Moje milczenie się przedłużyło troszeczkę, gdyż moje spotkanie z kolegami ze szkoły było zorganizowane prawie jak wesele, czyli jednego dnia impreza główna, a następnego poprawiny, co spowodowało też i dłuższe leczenie, które ja nazywam poimprezowym lizaniem ran
Ale dzisiaj poprawiłem się i w sąsiednim temacie o narzędziach popełniłem takie małe opracowanko.
Także zapraszam do przeczytania ale również zapraszam do pisania w tym temacie, bo znowu "zapadła kompletna cisza w eterze"
BARDZO WAS PRZEPRASZAM za moje milczenie, ale żeby dostać zgodę na urlop musiałem w ostatnich dniach do nocy tyrać ostro i naprawdę nie miałem czasu pisać.
Ale wynagrodzę Wam to i jeżeli właściciel bonsai się zgodzi to pokażę Wam reportażyk z urlopu. Bo na urlop jadę do Szwajcarii (12-21 czerwca) do naszego instruktora z Bonsai Juku. Jedziemy we trzech aby mu pomóc przy drzewach, a ma ich kilkaset. Aby dać Wam przedsmak tych wspaniałości, które mnie czekają pokazuję drobną część jego potężnej kolekcji
Ja również przepraszam za swoje milczenie. Dawno mnie tu nie było, ale studia, sesja i pochlonęło mnie całkowicie, powiększanie naszego rodzinnego ogródka:) Wygospodarowałem dla siebie miejsce i trzeba było je elegancko przygotować:)
Jutro Już jedziesz do Mistrza, Tadku:) liczymy na relację z urlopu:), Juraj ma potęzną kolekcję . Mistrzostwo Świata. Wiele bym dał, żeby móc pooglądać te arcydzieła:):):)
Jak przyjedziesz z urlopu i znajdziesz pare chwil to proszę, odpowiedz na moje pytania. A mianowicie: pamiętasz jak pytałem o dogodny termin cięć formujących dla mojego klona palmowego? Ponawiam pytanie:) Załączam również fotki mojego klona ze zbliżeniem na liście. Końcówki obsychają, a ostatnio większość wyblakła Masz może jakąś radę dla mnie w tej sprawie? Załączam fotki. [Zdjęcie z donicą było robione przed wyblaknięciem lisci]
Dzisiaj piszę tylko aby dać znać, że wróciłem, i że w Alpach nie spadłem z gór, chociaż mało brakowało.
Właśnie jestem pierwszy dzień w pracy po powrocie ze wspaniałego pobytu w Szwajcarii u Juraja Marcinko, naszego Mistrza i instruktora prac wiosennych przy drzewach bonsai. Dlaczego nie napisałem drzewkach, tylko "drzewach" przekonacie się niebawem sami. Cóż na gorąco mogę powiedzieć: Mogę już umierać, bo byłem w bonsaiowym raju.
Zresztą popatrzcie sami jaki miałem widok siedząc przy porannej kawce przed domem Juraja od strony ogrodu.
Juraj ma drzewa marzenie po prostu a ma ich tyle, że nawet te 10 dni nie wystarczyło aby się wszystkim dokładnie przyjrzeć i przeanalizować ich strukturę i budowę. Po prostu masakra, zawziąłem się i je policzyłem, także samych sosen (różnych odmian) ma 207, a drzew liściastych różnych gatunków też ponad 200, generalnie ma drzew bonsai i materiałów na bonsai w różnych stadiach prac formujących... trzymajcie się - 477 sztuk. To jest nie do ogarnięcia. Samo ich jedno podlewanie zajmowało nam ponad 1,5 godziny, a w upalne dni trzeba było podlewać 2 razy. Jeżeli chodzi o zdjęcia to Juraj, gdy mu opowiedziałem o forum Rejdojo i o prowadzonym tu temacie o bonsai zgodził się abym Wam pokazał jego drzewa. Myślę że nie bez znaczenia jest fakt że wprawdzie niewielki ale miał Juraj w życiu epizod treningu aikido. Także jak tylko obrobię fotki to pokażę Wam wg. mnie najlepsze drzewa Juraja.
