palenisko

Dział poświęcony własnoręcznemu wykonywaniu broni Japońskiej. Pytania, porady.

Moderator: Zarząd

Sebastiansan
Posty: 123
Rejestracja: 17 lutego 2007

Re: palenisko

Post autor: Sebastiansan »

zalezy od wentylatora . Ja swój mam na wysokości 2 m od paleniaska i jest on specjalny do takiego zastosowania tj silnik który jest wenątrz i napędza "śmigło " nie ma otworów wetylacyjnych i jest cały obudowany. Kiedyś stosowałęm wentylator bębnowy w bębnie obraca się wiatrak z metalu a silnik jest na zewnatrz bębna wobec czego nawet nie ma co się zfajczyć. Ponadto nie kuje się przeciez non stop na ogniu którego płomienie maja 2 m wysokości . Od takiego wentylatora dym jest wyprowadzany przy pomocy komina z blachy jak się nagrzał to nawet silnik wyłączałem gdyz wiatrak sam sie kręcił z uwagi na różnice ciepła powietrza ciepłe parło go góry zasysajac powietrze z wnętrza kuźni
Awatar użytkownika
nikiel
Posty: 99
Rejestracja: 9 maja 2006

Re: palenisko

Post autor: nikiel »

panowie widzialem kidys rysunek paleniska, gdzie strumien powietrza z odkurzacza byl podzielony na dwa. jedna rura leciala do paleniska,a druga do srodka okapu(czy do komina, niestety nie bylo widac gdzie jest jej koniec). czy takie rozwiazanie ma sens, czy bylo by to lepsze niz wentylator?
Awatar użytkownika
karendt
Posty: 212
Rejestracja: 1 sierpnia 2006
Lokalizacja: okolice Chełmna

Re: palenisko

Post autor: karendt »

Też się nad takim rozwiązaniem zastanawiam...
Sebastiansan
Posty: 123
Rejestracja: 17 lutego 2007

Re: palenisko

Post autor: Sebastiansan »

Oj niby to tez wymusza wyciąg powietrza ale raczej watpię aby zdało to egzanim juz lepiej komin troszke wyciagnąć
Awatar użytkownika
karendt
Posty: 212
Rejestracja: 1 sierpnia 2006
Lokalizacja: okolice Chełmna

Re: palenisko

Post autor: karendt »

A to zdjęciowy pokaz, nad czym się zastanawiałem

Obrazek
Bushi
Posty: 282
Rejestracja: 1 listopada 2006
Lokalizacja: Koluszki/Łódź

Re: palenisko

Post autor: Bushi »

w takim razie rozumiem juz ryciny starych kuźni;) tylko że w wiekszosci z nich był wentylator na korbe;P
Awatar użytkownika
bisonn@wp.pl
Posty: 404
Rejestracja: 1 grudnia 2007
Lokalizacja: polska

Re: palenisko

Post autor: bisonn@wp.pl »

panowie co sądzicie o palniku na gaz do papy czy by się nadawał żeby zrobić palenisko do kucia :? :shock: :roll: :?: :!: :idea:
Awatar użytkownika
aambeeld
Posty: 170
Rejestracja: 26 listopada 2006
Lokalizacja: Lubelszczyzna

Re: palenisko

Post autor: aambeeld »

już ktoś kiedyś tego próbował... i nawet pewien zachwyt wyrażał... tylko ów palnik jest mało ekonomiczny.

Palnik z wymuszonym nadmuchem mogę Ci załatwić za 115€ - w zestawie:
palnik,
reduktor,

dokupić musisz - regulator napięcia 5-18V.

