
Ale to dobrze - sztuka jest bowiem produktem wyrafinowanych umysłów, nie brzydzących się szerszym i głębszym myśleniem

To też jest coś warte!
Moderator: Zarząd
Madre wnioski panie kolego ale wszystko chodzi o stopnie i kto sie komu klania w stadzie. Czyli kwestie ktory samiec moze sie spuszczac na innych samcow a tamci beda to traktowac jako koszty posady, bo potem czesc z nich bedzie robic to samo. wiec poziom sila rzeczy musi spasc bo co innego nurtuje glowy samcow - dogodzenie liderowi i podbudowanie jego ego a nie studiowanie/praktykowanie sztuki walki.zz_top pisze:Bardzo ważne pytanie Kagetora. Sprowadzając ćwiczenie się w sztukach walki do "każdy dba o czubek swego nosa" powodujemy, że sytuacja obraca się coraz bardziej na gorsze! W każdej dziedzinie, gdzie nie czuje się OBOWIĄZKU trzymania poziomu ten poziom spada. Moim zdaniem te "trzymanie poziomu" to nie do końca jest nasza prywatna sprawa.
Podam może przykład tego jak dopuszczamy, że sprawy obracają się na gorsze, zamiast dążyć ku lepszemu. W naszej sekcji rozważaliśmy wyjazd i uczestnictwo w Mistrzostwa Polski Iaido. Sensei - zupełnie nie mając niczego złego na myśli - rzucił hasło "kto chce jechać niech się zgłosi". Stanowczo zaprotestowałem przeciwko takiemu postawieniu sprawy! Sensei powinien zaproponować ZASZCZYT reprezentowanie sekcji osobom, które w/g niego na to zasługują. To czy te osoby odbiorą to za zaszczyt i go podejmą to już inna sprawa, ale nie można dopuszczać, by reprezentowanie klubu na mistrzostwach to była kwestia "jak kto chce"! Może w takim razie niech te osoby, które "se chcą" wyhaftują sobie swoją prywatną "logówkę" na bluzie i reprezentują siebie same, a nie klub!
Zatem - konkludując - oprócz całego "marketingu" w świecie sztuk walki zbyt wielkie znaczenie odgrywa po prostu "kolesiostwo". Ot po prostu "mój kumpel tam ćwiczy" albo "tam parę fajnych lasek macha mieczami". Jest to dla nasz prawdziwe wyzwanie, by zarażać innych do przyjścia na treningi całą naszą osobowością, postawą i obyciem. Skoro "kolesiostwo" jak widzę ma tak duże znaczenie wykorzystujmy je by przysporzyć uczniów naszym szkołom. Oby jawiły się one przychodzącym na treningi jako godne szacunku, szlachetne i służące kształtowaniu charakteru.
a co zrobisz jak ci przyjdzie taki Blaszkiewicz czy te inne paralityki od Takeuchiego i zaczna sie tu reklamowac? Wy nie bo wy jestescie be?Kagetora pisze:Myślę o tym, że kilku Kolegów zna dobrze środowisko ćwiczących, lokalne kluby, mistrzów... Można stworzyć bazę adresową z krótką charakterystyką (subiektywną oczywiście!), tak jak zrobiliście fajny link, gdzie zamawiać miecze... Sam korzystałem - bardzo przydatny![]()
Teraz chyba pora na link z dojo i sprawdzonymi sensei...
Tak moderator moze to robic, ale w tym momencie prawda obiektywna jest prawda moderatora. Srednio dobry pomysl.Kagetora pisze:Mój Drogi! Od tego jest moderator i inni znający temat na tym forum - jest więc "społeczna kontrola" nad tym, co tu się pojawia... Bo wartoby stworzyć szansę tym lepszym...
Inteligencja jest grupą społecznie odpowiedzialną za rozwój społeczeństwa - czyż nie?
Slusznie prawisz.Piitaa-san pisze:@Marciniak - Twoja teoria jest bardzo ciekawa ale odrobinę przesadzona. Te zachowanie co opisałeś są wpisane w japońską tradycję i tyle. Trenując japońskie sztuki walk trzeba brać to pod uwagę. Na kendo przecież nikt ci nie pozwoli kłócić się z prowadzącym. Myślę, że różnica polega głównie na tym, że kiedyś trenować, a raczej uczyć się, to był zaszczyt, więc siłą rzeczy okazywałeś szacunek nauczycielowi. Teraz, w dobie komercjalizmu to się odwróciło, wymagasz bo płacisz. Oczywiście każdy ma swoje indywidualne podejście, ale wydaje mi się, że to pierwsze dalej zaprowadzi ucznia. Nie mówię tu oczywiście o typowym lizusostwie czy innych zboczonych zachowaniach.
Drugą sprawą jest, że wolałbym żebyś nie wywlekał polityki na forum, zachowaj to dla siebie bo możesz kogoś obrazić. Pomijając fakt, że raczej panuje epidemia prawicowości (mówiąc o faktach) a nie lewicowości.
Pozdrawiam,
Piotr Piniński