Hartowanie
Moderator: Zarząd
- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
Re: Hartowanie
hętnie bym się wybrał ale trzeba mieć wakacje we wakacjea nie wszyscy je mają najchętniej wybrałbym się do jakiegoś katanakaij we wekend
Ostatnio zmieniony 28 listopada 2008 przez bisonn@wp.pl, łącznie zmieniany 1 raz.
- sebastian ;)
- Posty: 101
- Rejestracja: 30 grudnia 2006
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Hartowanie
Ot Bisson życie
we wakacje w m. Wojciechów woj. lubelskie ( całe 12 km odemnie
) są organizowane 14 dniwe warsztaty kowalstwa . Koszt takowej imprezy z mieszkaniem , wyżywieniem , nauka i egzaminem czeladniczym to 1000 zł. czy 1200 zł.Zapisy są od grudnia tego roku na następny. Tłoczno o miejsca bo jest ich tylko 18. Jednak nauka jest u mistrzów kowalstwa w praktyce więc przynajmniej jegomoście teoretycy nic na uszy nie naplatają. Jak będziesz zainteresowany to info jest w necie szukaj strony domu kultury w Wojciechowie.Ja mam tez problemy z czasem bo mój komendante zawsze ma ine pomysły co do mojego urlopu niż ja
ale takie życie
i trzeba czasem kombinować
.
Teraz doczytałęm , że już było napisane o tym kursie ale pozostawiam i swoją informację.

we wakacje w m. Wojciechów woj. lubelskie ( całe 12 km odemnie




Teraz doczytałęm , że już było napisane o tym kursie ale pozostawiam i swoją informację.

Re: Hartowanie
jełśi Cię zawieje w okolice Olsztyna, wiem, ze Bazyl prowadzi kursy kowalstwa, nakierowane na miecznictwo i nożównictwo.
Warsztaty w Wojciechowie to raczej kowalstwo ogólne i artystyczne. Choć kowalowi, któren je prowadzi zdarzają sięi zmaowienia na miecze.
Jakiś czas temu babcia zamówiła 2 sztuki ostrych półtorakow dla wnuków - oj, nie lubi ta babcie wnuczków....
w Belgii kurs 2-dniowy kosztuje 350€
2 Niemcach 3 dni za 350€
Warsztaty w Wojciechowie to raczej kowalstwo ogólne i artystyczne. Choć kowalowi, któren je prowadzi zdarzają sięi zmaowienia na miecze.
Jakiś czas temu babcia zamówiła 2 sztuki ostrych półtorakow dla wnuków - oj, nie lubi ta babcie wnuczków....

w Belgii kurs 2-dniowy kosztuje 350€
2 Niemcach 3 dni za 350€
- sebastian ;)
- Posty: 101
- Rejestracja: 30 grudnia 2006
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Hartowanie
A co do Wojciechowa zgadza się
kowalstwo raczej artystyczne jednak i po nauce papierek czeladnika zosostaje. Kiedyś może się przydać np. aby uzyskac dotację na kuźnę. No bo wiele jest kuźni produkujących a raczej spawajacych ogrodzenia gdzie nawet kotliny nie ma
.


- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
Re: Hartowanie
chętnie bym skorzystał ale na razie nie da rady trzeba się samemu pomenczyć
a co na temat tyh pasków
na głowni :idea:



na głowni :idea:
Ostatnio zmieniony 28 listopada 2008 przez bisonn@wp.pl, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Hartowanie
troszkę za małe fotki by cos zobaczyć nawet po otwarciu
AAA i nie wiem co to dłownia...

AAA i nie wiem co to dłownia...

W walce na śmierć i życie wygra ten,który zdecydowany jest w niej zginąć...
Re: Hartowanie
Witam wszystkich
Do Wojciechowa można raczej pojechac i sie dowiedziec czegoś jak ma sie gotowy problem(czasem jest na kogo popatrzec jak sie kuje ), bo czy w 14 dni bedziesz kowalem?? Pachnie to troche atrakcja dla turystów.
Poza tym pamietam swoje poczatki przy kowadle (miastowe raczki) wyglądały bardziej jak mielone mięso niż ręka...
więc jak nie jesteś przyzwyczajony do tego typu rzeczy to ... lepiej pójść poszukac kowala .
Do Wojciechowa można raczej pojechac i sie dowiedziec czegoś jak ma sie gotowy problem(czasem jest na kogo popatrzec jak sie kuje ), bo czy w 14 dni bedziesz kowalem?? Pachnie to troche atrakcja dla turystów.
Poza tym pamietam swoje poczatki przy kowadle (miastowe raczki) wyglądały bardziej jak mielone mięso niż ręka...

