Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Dział poświęcony własnoręcznemu wykonywaniu broni Japońskiej. Pytania, porady.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
nikiel
Posty: 99
Rejestracja: 9 maja 2006

Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: nikiel »

Witajcie
Na samym początku chciałem przeprosić, za taki temat mało nadający się na forum o japońskim mieczu, ale staram się wykorzystać wszelkie źróda informacji jakie znam.

Jestem studentem IV roku fizjoterapii i zbieram materiały do mojej pracy magisterskiej. Praca ma być o kowalach więc staram się dotrzeć do jak największej liczby ludzi mających związek z młotem i kowadłem.
Chce zbadać jakie są najczęściej występujące przeciążenia i urazy w tej grupie zawodowej.

Chciałbym przeprowadzić wśród Was mała ankietę.
Jakie macie lub mieliście problemy zdrowotne, które mają związek z wykonywanym przez Was zawodem kowala? Interesuje mnie wszystko. Bóle rąk, kręgosłupa, głowy, zapalenia stawów, naderwanie mięśni, złamane kości, ograniczona ruchomość w stawach. Wszelkiego rodzaju drętwienia i mrowienia, oraz wszelkie inne nieprzyjemne przypadłości, które przyjdą wam do głowy i mogą mieć związek z codziennym nawalaniem w stal.

Z tymi pytaniami zwracam się do wszystkich, których kowalstwo jest głównym sposobem zarabiania pieniędzy i nie mam znaczenia czy pracujecie z metalem rok, pięć czy dwadzieścia lat. Wszystkie informacje są dla mnie cenne i pomogą bardzo mi pomogą.

Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.

Ps. Ze względu na ochronę prywatności, piszcie proszę na PW
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

nikiel :)
kowalstwo to nie jedyne żródło mojego dochodu ale cos tam mi zdrowia zabrało :).
Po pierwsze : zatoki - moja głupota jak się z kuźni w czasie kucia wychodzi bez czapki na wiaterek lub zimno, i ogólnie urazy typu oparzenia rąk, twarzy i oczu - oczywiście wina jest niedostateczna ochrona choć jak sie opatulisz cały założysz okulary to jak ma coś ci wpaść to i tak wpadnie.
Z mojej wiedzy o starych kowalach : ślepną ( od patrzenia w ogień ) , pylica, bule odcinka lędzwiowego i to czego ja się nabawiam :). I nie wiem jak się to fachowo nazywa -określają jako odbicie dłoni poprostu boli ich wnetrze dłoni od trzymania młotka pewnie cos reumatycznego . Ale ja się poprostu nie znam :D
Awatar użytkownika
nikiel
Posty: 99
Rejestracja: 9 maja 2006

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: nikiel »

Z tym odbiciem to mnie zaciekawiłeś:) To jest taki ból, który mija jak ręce odpoczną, czy raczej ból pojawiający się z wiekiem?
joneleth
Posty: 138
Rejestracja: 14 listopada 2007
Lokalizacja: Gielniów/Kielce

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: joneleth »

Jako że również nie zajmuje się tym zawodowo, a tylko wówczas gdy mi czas na to pozwoli, nie mogę Ci nic napisać o jakichś stałych czy poważnych schorzeniach związanych z kowalstwem. Powiem więc tylko o dolegliwościach jakie męczą mnie przez kilka dni po pracy w kuźni.

Jeśli chodzi o odbicie dłoni to nie wiem czy myślę o tym samym co sebastian, ale u mnie wygląda to w ten sposób, że po kilku godzinach nawalania młotem pojawia się ból w śródręczu który nie pozwala mi wyprostować palców. Nie mija także po odpoczynku, i męczy mnie przez kilka dni w trakcie których z kolei nie mogę zacisnąć mocno pięści. Jak przesadzę jednego dnia to mam kucie z głowy przez kolejne 2-3 dni.
Czasem, gdy przyjadę do domu na dłużej i kuje przez kilka dni pod rząd pojawiają się także bóle w stawie łokciowym.
Awatar użytkownika
nikiel
Posty: 99
Rejestracja: 9 maja 2006