Ew. możesz zamówić palnik atmosferyczny. Ja już produkcji nie prowadzę, ale znam kogoś, kto taki może zrobić za jakieś 200zł.


karen - bajecznie prosty pomyśł. I ja tak zrobię u siebie. Tylko co będzie jak mi się kawki w kominie zagnieżdżą? :shock:
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: palenisko

Post autor: GrafRamolo »

karendt ja mam tak właśnie w kuźni która pożyczam. Nadmuch mam ręczny korbowy i kuje się dobrze. Tylko nie mam wymuszonego obiegu w kominie jest naturalny ciąg i nie jest źle.
Awatar użytkownika
ADALBERTUS
Posty: 114
Rejestracja: 10 grudnia 2006
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

Re: palenisko

Post autor: ADALBERTUS »

Witam
Właściwie miałem tylko podać namiary na regulator, ale postanowiłem potraktować temat kompleksowo i trochę się rozpisać na temat samego pieca.
Co prawda, jego konstrukcja nie jest dokładna kopią pieca japońskiego, ale podstawowe założenie geometrii paleniska jest bardzo podobne.
Mój obecny piec jest wypadkową kilku poprzednich pieców (jest to moja 5 kuźnia, z czego dwie były "pod chmurką") oraz kilkudziesięciu różnych palenisk budowanych w warunkach polowych. Ma ono profil v-kształtnej rynny z bocznym nadmuchem powietrza. Jak się z czasem dowiedziałem, taka rynna (choć u-kształtna) to przecież palenisko japońskie, a boczny nadmuch stosowany był zarówno w piecach kowalskich 2000 lat temu na terenie dzisiejszej Polski, w piecach średniowiecznych a nawet w wiejskich kuźniach jeszcze po wojnie. Jak widać, i w tym przypadku „funkcja dyktuje formę”. Dopiero tzw. „kuźnie polowe” z żeliwnym paleniskiem miały dmuch dolny. Ja jednak wolę dmuch boczny i dość wysokie ścianki paleniska, dlatego od kilku lat pracuję na czymś takim. Moje palenisko wykonane jest z solidnego betonu (cement-piasek 1:2) wylepionego warstwą chudej gliny. Nie jest to może najlepsze rozwiązanie, bo żużel bardzo się do niego klei, ale za to w parę minut mogę usunąć starą polepę i zrobić nową. Poza tym podczas zgrzewania w poprzednich piecach, żeliwne i żelazne ścianki po prostu się upalały. Wróciłem więc do gliny.
Podstawą paleniska jest płyta ze zbrojonego betonu, przez którą przechodzą 4 pionowe rury zakończone kolankami o spłaszczonych wylotach. Są to dysze. Pierwotnie działały wszystkie 4, ale ten pomysł nie okazał się najlepszy i obecnie dmuch podłączony jest do 2 dysz umieszczonych naprzeciw siebie. Ich wyloty skierowane są nieco do dołu, dzięki czemu nie wpada do nich popiół i żużel.
Pod płyta stoi pionowo stary, dobry odkurzacz ZELMER (też Allegro - 35 zł). W jego denko wmontowane są kolanka PCV (kanalizacyjne) w które wchodzi zwykły elektryczny peszel biegnący do dolnych wylotów dysz.
Odkurzacz podłączony jest poprzez wspomniany na wstępie regulator napięcia. Pierwotnie były to PRL-owskie regulatory oświetlenia, ale takich już się nie robi, a te współczesne.... Czasem i PRL cos dobrego robił :-)
Od roku pracuję na regulatorze kupionym na Allegro:
http://www.allegro.pl/item449523933_reg ... tanio.html
Tutaj adres aukcji, a na wszelki wypadek podaje adres internetowy sprzedającego.
http://www.allegro.pl/show_user.php?uid=5197557
Nie wiem, na ile jest to zgodne z regulaminem Forum, ale czemu nie podać namiarów uczciwego i solidnego producenta ?
W każdym razie uważam, że ten regulator jest super. Regulacja praktycznie od zera, miękki start silnika i nadmiar mocy, dzięki czemu po kilku godzinach pracy nic się w nim nie grzeje. No i cena – 52 zł za gotowy, zmontowany układ.
Wracając jednak do mojej konstrukcji.