Re: Hartowanie
co do Wojcechowa, to nie jest tak, ze za 1000pln masz nauke, jadlo, spanie i egzamin czeladniczy. egzamin to mozesz tam zdawac jak pracujesz w kuzni 3lata u kogos albo 5 lat na swoim(z tego co pamietam, ale moglem cos pokrecic).
nikt nie obiecuje, ze zrobia z Ciebie kowala:) uczysz sie podstawowych technik i kujesz gwozdzie, swieczniki. Różne są opinie o tych warsztatach. Ponoć dobre jedzonko dają
nikt nie obiecuje, ze zrobia z Ciebie kowala:) uczysz sie podstawowych technik i kujesz gwozdzie, swieczniki. Różne są opinie o tych warsztatach. Ponoć dobre jedzonko dają

- sebastian ;)
- Posty: 101
- Rejestracja: 30 grudnia 2006
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Hartowanie
warsztaty nikiel są bez turystów jedynie na konieć jest festyn, gdy sa konkursy. Uczniowie biora w nich udział na zakończenie warsztatów. Najpierw trzeba zostac czeladnikiem ( stąd egzamin ) aby po praktyce można zdawać egzaminy mistrzowskie
. Nie robię tu reklamy tej imprezy
ale jest to jeden ze sposobów aby znaleść się przy kowadle w miarę za rozsądną kasę i coś tam z tego wynieść. Jak by w 14 dni zrobiono ze mnie mistrza kowalstwa który wszystko potrafi zrobić
fiu fiu naprawdę by się opłacało
.




Re: Hartowanie
przeca to nie ja pisalem o turystach:P
- sebastian ;)
- Posty: 101
- Rejestracja: 30 grudnia 2006
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Hartowanie
oj sorki a szybkiego pisałem



Re: Hartowanie
Można tą żywa dyskusję przenieść w inne miejsce ... ale jeszcze dorzuce, że można( w Warszawie ) kuci pod okiem kowala (nic nie wiem o jego kwalfikacjach ) za 100 pln/h...
- sebastian ;)
- Posty: 101
- Rejestracja: 30 grudnia 2006
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Hartowanie
Fakt to do tematu hartowania strasznie pasuje
.
100 zł./ h to naprawdę okazja
za te stówkę to on sam kuje czy choć da potrzymać młotek. Dowiedziałbyś się coś więcej
.

100 zł./ h to naprawdę okazja


Re: Hartowanie
no to podaje link : http://kowal-ars.pl/ (nie jest to akcja reklamowa)
Re: Hartowanie
jak placi ci 100 za godzine to idz i sie nawet nie ogladaj:P
jaja jakies! jak masz czas to idz do zwyklej kuzni, pozamiatasz troche i bedziesz caly dzien sie gapil jak pracuja.
jaja jakies! jak masz czas to idz do zwyklej kuzni, pozamiatasz troche i bedziesz caly dzien sie gapil jak pracuja.
- sebastian ;)
- Posty: 101
- Rejestracja: 30 grudnia 2006
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Hartowanie
ewentualnie one litr sobieski wodka i kowal z chęcia cie ze swoimi tajnikami zapozna. 100 zł za godzine - i to sie nazywa biznes
po co wykuwac katany dwóch takich czeladników dziennie po 8 godzin i żyję jak król.
Wcale łacha nie drę tylko cennik z kosmosu
chyba , że to jest tak wogóle jakieś SPA. Gdozinka przy kowadle a potem wizyta w solarium wliczone w cenę.


