, to już zależy od upodobań.
I najważniejszym jest przecież to, by mieć z treningu zabawę i przyjemność. Ja podchodzę do tego co się uczę dość poważnie, zdaje sobie sprawę że to czego się uczę miało służyć do odbierania życia, ale nie w tym celu to opanowuje - ja ćwiczę japoński miecz bo mi się to podoba i mam z tego przyjemność - ćwiczę go dla siebie.
Przy tej okazji, po raz kolejny, przedstawię swoje zdanie dotyczące walki - chociaż wszyscy trenujemy sztuki walki (nie ważne czy wschodnie czy europejskie, czy jakiekolwiek inne) i czasem zastanawiamy się, jak to lepiej ciąć by zadać trafienie, jak to powinno wyglądać w oparciu o te wszystkie przekazy i wzorce, to moim zdaniem prawdziwej walki nie należy szukać, ani dywagować jakby to było gdyby trzeba było dobyć broni...
Bo tak na prawdę, nie wiem jak inni, ale ja nie chciałbym stanąć w sytuacji, kiedy bym musiał sięgnąć po techniki jakie bym opanował w obronie życie (kiedy ucieczka jest nie możliwa) -innymi słowy stanąć do Prawdziwej Walki z potrzebą wykorzystania tego wszystkiego, co umiem, co zostało właśnie w tym jednym celu stworzone.
To jest coś czego się na prawdę obawiam, bo trening trening, sparing sparingiem, a koniec końców, posiadając shinken (ja nie mam i długo pewnie mieć nie będę) i sięgając po niego w obronie na prawdę musimy liczyć się z sytuacją, że możemy kogoś poranić albo zabić i że będzie to dosłownie ułamek sekundy - mam nadzieję, że nikt z tutaj piszących nigdy nie spotka sytuacji, w której zostałby zmuszony do bronienia się (lub bliskich) mieczem (lub jakąkolwiek inną bronią).
Pozdrawiam