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: nikiel »

kurcze, brzmi dość poważnie. Bardzo jestem ciekaw czy takie dolegliwości nasilaja się u ludzi kujacych zawodowo, czy tez moze organizm w jakis sposob przyzwyczaja sie do takiej pracy rak. Co do lokcia to chyba raczej sa to sprawy powazniejsze. A nie zastanawiales sie moze nad lzejszym mlotkie, a moze to kwestia techniki kucia. Robisz jakas rozgrzewke rak przed praca?
Strasznie mnie ten temat ciekawi. może zaczne badac nie kowali zawodowych tylko wlasnie hobbystow.
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

Witam :)
ból dłoni to raczej efekt braku treningu :wink: mija z czasem . Co do dolegliwości odbicia dłoni to nie mija tak łatwo a określane to jest jak poparzenie poprostu trzymając w dłoni trzonek bez zaciskania pięści boli skóra. ja miałem przez jaiś czas podobnie jak przy nauce salta ( oj dawno to temu było ) wylądowałem tyłkiem na materacu a piętami na podłodze. Naprawde nieciekawie było chodzić mimo miekiego obuwia.
Awatar użytkownika
Bae-Dal
Posty: 31
Rejestracja: 8 lipca 2008
Lokalizacja: Kraków

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: Bae-Dal »

Jedynymi dolegliwościami jaka mnie spotykały to bóle oczu i (przez to że na początku nie miałem okapu) krztuszenie się od dymu koksowniczego. Z tego co wiem i co usłyszałem od innych kowali życie przeciętnej osoby zarabiającej czyli przebywającej codziennie w kuźni i częściowo wdychającej dym z węgla jest skrócone o ok 15-20 lat. Nie wiem ile jest w tym prawdy. Życzę udanej pracy magisterskiej :D
Taekwon!!!
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

No tak ja to choć nie palę fajek bo jedna to ponoć 5 minut zycia :).
A tak do katalogu chorób to nalezy zaliczyć marskość wątroby :wink: ja zanim troszkę opanowałem trafianie młotkiem w kowadło musiałem kilka sobieskich one litr postawić :D o dziwo spożywanie przy kowadle powoduje mniejsze objawy dnia wczorajszego :shock:


ps.
Bae-Dal czy zdjęcie z twojego opisu aby pasuje do zainteresowań przepraszam, że się czepiam to nic osobistego. Jednak uważam, że Kyokushin średnio pasuje do generała Choi Hong Hi. Pozdrowienia Sebastian
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: GrafRamolo »

Zawsze można zwyczajnie nie pić lub używać maski podczas pracy ;) To się kiedyś szumnie nazywało BHP ;)
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

Grafie jak nie pić ? to się można odwodnić :lol: . Graf używanie masji fajna sprawa tylko jak trzeba troszkę pomachać młotkiem to zaczyna się słabo przez nią oddychać. O wiele lepszym rozwiązaniem jednak dobra wentylacja.
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: GrafRamolo »

Ja używam maski i dobrze mi się przez nią oddycha. Zapewne to kwestia maski, ale dobra wentylacja to podstawa.
joneleth
Posty: 138
Rejestracja: 14 listopada 2007
Lokalizacja: Gielniów/Kielce

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: joneleth »

Jeśli chodzi o ból śródręcza, to jak napisał sebastian najprawdopodobniej jest to efekt niezbyt częstego przebywania w kuźni :wink: , a także zbyt intensywna praca. Po prostu przyjeżdżając do domu co ok. 3 tyg na weekend chciałem wykorzystać ten czas jak najpełniej, dosłownie "do bólu" :D I stąd to chyba.
Co do bólu łokcia, to nie jestem w stanie wyjaśnić jego przyczyny.
Młotek jakim kuje najczęściej ma 1,5 kg, choć oczywiście nieuniknionym jest czasem sięgnąć po 2, czy 3 kg.
Co do rozgrzewki czy treningu.
Denerwowała mnie nieraz ta dolegliwość więc zacząłem nawet regularnie ćwiczyć w akademiku (głównie ćwiczenia siłowe m.in. z podnoszeniem 8 kg hantli naśladując przy tym tor po jakim prowadzę młotek) Nic to jednak nie pomogło. Po żadnym treningu z hantlą nie było bólu, pojawiał się dopiero w kuźni. (może to kwestia drgań)
W kwestii techniki.
Być może nie jest idealna, ale od jakiś kilkunastu lat pracuje w warsztacie stolarskim ojca, więc młotek nie jest dla mnie narzędziem obcym :wink:

Co do kwestii krótszego żywota - niewiele mogę o tym powiedzieć, natomiast pewnym jest iż długotrwałe i regularne wdychanie tlenku węgla powoduje trwałe zmiany w mózgu powodujące problemy z pamięcią, koncentracją, koordynacją ruchu i mogą nawet w skrajnych wypadkach doprowadzić do powstania schorzeń psychicznych (obsesje, urojenia itp.)

Używanie maski moim zdaniem nie sprawdza się na dłuższą metę. Swego czasu kułem trochę przy użyciu maski (szczególnie przy zgrzewaniu gdy jest dużo odprysków), ale jest zbyt "męczące". Znacznie lepsze są już chyba okulary ochronne. Ale to tylko moje zdanie.
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: GrafRamolo »

Okulary to wydaje mi się sprzęt którego nawet nie trzeba polecać. Jednak co do maski to dobra maska firmy 3m albo secura naprawdę nie ogranicza oddychania nic a nic. A może uratować płuca.
Mowa o tego typu maskach, nie o takich białych materiałowych bo one nic nie daj, dobre są do zamiatani podłogi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

Fajne grafie maseczki tylko podaj ich cenę :D i jak porównasz ją z ceną dobrego okapu z wymuszonym wyciagiem i wentylatorem ( oczywiście nie mówię o cenach nowych ale sprawnych i wydajnych ) to się nagle może okazać , że maska jest nieco upierdliwa :lol: .
Awatar użytkownika
Orochimaru
Posty: 19
Rejestracja: 7 lipca 2007
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: Orochimaru »

Ze swojego krótkiego doświadczenia mogę wymienić kilka rzeczy:

Hartowanie w oleju. Jeśli detal jest duży to po wrzuceniu go do oleju robi się całkiem spora chmura dymu (czasami olej się zapali :wink: ) Za pewne wdychanie tego nie jest zbyt zdrowe. To samo z grzaniem w roztopionych solach. Podobno opary paskudnie wpływają na zdrowie.

Odpryski przy kuciu i szlifowaniu. Wiadomo, że powinno się nosić okulary, ale czasami trzeba tylko coś leciutko szlifnąć i akurat wtedy najczęściej coś wleci do oka.

Przy kuciu mieczy często polewa się kowadło i młotek wodą, żeby szybko pozbyć się warstwy tlenków (szybkie schłodzenie powierzchni powoduje odpryskiwanie zendry). Uderzenie mokrym młotkiem w element na mokrym kowadle powoduje huk nieporównywalnie głośniejszy niż przy pracy na sucho. Przy długiej pracy w takich warunkach za pewne cierpią na tym uszy.

Najwięcej iskier przy kuciu leci za rękawy i do butów, więc często zdarza mi się zatańczyć oberka wokół kowadła :lol:. Drobne oparzenia szybko się goją, ale sporo śladów zostaje.

Długie wpatrywanie się w żar paleniska zwłaszcza przy paleniu koksem.
Potem po odejściu od paleniska przez pewien czas widzie się biała plamę przed oczami.
W zimie nagrzewa się przy tym głowa (czoło), odwracamy się do kowadła i studzimy czachę.
Przy dłuższej pracy bywa, że pot się leje z człowieka, a tu trzeba się przejść po mrozie i choroba gotowa.

Zauważyłem też, że osoby które zaczynają dopiero pracę z młotkiem nie ruszają nadgarstkiem przy uderzaniu. Mają cały czas napięte mięśnie. Mi też się to zdarza, gdy trzeba zrobić coś precyzyjnie (mam jeszcze niewyrobiony celownik :wink: )

Przy gięciu elementów nagrzanych do zbyt niskiej temp. (albo już nadmiernie wystudzonych) uderzenie w jeden koniec przenosi się przez dźwignię na drugą rękę. To i zbyt mocne trzymanie elementu (czasami nieświadomie) przyczynia się do "utraty siły" w ręce następnego dnia. Bolą wszystkie kości palców i nie można nic utrzymać w ręce. Choćby się bardzo chciało, po prostu mięśnie nie chcą się słuchać.