Wcale łacha nie drę tylko cennik z kosmosu

- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
Re: Hartowanie
Drogi kolego, zapał godny podziwu. Oby tak dalej
Moim zdaniem, choć nie musisz go oczywiście podzielać, zamiast poprawiać niewiadomo ile razy zrobione już ostrze lepiej wziąć się za nowe i unikać popełnionych wcześniej błędów. Wykonując nową głownię nabierasz doświadczenia i nauczysz się więcej niż poprawiając. Nie wiem jakiej stali użyłeś do wykonania tego tanto, ale chcąc zahartować ją ponownie musiałbyś najprawdopodobniej najpierw go wyżażyć i znormalizować. Potem oczyszczanie, glinkowanie, powtórne hartowanie. Nie wiem czy warte to jest czasu i energii. Tak wiec wykończ to tanto i odkuj następne uważając tym razem aby było równomiernie rozgrzane przed hartowaniem i nie nie ostygło zbytnio od strony kissaki (najprawdopodobniej to właśnie jest przyczyną niedohartowania. Cienka końcówka głowni stygnie szybciej niż pozostała część (sic!).
Ps. Jakiego kwasu używałeś do wytrawienia?
Ja ostatnio też próbowałem użyć kwasu (robiłem to pierwszy raz, nigdy wcześniej nie stosowałem tego typu specyfików), lecz efekty były znacznie bardziej mizerne.
Moim zdaniem, choć nie musisz go oczywiście podzielać, zamiast poprawiać niewiadomo ile razy zrobione już ostrze lepiej wziąć się za nowe i unikać popełnionych wcześniej błędów. Wykonując nową głownię nabierasz doświadczenia i nauczysz się więcej niż poprawiając. Nie wiem jakiej stali użyłeś do wykonania tego tanto, ale chcąc zahartować ją ponownie musiałbyś najprawdopodobniej najpierw go wyżażyć i znormalizować. Potem oczyszczanie, glinkowanie, powtórne hartowanie. Nie wiem czy warte to jest czasu i energii. Tak wiec wykończ to tanto i odkuj następne uważając tym razem aby było równomiernie rozgrzane przed hartowaniem i nie nie ostygło zbytnio od strony kissaki (najprawdopodobniej to właśnie jest przyczyną niedohartowania. Cienka końcówka głowni stygnie szybciej niż pozostała część (sic!).
Ps. Jakiego kwasu używałeś do wytrawienia?
Ja ostatnio też próbowałem użyć kwasu (robiłem to pierwszy raz, nigdy wcześniej nie stosowałem tego typu specyfików), lecz efekty były znacznie bardziej mizerne.
- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
Re: Hartowanie
dziękuję za odzew użyłem stali n9e a ten kwas to chlorek żelaza tylko pomoczyłem w nim trochę i wygląda na to że wszystko wychodzi ale to moje zdanie niewiem jak to się ma naprawdę zostawię te dwa ostrza jakie są mam katankę do hartowania zobaczymy co wyjdzie tym razem ..............a wyżażanie normalizowanie oczyszczanie nakładanie to dla mnie nie problem 

Re: Hartowanie
zamiast chlorku używam:
5% HNO3 z dodatkiem ludwika i denaturatu (1/4), czasem bez denaturatu, za to z większą ilością ludwika.
5% HNO3 z dodatkiem ludwika i denaturatu (1/4), czasem bez denaturatu, za to z większą ilością ludwika.
- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
Re: Hartowanie
a ile czasu trzymacie głownię w palenisku podczas hartowania bo ja 10 min ostatnio trzymałem w takiej temp. że magnes nie łapał i coś żle zrobiłem albo za szybko wyciągnołem albo temp. była za niska ale wydaje mi się że była dobra hamonik wyszedł cieniutki przy lini ha . czy trzeba może więcej czasu trzymać w palenisku bo może zahodzą jakieś procesy w stali niewiem może ktoś pomoże 