Obrazek


Tak to wszystko wygląda w naturze, a właściwie wyglądało rok temu, a poniżej w przekroju.

Obrazek


Dojście do pieca jest tylko z przodu, choć z tyłu jest zrobiony otwór 12x12 , aby można było zagrzać dłuższą głownię. Samo palenisko umożliwia ogrzanie detali o długości ~50 cm – więcej nie ma potrzeby, bo do hartowania postawiłem sobie piec elektryczny.
Piec jest jakby przyklejony do komina o solidnym przekroju – prawie 0,5 m2 i wysokości (powyżej paleniska) 5m. Dzięki temu przy otwartych drzwiach do kuźni kawałki styropianu wrzucone do pieca wylatują górą !. Zapomniałem, co to jest dym w kuźni (a’propos tematu o zdrowiu kowala)
Pomysł też nie jest mój – praktycznie każda wiejska kuźnie miała taki komin, że można spokojnie było do niego włazić.
Taki duży przekrój jest pożądany, ale nie jest konieczny. Miałem kiedyś piec, też zabudowany (wzorowany na średniowiecznej rycinie). Wejście do niego miało bodajże 40x40 cm. Komin miał typowy przekrój 12x12 a wysokość 2~3 m. Podczas rozpalania dymił niemiłosiernie, ale po dobrym rozgrzaniu pieca widać było nocą jęzor płomienia wylatujący z komina :-)
Przed wlotem do pieca wisi kawał blachy z podłużnym otworem. Jest to blenda zasłaniająca od żaru podczas zgrzewania. Polecam – różnica w komforcie pracy o g r o m n a .

A przy okazji komfortu pracy kowala mała dygresja:
Ochronniki słuchu !!!!!! i okulary do zgrzewania i kucia !!!
Odbita ręka i łokieć tenisisty (czemu nie kowala ?) to betka. Ale słuchu i wzroku nikt Wam nie naprawi.

Okap zrobiony jest z siatkobetonu grubości~3 cm na szalunku traconym. Szkielet z kilku listew sosnowych, na tym położone płyty ze styropianu. To wszystko obłożyłem kilkoma warstwami siatki podtynkowej. Taki pakiecik obrzuciłem solidnym betonem przesączając nim siatkę. Po całkowitym związaniu (2 tygodnie, polewanie woda itp.) rozpaliłem w piecu. Listwy i styropian spaliły się, został stosunkowo cienki i odporny na pękanie okap. Działa już kilka lat bez uszczerbku.
Piec zabudowany, jak każdy inny, ma swoje wady i zalety. Przede wszystkim nie da się włożyć do niego dużych detali, więc zbroja czy obręcz do wozu raczej do niego nie wejdą. Ale do kucia głowni jest idealny. Nie wiem, czemu Japończycy czegoś takiego nie stosują. I sprawność cieplna lepsza, i dymu mniej....
A przede wszystkim nie bucha z niego taki żar jak przy palenisku otwartym.


Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS
"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"
Gość

Re: palenisko

Post autor: Gość »

W opisie rysunku chyba wkradł się błąd_ zamiast _cegły szalunkowe
powinno chyba być _ cegły szamotowe.
Czy tak ?.
Czy można prosić o info. na temat tego pieca elektrycznego ?
Pozdrawiam i dziękuję w imieniu własnym i jak sadzę wszystkich
za rzeczowe i wyczerpujące informacje.
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: palenisko

Post autor: sebastian ;) »

Jedno pytanie czy stosowanie do nadmuchu powietrza z zwiększoną zawartościoą Co2 spowoduje zmniejszenie utleniania się stali ?.
Wegiel i koks powinien przy wymuszonym nadmuchu palić się i przy zwiększonej dawce co2 to wiem napewno :D .