Tak jak już uprzednio pisałem, nie mam jeszcze klona palmowego i nie jestem od nich fachowcem. Pytasz się o cięcia formujące klonów, ale jest to zbyt ogólne pytanie, bo nie wiem czy chodzi Ci o wycinanie całych zbędnych gałęzi - myślę że powinno sie wykonywać tak jak we wszystkich drzewach liściastych wczesną wiosną zanim pękną i otworzą się pąki liściowe, czy chodzi Ci o formowanie samych gałęzi, bo wtedy cięcia wykonuje się dwukrotnie: latem, tzn. koniec lipca i jesienią na przełomie pażdziernika i listopada.
Jeżeli chodzi o fotki Twojego klona to niestety ich nie widzę, tak jak już pisałem, mój firewall obcina dostęp do serwera fotek pt. fotosik, gdyż podejrzewa po prostu że to jest serwer pornosik. Także jakbyś mógł zamieścić te fotki i dać link z innego serwerw to bym mógł zobaczyć Twojego klona.
Tadku! Widok PRZEPIĘKNY!!! Kawa, którą wtedy piłeś chyba jeszcze nigdy nie smakowała tak cudownie, prawda?:) Malowniczy krajobraz, a te rośliny niesamowite:) Nie mogę się już doczekać pozostałych fotek. Te liczby, które wymieniłeś są także powalające:), ja nie mam żadnej sosny w swojej kolekcji
Co do mojego klona, to miałem na myśli właśnie wycinanie całych zbędnych gałęzi. A mógłbyś rozwinąć myśl na temat "formowania samych gałęzi"?? Na czym polega to dwukrotnie cięcie? Latem ucinamy większe gałązki, a jesienią tylko wykonujemy cięcie mniejszych, aby utrzymać ogólny kształt?? Załączam linki do moich zdjęć.
Po tygodniu nieobecności w rodzinnych stronach, przybyłem i spojrzałem na swojego klonika i zauważyłem nowe, zdrowe listki, ale brzegi tych starszych powoli obsychają Zaczynam się już martwić... ?Jutro zrobie aktualne, bardziej dokładne fotki.
Jestem w pracy zawalony zaległościami pourlopowymi i obiecana przeze mnie relacja z pobytu w Szwajcarii u Juraja nieco się przesunie w czasie, ale na pewno będzie. Dla niecierpliwych, między innymi dla Łukasza, podaję adres do fotorelacji bonsaisty Romana Bony z wiosennej wizyty u Juraja, przy czym trzeba wybrać rozdział Events a potem relację pt. "Z odwiedzinami u Juraja Marcinko": http://www.bonasai.de/index_pl.htm
A dla wszystkich dla rozweselenia moja fotka w odpowiednim dla okoliczności nakryciu głowy (drzewo bonsai i okropnie palące słońce)
Łukasz, teraz już widzę fotki i jeżeli chodzi o Twojego klona oraz brązowiejące końcówki jego liści, to mam dwa pytania:
1. W jakich warunkach go trzymasz i czy czasem nie trzymasz go w pełnym słońcu? Bo wtedy przypalenie przez ostre słońce może być powodem zasychania delikatnych końcówek jego listków.
2. A jak z podlewaniem, czy czasem go nie przelewasz ? To też może być przyczyna brązowienia końcówek liści tym bardziej, że jak widzę na fotkach gleba jest bardzo mokra, pomijając sprawę że nieodpowiednia, bo jak mi się wydaje trzymajjąca bardzo długo wilgoć. Pamiętaj że klon to nie jest roślina bagienna !!!
