No wiem ze pytania czasem mam dzikie ale ostatnio padło cos takiego... i zaciekawił mnie temat jak to sie robi... to tylko ciekawostka wierze ze ktos z was cos wie... i nie msuze po necie szukac ogolnie ciekawi mnie Sake i sposob przyrzadzania... (heh moze sproboje samemu destylwoac w domu sake heh.. nieno bo wyjde na alkocholika a za % nieprzepadam )
Kumple kiedyś robili wino z ryżu... niestety nie załapałem się na fazę testową
Co do sposobów, wiem jakby to Polak zrobił...
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Kuzyn robi wino z ryżu, tzn z ryżu i dodatku owoców, rodzynek. Kiedyś to przedestylowaliśmy. Było nawet dobre. Nie wiem czy nasz produkt można podciągnać pod sake.
Z tego co wiem to sake obejmowała trunki o zawartości alkoholu od 5 do 80 %. Wszystko zaczęło się od tego, że pewien gatunek małp w Japoni robił zapasy owoców chowając je w szczelinach skalnych. Do niektórych szczelin, zapchanych, owocami dostawała sie woda. W takich miejscach przebiegał proces fermentacji i powstawało coś w rodzaju wina. Odkryli je drwale, oczywiście efekt spożycia od razu przypadł im do gustu. Pili, pili, aż opróżnili wszysti szczeliny z winkiem. Gdy zabrakło zaczęli sami eksperymentowac i tak sie zaczęło. Wyżej spisane informacje wyczytałem w czasopiśmie Activist Exclusive.
Ale tytuł ma wieśniacki. Kto pisze sake z "e" akcentowanym na końcu? Obowiązująca transkrypcja takiego znaku wogóle nie przewiduje, tak się pisze tylko w książkach dla głupich Amerykanów, żeby im się z własnymi wyrazami nie myliło i czytelniej wymawiało (tak jak dodają czasem nieme "h" po "o" na końcu wyrazu).
Zgadzam się z tą petycją, jeśli chodzi o daty, definicje i nawiska na przykład, ale to akurat temat trochę szerszy, gdyby do wszystkiego tak podchodzić to nie potrzebowalibyśmy forum .
Shirotatsu ponoć coś kiedyś wspominał że czasami popija sake domowej produkcji więc może gdyby miał przypadkiem jakiś przepisik to się podłanczam do prośby
Z wyrazami szacunku - samurjowie
W walce na śmierć i życie wygra ten,który zdecydowany jest w niej zginąć...
Sake broń boże się nie destyluje!!!!! Jak znajdę zeszyt z fermentów, to Wam podam, jak to się robi :):) Obawiam się jednak, że go nie znajdę, bo coś mi się pamięta, że go wywaliłam... :(:( Generalnie robi się podobnie jak wino, czyli musi leżakować jakiś czas no i jest to proces kilkuetapowy. Tzn. że nie wszystko na raz wrzuca się do gara i czeka, tylko poszczególne fazy muszą dojrzeć, żeby móc robić dalej. A niewielka moc (16%) i posmak bimbru są efektem braku destylacji, gdyż zachowują się wszystkie produkty fermentacji, no i nie zwiększamy stężenia C2H5OH poprzez oddestylowanie wszystkiego, co nim nie jest
Agnieszka może sake się nie destyluje
ale żyjąc w polsce nalezy troszeczke dumy narodowej dodawać w nasze życie ja produkuje wino na rużu potem do destylatora i naprawde zwala z nóg
Sebastian ja tez produkuję wino z ryżu, ale normalną metodą winiarską w gąsiorze. Co prawda robie to troszke inaczej niż normalne wino bo etapowo no i nie dodaje zadnego alkoholu potem ani nie destyluje. A i tak moja sake ma swoją moc . Staram się jak z dymiona ja zleje do butelek trzymać w nich co najmniej rok - wtedy ma wspaniały smak prawie jak oryginalna choć inną technologia robiona.
Sebastian pisze:Agnieszka może sake się nie destyluje
ale żyjąc w polsce nalezy troszeczke dumy narodowej dodawać w nasze życie ja produkuje wino na rużu potem do destylatora i naprawde zwala z nóg
:):)
Ale Wy w domkach swoich destylujecie Z tego, co się orientuję, to to jest karalne...
A tego zeszytu z fermentacji to jednak nie mam, więc receptury na prawdziwe sake nie podam. Zresztą u nas mogłoby nie wyjść, bo mamy inny klimat i skład bakterii w powietrzu jest inny, wobec czego kierunek fermentacji mógłby być inny
Sebastian, oczywiście, że wezme buteleczkę swojej sake na spotkanie w październiku - no chyba, że nie uda mi się żadnej buteleczki uchować , a nowy nastaw dopiero zrobiłem i potrwa to jakiś rok za nim będzie gotowa do spożycia.
Pędzenie wina owszem, nie jest karalne Kiedyś na zgrupowaniu wino jabłkowe robiliśmy w 5l plastikowej butelce po wodzie. Nie skomentuję wrażeń :):) Ale mi chodziło o destylację: kocioł, chłodnica, i te sprawy...
A znalazłam coś takiego (mam nadzieję, że się nie powtórzyłam ): http://www.gekkeikan.co.jp/english/index.html
Nie chcę nikomu obrzydzać, ale w Księdze Dawnych Wydarzeń, czyli jednej z kronik historycznych Japonii jest mowa o niejakich "ciumkaczach", czyli typkach co żuli ryż i wypluwali i z tego się ferment robił...
Ale na pewno potem wynaleźli lepszy sposób... yyyyyh.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Eee tam, to przynajmniej ludzkie. Większy syf macie w magi, parówkach i innych popularnych truciznach - są wymiona, penisy, oczy, skóra, włosie, mielone kości, ząbki included, inne ciekawe odpady po uboju, brud zdrapywany z kadzi, znajdywany obok niej, szczury z podłogi, brud z butów, pozasychane to wszystko, zmiecione, zdrapane i pierrrdut w folię czy do buteleczki, fuuuj, cholera...
"Wszechświata nie stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze, jest i będzie zawsze żywym ogniem."
myślę, że samemu sobie wyciumkać to jeszcze nie takie straszne. Ale jestem pewien na 90%, że potem wynaleźli inny sposób, chociaż wizja wielmożów pijących sfermentowane wyplówki prostactwa, bardzo mnie weseli.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?