To już 6 dzień Nowego 2010 Roku , a tu w temacie mojego pytania:
Jaka to wada jest w tym drzewku po wykonanym pierwszym formowaniu?
dalej tak nie lubiana przeze mnie przysłowiowa "cisza jak na pogrzebie organisty"

Teddy
Moderator: Zarząd
I jeszcze kilka swoich praktycznych doświadczeń:* Sztuka bonsai opiera się na miłości do piękna przyrody, szacunku do niej i uwielbieniu. Pamiętajmy o tym, gdy ruszamy na yamadori. Nie zaprzeczajmy sami sobie zostawiając po sobie, kolokwialnie mówiąc, burdel. Starajmy się uszkodzić ściółkę lub otoczenie w jak najmniejszym stopniu i pozostawiać po sobie jak najmniej śladów.
* Gdzie kopać? Uszkadzanie ściółki, a zatem kopanie w lesie, wjeżdżanie samochodem do lasu itp. jest w Polsce przestępstwem. Zatem nie możemy sobie pójść ot tak, do lasu i wykopać z pierwszego lepszego miejsca drzewko, które nam się podoba. Do dyspozycji pozostają nam niestety lasy prywatne, w których również musimy mieć pozwolenie właściciela, a także ugory na skraju lasu, gdzie często znaleźć można mnóstwo samosiejek.
* Lecz przy odrobinie szczęścia i wyrozumiałości pana leśniczego, jeśli będziemy postępowali z rozsądkiem, możemy zwiększyć swoje szanse. Najlepszym źródłem drzewek są:
- nasypy kolejowe i pasy przeciwpożarowe - rosnące tam drzewka i tak zostaną ścięte lub zaorane; drzewka pozyskane w takich miejscach mają jeszcze jedną zaletę, zazwyczaj rosną na piaszczystym lub kiepskim podłożu, a zatem mają naturalną tendencję do miniaturyzacji
- wycinki, zręby; często zaraz po zrębie największych drzew ściółka i podszyt są jeszcze w małym stopniu uszkodzone; czasem można tam upolować całkiem ciekawe drzewka jeszcze zanim zostaną one rozjeżdżone przez ciężki sprzęt lub zaorane,
- bagna i tereny podmokłe; rosnące tam drzewka i tak nie przeżywają (z powodu braku podłoża) dłużej, niż kilka lat; pamiętajmy jednak, by nie mylić bagna z torfowiskiem (większość torfowisk podlega ochronie).
* Absolutnie NIE pozyskujmy drzewek z nasadzeń! Czy to świeżych, czy też kilkuletnich. Nie podkradajmy ich również z dołów, w których sadzonki czekają na posadzenie. Chyba nie o to w tej zabawie chodzi, prawda?
* Kiedy kopać? Najlepiej wczesną wiosną, jeszcze przed rozpoczęciem wegetacji lub tuż po jej rozpoczęciu. Wtedy mamy największe szanse, że drzewko przyjmie się i dobrze zniesie zmianę miejsca. Niektóre gatunki tolerują również przesadzanie jesienią (na przykład niektóre iglaki na przełomie sierpnia i września, część innych gatunków również później). Najistotniejsze jest, by nie przesadzać drzewek w środku okresu wegetacji, czyli od późnej wiosny do wczesnej jesieni.
* Drzewka pozyskane na kiepskich glebach (piaszczyste lub kamieniste nasypy, podmokłe tereny, wyschnięte jeziorka) lub w nietypowych okolicznościach (często zgryzane przez zwierzęta, okresowo podkaszane, uszkadzane przez przejeżdżający pociąg) mają naturalne walory działające na plus przy tworzeniu bonsai (np. zgrubiałe pędy, tendencję do miniaturyzacji). Pamiętajmy jednak, by nie pozyskiwać drzewek silnie uszkodzonych, chorych itd... to mija się z celem.
* Jakie gatunki pozyskiwać? To już zależy od naszej fantazji, lecz i tu jest kilka zasad, o których warto pamiętać. Bardzo dobrze po przesadzaniu przyjmują się drzewka liściaste, a już w szczególności gatunki "chwastowate", jak brzozy, olchy... Ze względu na specyficzne wymagania glebowe mogą być problemy z dębami (lubią kwaśną glebę). Dużo większy problem jest z gatunkami iglastymi - one "przyzwyczajają się" do miejsca, do kierunku w jakim rosną, do specyficznego mikroklimatu. Wyjątkiem jest sosna, która jest gatunkiem bardzo eurytypowym i zmiana warunków zbytnio jej nie przeszkadza. Bardzo ciężkie w uprawie są jałowce, świerki i cisy. Przy dwóch pierwszych trzeba zwrócić szczególną uwagę na kierunki świata (w nowym miejscu posadzić je możliwie w zgodnym kierunku, jak rosły w naturze).
* Jak kopać? Starajmy się pozyskać drzewka z jak największą i najmniej uszkodzoną bryłą korzeniową. Obkopmy drzewko dookoła i starajmy się podważyć je od dołu. Najlepiej przy kopaniu pamiętać, że bryła korzeniowa jest dość rozrośnięta, więc przyjmując średnicę 2-3 krotnie większą, niż średnica korony mamy szansę uszkodzić możliwie mało korzeni. Nie należy próbować wyrywać drzewek - uszkodzimy w ten sposób większość korzeni włosowatych, które stanowią podstawę przyjmowania wody i pokarmu. Lepiej dajmy sobie więcej czasu na kopanie, niż mielibyśmy wyrywać drzewko.
* I wreszcie - jak sadzić? Drzewko przez pierwsze kilka lat trzeba przyzwyczaić do nowego miejsca i do cięcia. Zatem sadzimy je w możliwie dużej donicy lub w ogóle w glebie. Nie przycinamy korzeni poza jakimiś grubymi i całkowicie zbędnymi, które nie mieszczą sie w donicy. Nie bawmy się w specjalne donice do bonsai - szkoda kasy. Minie jeszcze parę lat, zanim bedziemy mogli zacząć się w to bawić. Jeśli chodzi o mieszankę glebową, dla drzew z naszego klimatu świetnie sprawdza się "standard numer 1", czyli mieszanka 1/3 drobnego żwiru, 1/3 torfu lub ziemi ogrodowej i 1/3 bardziej zwartej gleby lub gliny (dla zatrzymania wilgoci). Warto drzewko podsypać nawozem o długim czasie działania, np osmocote. Większość drzewek lubi być porządnie "przelana" zaraz po posadzeniu, wyjątkiem jest jałowiec, który za tym raczej nie przepada.
* Czy ciąć? Zdecydowanie tak. Choć absolutnie nie formować. Zanim drzewko będzie gotowe do formowania, minie kilka lat, a po drodze zmienimy jeszcze kilka razy koncepcję. Należy więc dokonać cięć kosmetycznych. Pamiętajmy, że drzewko straciło sporo bryły korzeniowej, więc będzie miało problemy z wyżywieniem obfitej korony. Skróćmy gałęzie do mniej wiecej docelowej wielkości, pozostawiając sobie margines błędu, oraz usuńmy ewidentnie niepotrzebne konary.