Jeżeli zaś chodzi o przycinanie formujące gałęzi to zasady tego dwukrotnego w sezonie przycinania niestety nie są takie proste jak myślisz i w związku z tym też trudne do wytłumaczenia w słowie pisanym. Tego się trzeba nauczyć praktykując pod okiem instruktora, co zresztą już nie raz pisałem. Powiem tak, uczę się u Nobu i Juraja już 4 rok i jeszcze jak pracuję sam na drzewku to mam szereg wątpliwości co ciąć a czego nie ciąć w gałęzi. Także skoro tak cenisz Bogdana Pociaska jako zaawansowanego bonsaistę to zapraszam do niego na naukę. Zajęcia prowadzi w Ibuki Studio koło Bielska Bałej 3 razy w roku (tak jak dla nas Juraj i Nobu w Bonsai Juku), a wiem też że planuje utworzenie swojej grupy uczniów, z którymi spotykać się ma w swoim ogrodzie pod Rzeszowem. Oczywiście są to z Wałbrzycha sporawe odległości ale my z Bogdanem i Piotrkiem & Jackiem Świeckimi po pierwsze nauki u Juraja jeździliśmy do Czech, aż za Pragę. Poza tym są to tylko 3 spotkania w roku i można się trochę pomęczyć dla dobra nauki.
Pozdrawiam Teddy
Ostatnio zmieniony 23 czerwca 2009 przez Teddy, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam,
może zaczne od początku wiec jakieś 4 dni temu stałem się dumnym posiadaczem drzewka bonsai(przynajmniej dla mnie) czy jakby to niektórzy czy tez może wszyscy z tego forum określili mianem "marketsai"(chociaż było kupione w kwiaciarni) i się zaczęło....przeszukalem dziesiątki stron i forum aż wkońcu trafiłem tutaj ale dalej nie wiem co mam począć. Mam nadzieje że ktoś jest w stanie udzielić mi odpowiedzi na moje pytania bo na większości stron internetowych prawdziwość pisanych tam rzeczy jest pod dużym znakiem zapytania. W moim przypadku prawda jest taka że nie wiem co mam teraz robić, podlewam je codziennie wieczorem, zraszam dwa razy dziennie ale co dalej? Czy mam je zacząć formować jakkolwiek to się robi? Czym nawozić drzewko? Jaką ilością wody je podlewać zeby nie zgniło ani nie uschło? Lepiej żeby stało na dworze czy też w domu? Czemu niektóre listki żółkną i opadają, czy to normalne? Jest to tylko kilka pytań które chodzą mi po glowie. Na reszte mam nadzieje przyjdzie czas jeśli ktoś się zainteresuje moją sprawa . Poniżej zamieszczam zdjęcia drzewka. z góry dziękuje i pozdrawiam
Do twarzy Ci w tym nakryciu, Tadku I dziękujemy za link do strony Romana.
Jeżeli chodzi o klona To muszę Cię zmartwić i zapewne rozczarować, gdyż na oba pytanie odpowiem negatywnie. Drzewko stało w pełnym słońcu przez pewien okres. Przestawiłem je ok. 3 tyg. temu podejrzewając o stan liści, właśnie słonezio:) Jeżeli chodzi zaś o podlewanie, to stało ono w ogrodzie niczym nieosłonięte i i przyjmowało deszczyk. Także odpowiadając na Twoje pytanie drzewko przyjęło na siebie efekty pogody ostatnich dwóch miesięcy. Majowe słoneczko oraz deszczowy czerwiec. Niestety nie mam możliwości doglądać go codziennie, a mama, która opiekuje się rośliną nie zawsze wie co i jak:( A to oczywiście z mojego powodu, gdyż sam dopiero początkuję.
Drzewko po zakupie wsadziłem do o wiele większej donicy dosypując trochę ziemi uniwersalnej, ziemi do rożaneczników oraz żwirku w proporcjach 1:1:3. Wiem, że nie masz w swojej kolekcji klona, ale nasuwa Ci się na myśl jakaś najodpowiedniejsza mieszanka glebowa dla niego??
Teraz po pierwszym roku studiowania, będę mógł sobie pozwolić na większe poswięcenie w sztuce bonsai. Na pewno skorzystam z polecanych przez Ciebie warsztatów w IBUKI.