Re: Hartowanie
Co do długości wygrzewania głowni przy hartowaniu, to jest to sprawa dość skomplikowana. Nie wiem jak inni, ale ja robie to po prostu na wyczucie. Po rozgrzaniu ostrza do wymaganej temp. tak reguluje dmuch, aby przez kilka min. wygrzewała się w mniej więcej stałej temp. następnie rozgrzewam (przy hartowaniu stosuje zwykły wentylator pokojowy którym dmucham od góry) całość nieco powyżej temp. Hartowania i wyłączam nadmuch pozostawiając głownie w żarzących się węglach. wtedy czekam aż ostygnie nieco (~do pomarańczowego koloru) i dopiero zanurzam w wodzie.
Jeśli chodzi o procesy zachodzące w stali to całość sprowadza się do rozpuszczenia węgla w austenicie, a ściślej mówiąc dyfuzji międzywęzłowych atomów węgla. Zajmujące pozycje węzłowe atomy żelaza przechodzą przez granice międzyfazowe i wbudowują się w strukturę austenitu. Czas wygrzewania zależny jest od rodzaju pierwiastków stopowych zawartych w stali. W stalach stopowych węgliki zawierają zwykle więcej pierwiastków stopowych niż w stalach węglowych i rozpuszczanie ich w powstającym austenicie wymaga dyfuzji na większe odległości nie tylko węgla, lecz i pierwiastków stopowych, które dyfundują znacznie wolniej. Temperatura oraz czas austenityzowania ograniczone są zatem z jednej strony pożądaną ilością węgla i ewentualnie pierwiastków stopowych rozpuszczonych w austenicie, a z drugiej rozrostem ziarn austenitu. Przekroczenie optymalnej temperatury austenityzowania powoduje nadmierny rozrost ziarn austenitu co w konsekwencji prowadzi do uzyskania po hartowaniu gruboiglastego martenzytu (o większej kruchości).
Jeśli piszesz że wygrzewasz przez 10 min rozgrzaną już głownie w temp austenityzowania, to powinno w zupełności wystarczyć (jeśli nawet nie za długo- choć nie chce wypowiadać się autorytatywnie, za małe mam doświadczenie). Ja trzymam nie dłużej niż 5-6 min. Mniej więcej, nigdy nie mierzyłem czasu.
To by było na tyle teorii i moich własnych doświadczeń. Nie należy ich brać za wytyczne, bo nie zawsze udami się prawidłowo zahartować za pierwszym razem (szczególnie selektywnie). Dobrze by było żeby wypowiedzieli się w tej kwestii koledzy z większym doświadczeniem (Shiro? Yakiba?, sebastian?, karendt?,Pan Wojciech jeśli zaszczyci nas swą obecnością? może ktoś inny?)
Kwestia ciekawa i chyba jeszcze nie poruszana. Chętnie zapoznał bym się z opinią innych.
Jeśli chodzi o procesy zachodzące w stali to całość sprowadza się do rozpuszczenia węgla w austenicie, a ściślej mówiąc dyfuzji międzywęzłowych atomów węgla. Zajmujące pozycje węzłowe atomy żelaza przechodzą przez granice międzyfazowe i wbudowują się w strukturę austenitu. Czas wygrzewania zależny jest od rodzaju pierwiastków stopowych zawartych w stali. W stalach stopowych węgliki zawierają zwykle więcej pierwiastków stopowych niż w stalach węglowych i rozpuszczanie ich w powstającym austenicie wymaga dyfuzji na większe odległości nie tylko węgla, lecz i pierwiastków stopowych, które dyfundują znacznie wolniej. Temperatura oraz czas austenityzowania ograniczone są zatem z jednej strony pożądaną ilością węgla i ewentualnie pierwiastków stopowych rozpuszczonych w austenicie, a z drugiej rozrostem ziarn austenitu. Przekroczenie optymalnej temperatury austenityzowania powoduje nadmierny rozrost ziarn austenitu co w konsekwencji prowadzi do uzyskania po hartowaniu gruboiglastego martenzytu (o większej kruchości).
Jeśli piszesz że wygrzewasz przez 10 min rozgrzaną już głownie w temp austenityzowania, to powinno w zupełności wystarczyć (jeśli nawet nie za długo- choć nie chce wypowiadać się autorytatywnie, za małe mam doświadczenie). Ja trzymam nie dłużej niż 5-6 min. Mniej więcej, nigdy nie mierzyłem czasu.
To by było na tyle teorii i moich własnych doświadczeń. Nie należy ich brać za wytyczne, bo nie zawsze udami się prawidłowo zahartować za pierwszym razem (szczególnie selektywnie). Dobrze by było żeby wypowiedzieli się w tej kwestii koledzy z większym doświadczeniem (Shiro? Yakiba?, sebastian?, karendt?,Pan Wojciech jeśli zaszczyci nas swą obecnością? może ktoś inny?)
Kwestia ciekawa i chyba jeszcze nie poruszana. Chętnie zapoznał bym się z opinią innych.
- bisonn@wp.pl
- Posty: 404
- Rejestracja: 1 grudnia 2007
- Lokalizacja: polska
Re: Hartowanie
napewno to co piszesz jest cenną informacją ja przespałem się z tym problemem miałem proroczy sen poważnie więc wziołem się do hartowania

hyba łapę o co hodzi po nadmuch trzeba żeby głownia ostygła trohę w węglach bo jak się zawcześnie wyciągnieto pęka i w moim przypadku stosuję grubą warstwę glinki bo z cienką nawet pod nią w wysokiej temp. zahartowało się pod nią ale to tylko moje spostrzenia
...........................to już kilka dni puźniej jak widać pomału łapę hartowanie to moje dzisiaj zahartowane ostrze

jest i sori mam pytanko chciałbym odpuścić nad gazem w kuhni ile trzeba odpuszczać czasu takim sposobem podobno japończycy odpuszczali nad ogniskiem więc muj pomysł z gazem
ostrze ma dł 32cm z nakago 42 czy to już wakizashi czy jeszcze tanto
i na jAKI TYP HAMONU TO WYGLĄDA

hyba łapę o co hodzi po nadmuch trzeba żeby głownia ostygła trohę w węglach bo jak się zawcześnie wyciągnieto pęka i w moim przypadku stosuję grubą warstwę glinki bo z cienką nawet pod nią w wysokiej temp. zahartowało się pod nią ale to tylko moje spostrzenia


jest i sori mam pytanko chciałbym odpuścić nad gazem w kuhni ile trzeba odpuszczać czasu takim sposobem podobno japończycy odpuszczali nad ogniskiem więc muj pomysł z gazem
ostrze ma dł 32cm z nakago 42 czy to już wakizashi czy jeszcze tanto

i na jAKI TYP HAMONU TO WYGLĄDA
Re: Hartowanie
a do piekarnika Ci nie wejdzie? odpuszczanie to chyba zaraz po hartowaniu trzeba zrobić.