Mam kotlinę fabrycznej produkcji z dość sporym wentylatorem. Jak się nasłucham tego monotonnego dość głośnego szumu to jak wreszcie go wyłączę to jeszcze przez dobre parę minut słyszę go w głowie.

Czasami oglądam sobie jakieś filmiki jak pracują japońscy kowale. Jak oni wytrzymują w takiej pozycji przy kowadle to nie wiem. Kiedyś była o tym dyskusja na forum, że to zależy od techniki (Graf coś wspominał o prostych plecach). Ja sobie takiej pracy nie wyobrażam. Zaraz bym się garbił i za 10 lat wyglądałbym jak trol :wink:.
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: GrafRamolo »

Sebastian, koszt maski to od 50 do 100zł Tak że kasa żadna w porównaniu potem z kosztami leczenia. A to że dobry wyciąg jest ważny to oczywiste. U nas w kraju ogólnie zaniedbuje się stronę bezpieczeństwa podczas pracy, bo powinno się stosować i wyciąg i maskę na raz, ja na przykład tak robię gdy patynuje. Cholera wie co siedzi w tych chemikaliach czasem.

Co do kucia w pozycji siedzącej, właśnie konstruuję sobie takie stanowisko, zobaczymy czy nie będę przeklinał ale seiza jest dla mnie bardzo wygodne.
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

Graf cos mi się zdaje , że w masce za 100 zł to się średnio oodych :? do tego dolicz wymianę wkłądów. Naprawdę warto mieć odpowiedni wyciąg dymu najlepiej wymuszony. Jedna inwestycja i starczy na lata. Ponadto powieszchnia kuźni ma spore znaczenie. Ja swoja kiedyś nieżle zagraciłem aby wykorzysta max miejsce i naprawdę jakoś mniej się powietrza zrobiło.Wymuszony wyciąg wystarcza naprawę w zupełności ale musi być odpowiedni. Jak masz za mały wentylator to nie da rady. W mojej kuźni szczególnie w zime fajnie widać jak gdy włączony jest wentylator tio wciąga do wnętrza kuźni powietrze z zewnątrz . Inna sprawa patynowanie i ogólnie zabawa chemią. Robisz to w małym pomieszczeniu i musisz kontrolować proces pochylając się nad roztworem brak maski = mało ciekawe efekty :D .
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: GrafRamolo »

Tyle te maski kosztują, ja za swoja (taka żółtą) dałem jakieś 120zł z filtrami wielogazowymi, ale do związków organicznych są tańsze. A oddycha się zupełnie normalnie.
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

ja sie kiedys naiołem na podobna całośc około 100 zł a filtry do wymiany 60 zł. zabijają się strasznie od pyłu :( . Ale odbiegamy od tematu choć powinien być temat o najlepszych sposobach osiągnięcia minimum BHP w kuźni :D
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: GrafRamolo »

Sebastian odbiegamy to prawda tylko jedno słówko dodam jeszcze. Skoro filtry tak szybko się zapychają od tego co wciągają to teraz pomyśl o płucach ;)
Awatar użytkownika
sebastian ;)
Posty: 101
Rejestracja: 30 grudnia 2006
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kowal i jego zdrowie- praca magisterska

Post autor: sebastian ;) »

No to i ja dodam :lol: . Zgadza się nie ma co kwestionować. Jednak osobiście będąc w kilku kuźniac stwierdzam , że dobry wyciąg lepszy niż dobra maska . Proste wównanie wysoko.ść komina razy prędkość wiatru :D czy jakoś tak. Dodam jedynie , ż przy małej średnicy przewodu warto zastosować dłuższy i docieplony. Szybciej sie taki nagrzewa i wyciąga pyły gazy i wszelkie fajne związki. Po zmianie przy Tatara na otwartej przestrzeni jak by nie było :? pył węglowy miałem wszędzie np. brwi miałęm tak jak gdybym pociągnął henną, czasem aż swędziała skóra :cry: i w tym właśnie momęcie padł mit o tym , że najlepiej dla zdrowia kuć pod chmurką 8)
ODPOWIEDZ