Prosiłbym odpowiedz znawców. :D
Awatar użytkownika
ADALBERTUS
Posty: 114
Rejestracja: 10 grudnia 2006
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

Re: palenisko

Post autor: ADALBERTUS »

Witam
tewie pisze:W opisie rysunku chyba wkradł się błąd_ zamiast _cegły szalunkowe
powinno chyba być _ cegły szamotowe.
Czy tak ?.
Rzeczywiście są to cegły tworzące szalunek a nie cegły szamotowe. Konstrukcja pieca osłonięta jest od wewnątrz warstwą cegieł dość słabo związanych ze ściankami. Jest to jakby polepa, która osłania ściany konstrukcyjne przed ciepełkiem i chroni je przed pękaniem. Zawsze i prosto można tę warstwę wymienić bez naruszania konstrukcji pieca. Ja zastosowałem najzwyklejsze cegły i jak dotąd żadna nawet nie pękła.
tewie pisze: Czy można prosić o info. na temat tego pieca elektrycznego ?
Pozdrawiam i dziękuję w imieniu własnym i jak sadzę wszystkich
za rzeczowe i wyczerpujące informacje.


Obrazek


Jest to piec pionowy o przekroju komory 9x23 cm, wysokości 114 cm. Spirale sam nawijałem z drutu 1.2 mm (Allegro :-) ) Moc coś około 12 KW, napięcie 220 ~380V. Sterowany analogowym regulatorem temperatury dostosowanym do termopary typu „K”
Wymiary zostały podyktowane wysokością mojej kuźni (235 cm). Trzon wykonany z płytek szamotowych (typowe, 3x12x24) ciętych na 2 części i klejonych zaprawą szamotową w pionowy, otwarty z przodu szyb na planie litery „C”, według schematu: Wąska, szeroka, wąska, szeroka itp.
Na tak utworzonych półkach położyłem 2 spirale (lewa i prawa strona pieca – tył bez grzałki)

