Mialem raz w reku muszkiet japonski taki najzwyklejszy i widzialem pare razy a to w muzeum a to w ksiazkach muszkiety robione dla jakis zacnych panow. Przepasc. Ten pierwszy sklecony z czego sie da (ciut przesadzam) ale toporny i siermiezny strasznie, dosc niedopracowany, tamten dzielo sztuki, kazdy milimetr wypracowany do bolu. Mysle, ze nie tylko byla roznica w ozdobach ale w dzialaniu takze.
Pozatym taki daymio jechal polowac ze swoja swita, Jak tygrys widzial 20 ludzi mysle, ze raczej uciekal

poza tym nawet jak by sie rzucil na mysliwego to bylo zaraz pod bokiem 10 wiernych poddanych, takze uzbrojonych, gotowych w kazdej chwili sie poswiecic. Ok zatem wracajac do muszkietow.
Mysle ze w przypadku tamtej bitwy o zwyciestwie zadecydowalo kilka czynnikow, na pewno bron palna miala swoj duzy udzial ale nie mozna zapominac i innych elementach strategi, Gdy wyborowe jednostki byly zajete zmaganiem sie ze strzelbami mozna bylo uzyc swoich doborowych jednostek gdzie indziej. Ale to chyba juz zadanie dla historykow.