Dziękuje za dobre słowo
Szlif rzeczywiście jest o niebo lepszy od poprzednich - szczególnie na wakizashi - ale mogło by być nieco lepiej (choć jeszcze będę nad nim pracował, więc kto wie?). Największym jednak mankamentem jest brak polerki igłą oraz kilka drobnych rys (jeszcze po pilniku, lub pierwszych kamieniach) na shinogi-ji - tuż przy samym mune. Widać je na zdjęciach na photobuckecie. Nie da się ich niestety usunąć bez zaburzenia geometrii ostrza, zdecydowałem się więc je zostawić aby zachować zbieżność mune, tym bardziej że nieuzbrojonym okiem są trudne do zauważenia.
Co do hamon'u, to i owszem efekt ten jest po części dziełem hazuya i jizuya, ale główną siłą sprawczą było nugui (wiele, wiele, naprawdę wiele godzin polerowania). A tak na marginesie, skąd wziąłeś Bisonn'ie to określenie "kamyki/kamienie palca", bo chyba nie pierwszy raz go używasz?
Grubość glinki jaką nakładam na ostrze to ok 2-3 mm, tak "na oko". A ostrze oczywiście szlifowane w soczewkę.
Co do własnego tematu, to z moją częstotliwością pokazywania czegokolwiek nie wiem czy to ma sens (?!?)