Obrazek


Przód zamurowany cegłami szamotowymi dość lekko związanymi z trzonem – ewentualna wymiana spirali. Piec miał z założenia osiągać temperaturę 800~850°C, więc izolacja termiczna wykonana ze zwykłej wełny mineralnej w zupełności wystarczyła, podobnie jak moc 12KW. Dla ciekawostki – mam jeszcze drugi piec o komorze 10x10x40 cm i temperaturze roboczej do 1100°C. Też izolowany tanią wełną budowlaną – nawet przy tej temperaturze zupełnie wystarcza.
Budując piec nie przypuszczałem, że tak wąska i wysoka komora spowoduje aż tak nierównomierny rozkład temperatur. Powinienem dać więcej zwojów spirali na dolnych półkach, a stopniowo zmniejszać ich ilość na górnych, aby zwiększyć moc pieca na dole komory. Nie chciałem nawijać nowych grzałek, więc na samym dole pieca zainstalowałem niewielki wentylator wymuszający obieg powietrza wewnątrz komory. Nie zniwelowało to całkowicie różnic temperatur, ale w zupełności wystarcza. Temperatura na górze i na dole komory różnią się max o 20 – 30°C. W każdym razie na hartowanej głowni różnic nie widać.
Ściana zewnętrzna pieca postawiona jest z pustaka MAX (został mi po budowie domu) na zaprawie..... Zwykłe gliniaste błotko z fundamentów. Deszcz w kuźni nie pada, więc pięknie wyschło i trzyma wspaniale :-)
Groźnie brzmi „Grzałki o mocy 12 KW” , bo koszt prądu ! Ale temperaturę roboczą piec osiąga w niecałą godzinę, więc tak naprawdę koszt jest niewielki.
Za to samo hartowanie... Bajka. Kiedyś głownie często pękały, krzywiły się itp. Teraz hartuję z najniższej katalogowej temperatury, a czasem nawet nieco poniżej. Praktycznie żadnych braków. Biorąc pod uwagę koszt wyrzuconej, zniszczonej podczas hartowania w palenisku głowni, koszt prądu jest bez znaczenia. Oczywiście, do jednej głowni nie ma sensu czegoś takiego stawiać. Ale do kilku, polecam. Tym bardziej, że materiały kosztowały mnie grubo poniżej 1000 zł, łącznie z elektroniką, a zajął mi jakieś 2 tygodnie pracy. Prawda, że nie jest to współczesna technologia tylko poziom techniki z lat 80 ubiegłego wieku, ale.... Dobry elektroniczny regulator więcej kosztuje niż cały mój piec. A oferowanych przez takie cudo możliwości i tak nigdy nie wykorzystam. Podobnie i kosmiczne materiały, fajnie się na tym pracuje, ale można i na mojej prowizorce. Najważniejsze, że działa, jest tanie i solidne. I naprawić to można niemal młotkiem.
sebastian pisze: Jedno pytanie czy stosowanie do nadmuchu powietrza z zwiększoną zawartościoą Co2 spowoduje zmniejszenie utleniania się stali ?.
Wegiel i koks powinien przy wymuszonym nadmuchu palić się i przy zwiększonej dawce co2 to wiem napewno
Sebastianie. Jasne, że im miej tlenu, tym mniej się żelazo pali. Ale...
Do osiągnięcia jakiegoś wydatku cieplnego musisz spalic pewną ilość węgla, a więc musisz dostarczyć odpowiednią ilość tlenu. Pomijając wydajność procesu – mniej tlenu da mniej ciepełka. I tu dochodzi problem wydajności procesu. Im więcej tlenu we wdmuchiwanym gazie, tym większe jest jego tzw. „ciśnienie parcjalne”, co tłumacząc na ludzki język, jakby pozornie zwiększa ilość gazu, a więc podnosi efektywność jego działania. Więcej tlenu wchodzi w reakcję, a mniej przelatuje przez węgiel bezproduktywnie. Innymi słowy, np. 50 g czystego tlenu da więcej ciepełka niż 50 g, tlenu wymieszanego z 300 g. azotu, CO2 itp., czyli powietrzem. Poza tym wprowadzenie dodatkowej porcji obojętnego, nie biorącego w reakcji gazu obniża temperaturę żaru, bo po prostu go studzi, wiec musisz zwiększyć dmuch aby podnieść temperaturę, więc zwiększasz dopływ (i prędkość przepływu tlenu), więc zwiększasz utlenianie stali – kółko się zamyka.
Aby zmniejszyć utlenianie wcale nie trzeba dodawać CO2 czy innego gazu obojętnego, wystarczy zmniejszyć dmuch. A przede wszystkim nie trzymać żelaza w strumieniu powietrza. Zawsze pomiędzy dyszą a żelazem powinna być warstwa węgla, a właściwie żaru. Tym samym żelazo ogrzewane jest również przez owo CO2, ale r o z g r z a n e , bo właśnie powstałe w reakcji utleniania węgla. Łatwiej to osiągnąć przy węglu drzewnym niż przy koksie, dlatego też poprzednio pisałem, że wyższa cena węgla drzewnego niwelowana jest jego zaletami. Między innymi niewielkim dmuchem koniecznym do jego rozżarzenia. Tutaj kłania się regulator nadmuchu. Przy węglu drzewnym mój wentylator ledwo mruczy, więc straty żelaza są o wiele mniejsze niż przy koksie i dużym dmuchu. Również podczas zgrzewania. Niedawno robiłem dla AGH kilka próbek zgrzewania jakiejś paskudnej stali 0,55%C i żelaza „ARMCO”, w różnych warunkach. Koks, węgiel drzewny, boraks, piasek, wapno i bez topnika. W różnych kombinacjach. Na koksie paliło się jak diabli, tylko boraks pomógł. Taka sama próbka na węglu drzewnym pięknie zgrzała się bez żadnego topnika. Na szlifach mikroskopowych widać było przepalenie stali zgrzewanej na koksie.
Zwiększenie dopływu powietrza oraz zmniejszenie zawartości tlenu ma jeszcze jeden minus. Zwiększa prędkość przepływu reagującego z węglem gazu, a więc maleje wydajność procesu, bo jakby większa część tlenu nie zdąży utlenić węgla, więc musi się gdzieś „wyładować” – najprościej na żelazie. Idealne warunki, to czysty, wolno sączący się tlen w ilości dokładnie takiej, jaka wynika z masy utlenianego węgla.
Przypuszczam, że lepszy efekt od CO2 dałby CO, czyli tlenek węgla, bo on dodatkowo redukowałby tlenki żelaza. Musiałby więc istnieć pewien niedobór tlenu objawiający się znanym niebieskim kolorem płomienia.
Ale są to luźne wywody chemika-teoretyka poparte obserwacjami kowala praktyka. Może metalurg miałby na ten temat inne zdanie :-)

Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS
"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: palenisko

Post autor: sebastian ;) »

Dzieki za odpowiedz :).
Ja też właściwie przechodzę na kucie na węglu drzewnym miech ku końcowi i ognia :D .
Obecnie mam całkiem niezłą turbinke do nadmuchu kotliny na koks którą steruje poprzez przymykanie otworu zasysajacego powietrze. Turbinka ma naprawdę niezłą wydajność i tak tylko gdybałem czy nie włączyć się do rury kominowej za pomocą małej rury spiro i podłaczyć ją z otworem zasysającym powietrze do turbiny. Tlen napewno cały się nie wypala w kotlinie a i wylatujące powietrze jest ciepłe. Jednak to chyba skórka za wyprawkę, a i Co było by w efekcie więcej co mam marne skutki zdrowotne.Pozdrowionka :wink:
Awatar użytkownika
aambeeld
Posty: 170
Rejestracja: 26 listopada 2006
Lokalizacja: Lubelszczyzna

Re: palenisko

Post autor: aambeeld »

wybacz oftp, ale możesz mi powiedzieć, gdzie w Polsce można kupić ARMCO? Próbowałem kupić w Koln... ale gabaryt tylko w kęsach. W Antwerpen z kolei narzuty dają za małe zamówienia...
Będę niezmiernie wdzięczny za info.
Awatar użytkownika
ADALBERTUS
Posty: 114
Rejestracja: 10 grudnia 2006
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

Re: palenisko

Post autor: ADALBERTUS »

Witam
aambeeld pisze:wybacz oftp, ale możesz mi powiedzieć, gdzie w Polsce można kupić ARMCO? Próbowałem kupić w Koln... ale gabaryt tylko w kęsach. W Antwerpen z kolei narzuty dają za małe zamówienia...
Będę niezmiernie wdzięczny za info.
Nie mam pojęcia :wink:
Dostałem materiał z AGH - miałem go tylko przygotować i pozgrzewać.
Część próbek zgrzewałem na "Dymarkach Świętokrzyskich" w pradziejowym palenisku, próbki oblepione mieszanką glinki takiej samej jak do hartowania + drugie tyle lessu. Taki sposób zgrzewania (pod warstwą glinki) znany jest w polskim tradycyjnym kowalstwie jako "cygański".
Ostatecznych wyników analiz i zdjęć szlifów jeszcze nie mam.

Obrazek
Na zdjęciu widać próbkę bez glinki, z glinką wysuszona na powietrzu i z glinką wstępnie wypaloną w palenisku.

Obrazek
A tutaj próbka w czasie zgrzewania. Takie dziwne placki na jej powierzchni to resztki glinki trzymajace się metalu nawet po solidnym przekuciu.



Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS
"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"
Awatar użytkownika
Shirotatsu
Posty: 535
Rejestracja: 28 stycznia 2005
Lokalizacja: Kraków

Re: palenisko

Post autor: Shirotatsu »

No Wojciechu bardzo solidne palenisko. I dzięki pełnej zabudowie dobrze kumuluje ciepło.