Łukasz, niestety nie poradzę Ci z tą mieszanką dla klona, gdyż nie chcę Cię wprowadzić w maliny. Tak jak pisałem brak mi z klonami doświadczenia. Ale wejdź na forum Kamcia i znajdź jakąś wypowiedź Kolegi Mariusza Fołdy, właściciela Ibuki Studio, który ma olbrzymie doświadczenie w klonach palmowych. Napisz do niego na priva to na pewno Ci doradzi.
Witam Cię Uryda. Miło mi że zawitałeś w progi tematu bonsai, ale niestety nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości. Uległeś kłamstwom handlowym i to co kupiłeś to nie jest bonsai a marketsai czy inaczej nazywane indoor bonsai i jest to najtrudniejszy w utrzymaniu gatunek czyli wiąz chiński. Jakbyś przeczytał dokładnie od deski do deski cały ten temat to doczytałbyś się że ja jestem wrogiem tego rodzaju pseudobonsai, które niedoświadczeni młodzi adepci kupują a które potem im umierają. Na forach bonsaiowych są setki postów pt. pomocyyy drzewko bonsai mi usycha, help help. To właśnie właściciele indoor bonsai piszą te posty. Był w Polsce jeden bonsaista, który potrafił je utrzumać przy życiu i ładnie formować, Śp. Tadek Wcisło, który niestety zginął w wypadku. Ale ja nie tykam tego tematu. Także moja porada, a wiem co piszę bo sam w życiu zabiłem takich drzewek kilkanaście, daj to komuś w prezencie, albo pociesz nim sobie oczy ale licz się z jego śmiercią w zimie. Jeżeli chcesz zajmować się bonsai i masz ogródek lub taras albo w ostateczności balkon / loggię, to bierz się za nasze rodzime gatunki drzew, które znoszą nasze zimy bez szwanku. Drzewka można nabyć w każdej ze szkółek ogrodniczych, na początek proponuję jałowca.
Drogi Teddy musze powiedzieć,że cały temat przeczytałem zanim napisałem tamtego posta ale myślałem, że będziesz miał dla mnie lepsze wieści . Niestety nie moge pozbyć się "marketsai" bo jest to prezent od bardzo bliskej mi osoby więc będe musiał starać się utrzymać je przy życiu za wszelką cene, chociąz jedyne doświadczenie jakie mam z drzewami to są to drzewa owocowe(moja rodzina posiada dość dużą połać sadu). W związku z tym mam pytanie czy lepiej jest trzymać moje drzewko na zewnątrz, ponieważ mam do tego warunki czy może w domu a dopiero wczesną jesienia wystawić na dwór aby drzewko zgubiło liście a na zime schować je do garażu gdzie panuje temperatura około 5-10 stopni. I co z nawozami? Są jakieś specjalne czy może używać uniwersalnych?
Ale mnie Uryda męczysz. Ja naprawdę nie chcę ręki przyłożyć do tego że łzy Ci z oczu polecą jak się przyzwyczaisz do tego drzewka, albo je nawet "pokochasz" , szczególnie że jest to prezent od bliskiej Ci osoby, a ono Ci zemrze, bo to jest pewne na mur. Jak nie tej zimy to następnej, albo jeszcze następnej. Ja swoje drzewko indoor bonsai najdłużej utrzymałem 4 lata, ale naprawdę było to jedno pasmo udręki i walki aby je utrzymać przy życiu, a nie radości z formowania drzewka bonsai. Ale dobrze jak chcesz to Twoja wola. Oczywiście że od wiosny do późnej jesieni drzewko powinno być na dworzu, zimą również powinno być na dworzu ale tam gdzie występuje, czyli w południowych Chinach, Japonii, Korei oraz na Tajwanie. A tam nie ma takich mrozów, ani mroźnych wiatrów, a przede wszystkim nie ma wiosennych przymrozków w maju, bo to one najwięcej drzewek ze strefy subtropikalnej zabijają. Przeczytaj obowiązkowo artykuł spod tego adresu, napisał go właśnie nieodżałowany Tadek Wcisło: http://www.bonsai.org.pl/index.php?id=a19200701. Możesz jeszcze poczytać wypowiedzi forumowiczów z tamtego forum www.bonsai.org.pl, gdzie jest odrębny rozdział poświęciony tym wiązom, ale szczerze odradzam bo się załamiesz już na wstępie swojej przygody z bonsai.
