ma jedną niezwykle interesującą cechę. Otóż według opisu, pochodząca z wczesnego Edo głownia nie jest wykuta z tamahagane, lecz z europejskiej stali dostarczanej przez Holendrów! Stoi tam jeszcze, że był to w owych czasach bardzo rzadki i ceniony materiał...
O ile dobrze widzę to mune nie jest wypolerowana- tam gdzie jest pobłysk wygląda jakby miała jakieś kwasowe ślady (no chyba że to aż taka hada ale to też kwalifikowałoby do poprawki).
Mi się wydaje że właśnie to jest taka dziwna hada powstała w wyniku użycia innego materiału ale szlif uważam za dobry nie wymagający zmian. Dlatego pisałem że ma w sobie coś frapującego.
To podstawa oko własne jest najlepsze.
Może powinniśmy założyć komitet i uchwalić jakieś rozporządzenie mówiące iż właściciele interesujących mieczy mają nakaz pokazywania ich nam naocznie? Kto jest za?
sadzac po trzpieniu to miecz wykuty wspolczesnie a co do reszty to potrzeba dokladniejszych fotek :kissaki, hamonu, hada i wyzej wspomnianego trzpienia
jak dla mnie to gendaito ale bardziej po końcówce nakago i po kissaki wnioskuje i po całościowych proporcjach, proporcjami przypomina mi trochę mój miecz dlatego wygląda mi na gendaito z okresu wojny.
Tym razem bardziej ciekawiła mnie ocena MTR- co w tym trzpieniu sugeruje współczesne wykucie.
Moim bardzo prywatnym z fotki tak naprawdę nie da się powiedzieć NIC (no dobra, da się powiedzieć że to nie koto i że zdrowy kawałek stali w ładnym szlifie ). Zakończenie tangu- jedno z najpopularniejszych od momoyama w górę. Yasurime- to samo. Chu kissaki- to samo. Hamon- jeśli to suguha- to samo. Koloru stali nie widać, ziaren nie widać, hady nie widać, mniejszych efektów- też nie. Zbita i różowa
RK choć elementy wymienione faktycznie są typowe to jednak ich zestawienie w taki a nie inny sposób oraz całościowy rysunek ostrza dają pewne pojęcie wstępne o mieczu. (mówię ogólnikowo nie o tym mieczu) i można coś już tam wnioskować. Jednak nie lubię spekulacji i dlatego też stwierdzam że nie da się z takiego zdjęcia za wiele powiedzieć oprócz tego że naprawdę chłopaki nie trzeba było mi robić takiego prezentu ale przyjmę.
RK patyna na trzpieniu nie wyglada a przynajmniej na tej fotce na stara a wlasciwie jej ze tak powiem znikoma ilosc chociaz z tej fotki trudno cos powiedziec a kolejny fakt to >typowosc < wszystkich elemetow lacznie z sorii
no ale doswiadczenia dopiero nabywam wiec moga byc daleki od prawdy
44 rok nie pomyliłem się. ładny mieczyk ładny. Dlatego właśnie stale powtarzam że gendaita to dobre ostrza.
A tam obok na tej stronie ostrze Howarda Clarka za 12500$ czego osobiście nie rozumiem bo moim zdaniem do pięt nie sięga temu gendaito.
to dlugie ostrze to prawdo podobnie tzw miecz konski uzbrajana byla w nie piechota do walki z kawaleria slyszalem nawet cos ze niektore egzeplaze osiagaly dlugosc nawet 2,5 metra
w pozniejszych epokach spadlo zapotrzebowanie na tego typu ostrze z uwagi na trugnosc walki, czas potrzebny do wyszkolenia i wzrost wladajacego (krotko mowiac staly sie nie praktyczne)
koniec koncow dzieki tym eksperymenta pojawilo sie kilka dlugosci miecza jednak typowo wojennym stalo sie ostrze o dlugosci ok 70 cm
a tego typu miecze zostaly zastapione przez wlucznie i halabardy
to dlugie ostrze to tzw.o-dachi,pewna ilosc zachowala sie w kolekcjach i skarbcach swiatynnych - i tu musze dodac,ze zgodnie z moja wiedza/jakkolwiek amatorska/ i doswiadczeniem/jaknajbardziej praktycznym/ - tam wlasnie bylo i jest ich miejsce.
byly wykonywane w czasach,gdy uzyskanie kilku kawalkow odpowiedniej stali,uformowanie ich w miecz i prawidlowe zahartowanie bylo niezwyklym osiagnieciem technicznym,mozliwym do wykonania w sposob mistrzowski a nawet poprawny tylko nielicznym,wybitnym mistrzom i to jesli chodzi o bron normalnej dlugosci/ci z was,ktorzy sami kuja/szlifuja - na pewno dobrze mnie zrozumieja../.
mistrzowskie wykonanie broni takiej dlugosci/najdluzsze znane przekraczaja 3 m/+szlif - swiadczyly o wybitnych mozliwosciach wykonawcy i byly niejako "sztuka pokazowa",demonstracja kunsztu i jako takie,trafialy np.do swiatyn jako dary wotywne lub do kolekcji wielmozow.
pogloski o realnym uzyciu takiej broni na polu walki - ze byly np.uzywane przez 2 osoby jednoczesnie,ze podcinano nimi nogi konskie/na komende"w nogi!!!"/,uwazam za mocno przesadzone historycznie a jako praktykujacy szermierz - za wrecz absurdalne.
ani w materialach kronikarskich ani w bogatej przeciez ikonografii pola walki nie wystepuje uzycie takich mieczy.rowniez nie przetrwaly zadne szkoly walki takimi mieczami - chociaz przetrwaly/i dobrze sie maja/szkoly walki najdziwniejszymi przyborami.
nie przypuszczam rowniez aby noszono takie miecze przed dostojnikami,owszem miecze noszono ZA dostojnikami,byli od tego specjalni ludzie "tachidori" - ale to byly normalne miecze tychze dostojnikow. w europie noszono ogromne miecze ceremonialne przed niektorymi dostojnikami i moze stad pochodza takie spekulacje.
poza tym,dyskusje na temat mieczy-olbrzymow,zarowno japonskich jak i europejskich odbywaja sie od lat na roznych forach,gdzie mnostwo jest zarowno zwolennikow ich praktycznego uzycia jak i przeciwnikow.
ja zdecydowanie naleze do tych ostatnich..
pozdrawiam,maciek dietl
P.S. w drzeworytach przedstawiajacych aktorow kabuki widac czesto b.dlugie ,waskie miecze z dlugimi tsuka - ale w kabuki wszystko bylo przesadne,stroje,makijaz,srodki wyrazu a na to naklada sie jeszcze licencja artystyczna drzeworytnika.m.d.