Ja własnie skończyłem budowę paleniska w mojej nowej kuźni, ale to jest typowe japońskie palenisko.
Może jutro w ciagu dnia zrobię fotki i wrzucę.


Aha Wojciechu mam pytanko, dlaczego ten elektryczny piec hartowniczy zrobiłeś pionowy a nie poziomy ?? Pytam bo przez niski sufit masz nieco utrudnione operowanie wsadem.
Zastanawia mnie też moc tegoż pieca - powiedziałby, że ogromniasta jak na domowe warunki - czy jest taka potrzeba, co determinuje taką moc?.

Ciekawi mnie to z tego względu, że od dość dawna też mam piec elektryczny, którego uzywam do wszelkich obróbek cieplnych (normalizacje, hartowanie, odpuszczanie) . Mój piec ma komorę 7x15 cm i długą na 105 cm. Moc 2 kW.
I przyznam, że ta moc jest wystarczjąca, a spora oszczędność przy tym energii.

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Edit: dodałem fotki.

Pozdrawiam

Shiro
Awatar użytkownika
Jian
Posty: 550
Rejestracja: 27 lutego 2006
Lokalizacja: Choszczno

Re: palenisko

Post autor: Jian »

Kurcze Shiro super piec!

Hartujesz też tym katany z glinką?
Czy tradycyjnie w węglu?

Pozdr :wink:
Ostatnio zmieniony 25 października 2008 przez Jian, łącznie zmieniany 1 raz.
W walce na śmierć i życie wygra ten,który zdecydowany jest w niej zginąć...
Awatar użytkownika
Shirotatsu
Posty: 535
Rejestracja: 28 stycznia 2005
Lokalizacja: Kraków

Re: palenisko

Post autor: Shirotatsu »

Piecyk bardzo prosty do samodzielnego zmontowania. Wystarczy zamówić w firmie specjalistycznej spirale z kanthal'a wg swoich wymagań ( koszt bardzo niewielki) do tego kupić sterownik regulator analogowy lub tak jak w moim przypadku cyfrowy, zakupić termoparę typu K , bezpieczniki, stycznik elektromagnetyczny lub elektroniczny ( elektromagnetyczny chodzi głosniej i z czasem się zuzywa oraz ma ograniczona liczbę przełączeń na minutę) spirale podłaczyć w gwiazdę i gotowe.

Również w nim nagrzewam głownie katan do hartowania selektywnego ale tylko mono. Warstwowe staram się tradycyjnie.

A tu pierwsze zdjęcie nowego japońskiego paleniska w mojej również nowej kuźni. Jeszcze ni wszystko skończone brakuje ścianki oddzielajacej miech od paleniska. Dla bezpieczeństwa pe-poż muszę jeszcze ściany wiaty wyłozyc płytami G-K.

Obrazek
Gość

Re: palenisko

Post autor: Gość »

Co znaczy tradycyjnie ?
To z glinką chyba jest tradycyjnie.
Czy Shirotatsu wynalazł jeszcze jakaś inną tradycję ? :?

Ach z tą tradycją _ dla mnie np. liczy się jakość produktu finalnego
a w jaki sposób on został wyprodukowany ma to takie znaczenie jak
ubiegłoroczny śnieg na dachu mego domu.
A na produkcie ni kaczki nie widać czy robiony tradycyjnie czy nie.
Zawsze mówię że tradycyjnie to wcale nie znaczy dobrze poza tym
nie ma technologii której by się nie dało poprawić .
Poza tym z tradycji należy czerpać tylko to co dla człowieka jest
dobre i nie szlifować np. w pozycji japońskiej ręcznie bo to katorożnicza
robota w dodatku nie pozostajaca bez wpływu na zdrowie .