Powitać mistrza !
Tak się sklada że też jestem niezłym specem od bonsai .
Wiąz chiński - ulmus parvifolia , określany jest jako trudny w uprawie jednak nie niemożliwy do utrzymania. Sam posiadam w domu Ligustrum sinensis - ligustr chiński , który określany jest jako średnio trudny do uprawy domowej. Stoi u mnie w domu już 10 lat , w lato i zimę , rośnie jak wściekły bez żadnych wyrafinowanych zabiegów . Stosuję jedynie standardowy nawóz do bonsai w płynie . Roślina kupiona była w OBI , bo do chin nie mogłem po nią akurat pojechać . No więc jak to jest , czy faktycznie te rośliny się do niczego nie nadają . H. Tomlinson właśnie te odmiany poleca jako najbardziej nadające się do prowadzenia. Czy to nazwisko dla mistrza też nic nie znaczy ?.
Wszystkie japońskie pasty mają w składzie składniki antygrzybiczne, a pasta twarda ma jeszcze hormon działający na przyrost kallusa, tylko nie pomylcie w tej nazwie tej jednej literki bo będzie obraza moralnośc
A kalus pisze się przez jedno L , więc trochę trudno go pomylić z fallusem - bo trzeba przekręcić dwie literki .
Ostatnio zmieniony 28 czerwca 2009 przez toranaga 1, łącznie zmieniany 2 razy.
Ja na bonsai sie nie znam ale tak z ciekawosci sobie wpisalem "kalus" w google i oto efekt: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalus
Toranaga 1, czasem warto sprawdzic o czym sie pisze
Kolego " norinaga" w wikipedii znajdziesz nie takie byki jak ten.
Natomiast kalus pisze się tylko i wyłącznie przez jadno L !!!!!!. To abecadło biologii i dobrze o tym wiedzieć. Nawet w liczbie mnogiej czy innej formie nie piszemy "kallusowi" , "kallusów" , - tylko kalusowi , kalusów . Bo to nie żaden kallus tylko KALUS , KALUS , KALUS. Czy to już teraz jest jasne ?.
KALUS
tkanka przyranna. Powstaje w roślinie dzięki intensywnym podziałom komórek sąsiadujących z raną. Komórki kalusa mają charakter niezróżnicowanego miękiszu, który przyjmuje postać białawej narośli i uczestniczy w zasklepianiu uszkodzonego miejsca. Kalus tworzy się także na powierzchni cięcia zrazu i podkładki, scalając organizmy podczas szczepienia roślin. Kalus to także utrzymywane w laboratoriach na odpowiednich pożywkach hodowle tkankowe. Są wykorzystywane do pozyskiwania wybranych substancji czynnych oraz do wegatywnego rozmnażania niektórych roślin ozdobnych. Kalus powstaje wskutek odróżnicowania komórek roślinnych z powodu działania odpowiedniej kombinacji hormonów.
ten tekst pochodzi z książki: Słownik Biologia
I zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości - warto sprawdzić co się pisze
Ostatnio zmieniony 27 czerwca 2009 przez toranaga 1, łącznie zmieniany 1 raz.
Widze, ze i tu jednostka wybitnie aspoleczna pozostawila swoj smrodek. Widac niektorzy maja tak ubogie zycie, ze zamiast samemu cos tworzyc wola mieszac i psuc u innych. Tyle juz razy toranago podawales sie za speca i tyle razy wychodziles na czepliwego glupca i maciciela. Rozumiem, ze twoje zaburzenia osobowosci sa w pewnym sensie choroba, i jak kazdego chorego powinnismy traktowac cie bardziej ulgowo, ale staraj sie walczyc z nimi - bo na forum robi sie przez ciebie nieprzyjemnie.
