Shiro - z technicznego punktu widzenia to jak zaczniemy to
roztrząsać to wylądujemy w malinach.
Na stronie A nie jest wybite nazwisko miecznika lecz
właściciela więc wszystko jest OK.
Natomiast na stronie B czyli zewnętrznej noszonego miecza
są insygnia kowala tak jak powinno być.
I jest to Kaneshige - ok. 1660.
Myślę że 3,14 ma w nosie co ja tam wystukam .
A zapewne nie obrazi się za tego Kaneshige.
Pan Socha w swojej książce "Miecze japońskie Nihonto" o tych
stronach umieszczania sygnatur pisze tak - cyt. "Sygnatura
miecznika znajdowała się po zewnętrznej stronie trzpienia.
Na przestrzeni wieków spotykało się jednak miecze , które miały
również inskrypcje po drugiej stronie trzpienia " - koniec cyt.
Polecam zapoznać się - str. 92.
I to nic że tak pisze tam są przykłady na zdjęciach że było
bardzo różniście.
Ja polecam raczej do opiniowania stronę B. bo była robiona
jako druga i pouczony doświadczeniem i zbawiennym nakazem
zastosowałem mniejszy majzelek i trójkącik o innym przekroju.
Na tej stronie brak tych skoków , rysunek jest płynny
choć przy nabijaniu one powstają .
Żółtkom pewno nie chciało się tego dopracowywać.
Ja byłem pilniejszy.
Pozdrawiam.