Piecyk super , bo ten poprzedni to strzelanie z działa do komara.
Ostatnio zmieniony 24 października 2008 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Shirotatsu
Posty: 535
Rejestracja: 28 stycznia 2005
Lokalizacja: Kraków

Re: palenisko

Post autor: Shirotatsu »

Myślę, że Jian pisząc tradycyjnie miał na mysli nagrzewanie głowni w palenisku z węglem drzewnym.
Awatar użytkownika
yakiba
Posty: 764
Rejestracja: 4 listopada 2005
Lokalizacja: Poznań

Re: palenisko

Post autor: yakiba »

Tewie masz zupełną rację tyle,że to racja neofity, sam jeszcze niedawno tak myślałem jak Ty ale teraz wiem ,że się myliłem jednak nie wiem czy mi życia starczy żeby się dowiedzieć jak bardzo.
Awatar użytkownika
Jian
Posty: 550
Rejestracja: 27 lutego 2006
Lokalizacja: Choszczno

Re: palenisko

Post autor: Jian »

Shirotatsu pisze:Myślę, że Jian pisząc tradycyjnie miał na mysli nagrzewanie głowni w palenisku z węglem drzewnym.
Dokładnie tak!

A Shiro czy okap jest wystarczający? Bo na fotkach wydaje się troche mały,da rade?

Ale na marginesie to super całe to ,,gniazdko"

A co do piecyka to dzięki za wyjaśnienia ale w tematach elektronicznych jestem straszna noga i sam bym chyba sobie nie poradził,ale jak w przyszłości bede myslał to mam nadzieję że znajde tu pomocną dłon :)

Pozdr :wink:
W walce na śmierć i życie wygra ten,który zdecydowany jest w niej zginąć...
Gość

Re: palenisko

Post autor: Gość »

Yakiba widzę że jesteś zafascynowany tradycją .
Znam takich panów dość trochę _nie majacych zielonego pojecia o technice i podchodzących z nabożeństwem do wszystkiego czego nie rozumieją.
Jak zdażyłem się zorientować Ty posiadasz wykształcenie plastyczne.
Ja natomiast wiem co mówię gdyż posiadam solidne przygotowanie
techniczne
I tyle . Na ten temat ani słowa więcej nie napiszę nawet gdy mnie
nazwiesz mniej wyszukanym określeniem

Do wykonania dobrego produktu niestety konieczne jest dobre zaplecze
techniczne i nie ma żadnego znaczenia czy np. nadmuch powietrza jest
ręczny czy mechaniczny. Jak sadzę dlatego Shirotatsu otacza się jak
widać coraz bardziej techniką . Ale to palenisko z tym ręcznym miechem
jest po prostu śmieszne.
Wyobraź teraz sobie Shiro jak będziesz musiał w trakcie nagrzewania
wystawiać twarz i nie tylko na żar i spaliny. Ani to przyjemne ani pożyteczne _ no tak ale tradycyjne. :wink:
A wystarczył by mały wentylatorek z regulowanymi obrotami.
Ten okap to faktycznie jakiś mały.
Awatar użytkownika
Jian
Posty: 550
Rejestracja: 27 lutego 2006
Lokalizacja: Choszczno

Re: palenisko

Post autor: Jian »

Tewie a tak na marginesie,możesz mi powiedzieć czemu kowale w Japoni robią wszystko w tradycyjny sposób?
Zmiany jakie u nich widziałem to jedynie dziura w podłodze,by kowal stał przy kuciu a nie klęczał a druga sprawa to młot mechaniczny,więcej azmian chyba nie mają co?
Chyba że nie wiem.
Ja sam oczywiście pracuję nie tradycyjnie bo poznaję wszystko od poczatku czyli kucie na koksie w normalnej pozycji i na tradycyjnej polskiej kotlinie z nadmuchem napedzanym elektrycznie.

Za mało trochę jeszcze wiem może by sie wypowiadać ale ciekawi mnie ten temat.

Pozdrawiam :wink:
W walce na śmierć i życie wygra ten,który zdecydowany jest w niej zginąć...
ODPOWIEDZ