Na trzeciej stronie tego tematu - post z 14 lutego 2o:55 - Tomek San zamieścił fotkę sosenki i pyta jak można coś takiego osiagnać.
Przyznam że już gdzieś widziałem tę fotografię , myślę że jest to naszczepiona sosna drobnokwiatowa - pinus parviflora , na podkładce z sosny Thunberga , która jest bardziej odpornym gatunkiem oraz mniej wymagającym i posiada świetną strukturę pnia (kory) . Co ciekawe można dość szybko osiagnąć taki efekt mając do dyspozycji odpowiednią podkładkę rosnącą sobie w stanie naturalnym w glebie. Też lubię tego typu nieregularne pokroje zaliczane do literackiego. Myślę że kora tej sosenki tak naprawdę wcale nie jest w realu biaława , na co zresztą zwrócił uwagę Tomek . Sądzę bowiem że to zdjęcie , być może lampa błyskowa spowodowała ten efekt , bo pinus thunbergii raczej ma czarną korę.
Myślę, że obiecaną relację z pobytu w Szwajcarii zacznę zamieszczać na forum już jutro, no najpóźniej we środę . Opóźnienie wzięło się stad, że zdjęcia robiłem aparatem z ustawieniami automatycznymi ,wyszły nie za dobrze, także kolega Bogdan wziął je do obróbki w Photoshopie i obiecał mi je dzisiaj odesłać poprawione. Ale trzy fotki , które wyglądają, mówiąc po japońsku "jako tako", zamieszczę już dzisiaj aby nie sprawić Wam przykrości.
Widok jak z marzeń, z saloniku Juraja na ogród bonsai
Nie wszystkie drzewa bonsai mieszczą się Jurajowi w ogrodzie, także część stoi sobie przy drodze przed domem
- ciekawe jak długo by u nas tak stały
Juraj i Bogdan obok wiekowej sosny mugo w Alpach, na wysokości ponad 1800 metrów n.p.m.
Pozdrawiam Teddy
Ostatnio zmieniony 29 czerwca 2009 przez Teddy, łącznie zmieniany 1 raz.
Na wstępie chcę Cię prosić abyś nie używał dla mojej osoby takich określeń jak mistrz, gdyż do takich określeń nie pretenduję, nawet nie napisałem w prowadzonych przeze mnie tematach o bonsai, że jestem niezłym specem od bonsai. Znam swoje miejsce w szyku, jeszcze w bonsai-do daleka droga przede mną, a dla mnie Mistrzami są Juraj Marcinko i Nobuyuki Kajiwara, dla którego znowu Mistrzami byli bracia Kato. I to by było w sprawach formalnych na tyle.
Zaś co do utrzymania w Polsce, w naszej strefie klimatycznej, czy to w mieszkaniach czy też na zewnątrzątrz, tzw. indoor bonsai, czyli drzewek ze stref tropikalnych i subtropikalnych, to ja już swoje zdanie określiłem. Dla mnie indoor bonsai nie istnieje i jest to wymysł oszukańczych handlowców od Azji aż po kraje Europy, którzy żerują na mylnych wyobrażeniach młodych adeptów, że bonsai są to drzewka z przeznaczeniem do ozdabiania na stałe wnętrz mieszkań cz też domów. I takie próby kończą się w 99,9% kompletną klęską. Są oczywiście szlachetne wyjątki jak wspomniany przeze mnie Kolega Tadek Wcisło, który nie tylko je utrzymywał przy zyciu ale jeszcze były w tak wspaniałej kondycji, że ośmielał się je ciąć i formować. Przy czym wczesną wiosną jak mi opisywał, gdy w dzień była już ciepła i słoneczna wiosna wynosił je do ogrodu a przed nocą dla ochrony przed przymrozkami przygruntowymi wnosił je do nieogrzewanego garażu i tak w koło Macieju, nieraz przez 3 lub 4 tygodnie. No jeżeli to nie jest gehenna to ja bardzo przepraszam, ale to jest przyjemność tylko dla masochistów. Chwała Ci za to, że już jak piszesz przez 10 lat masz w mieszkaniu bonsai z ligustra chińskiego (ja zabiłem 2 sztuki), to już naprawdę dużo lat i myślę że mógłbyś pokazać jakieś fotki tego drzewka, a może masz jeszcze jakieś bonsai, to pokaż, na pewno z ciekawością i podziwem się z nimi zapoznamy. Przyznam szczerze że jestem najbardziej ciekaw w jakim stylu uformowałeś tego ligustra no i w jakim kanonie dobrałeś do niego doniczkę finalną, czy w Shin, czy w Gyo, czy w So, bo jak pewnie wiesz dobranie doniczki w odpowiednim kanonie do stylu i związanego z tym kanonu uformowanego drzewka, zapewnia kompletną harmonię w bonsai, a harmonia jest bardzo ważna w sztukach japońskich.
Oczekujemy z niecierpliwością na fotkę / fotki.
Pozdrawiam Teddy
Ostatnio zmieniony 1 lipca 2009 przez Teddy, łącznie zmieniany 1 raz.
Witaj !.
Oczywiście wkleję te fotki. Proszę Cię nie rozśmieszaj mnie z tymi stylami i kanonami , bo tego ligustra nie formowałem ani ciut , to był już taki gotowiec a ja tylko kasuję odrosty , które potrafią w ciągu kilku dni osiągnąć kilkunasto-centymetrowe wielkości. Nie badź taki skromny z tym mistrzem bo porównawczo przy moim standartowym zasobie wiedzy w tym temacie , niewątpliwie nim jesteś. Ja zresztą sadzę że zwykłemu pasjonatowi w tym obszarze zainteresowań w zupełności wystarczy wiedza z książki Tomlinsona . Ale oczywiście nikomu nie zaszkodzi wiedzieć więcej.
przyszłym tygodniu wypunktuję wszystkie braki w tym rozdziale o technice przesadzania z książki Harrego. Pozwalam sobie pisać o nim po imieniu bo go poznałem, był dwa razy na Narodowej Wystawie Bonsai w Książu i niestety nie zapisał sie tam w mojej pamięci niczym spektakularnym, a wprost przeciwnie.
Teraz już wiem że ten autor to dla Ciebie żaden autorytet , więc wyobrażam sobie w jakiej pogardzie masz innych pasjonatów bonsai , stojacych na niższym poziomie wiedzy. Zresztą dałeś już temu wyraz ; przyznaję w dyskretny sposób . Ale muszę Ci zwrócić uwagę na to że ksiązka Harrego przeznaczona jest dla początkujacych i nie ma sensu punktowanie jej braków . Jak dla mnie , zawarte w niej informacje są podane w prosty , przystępny i syntetyczny sposób , umożliwiający zwykłemu człowiekowi zrozumienie podstawowych zasad i pojęć.
Ten Juraj to ma dobrze mając dostęp do takich gotowców. Ale z tego co mi wiadomo , w Szwajcarii istnieje zakaz plądrowania środowiska naturalnego i wykopywania roślin , chyba szczególnie w terenach górzystych . Więc pewnie robi to nielegalnie . Czy wiesz może coś na ten temat ?.
Cześć !
No to sru du du :
I doniczka do niego made in Japan , kupiona jakieś 9 lat temu , ale do tej pory nie miałem czasu i ochoty przesadzić tego ligustra do niej. Ale na razie jest teraz wykorzystana jako pojemnik z wodą i stoją w niej storczyki które też rosną i kwitną jak wściekłe co widać na kolejnym zdjęciu :
Wysokość jakieś 50 cm. - styl -OBI , kanon OBI- uankenobi , bez urazy.