
Jaka szkoła i dlaczego
Moderator: Zarząd
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Jk w realnej walce; wszystkim, we wszystko
. A bokken, shinai, fukuro, a może jak w realnej walce Shinken???


Re: Jaka szkoła i dlaczego
Cwiczylem w dwóch szołach Kenjutsu i w żadnej z nich nie było sparingów. Przynajmniej nie na treningach. Zapomnialem jednak, że wy sparingujecie fukuro shinaiami, wybacz to uchybienie.GrafRamolo pisze:Brakuje? Dlaczego?Zgadam sie z Tobą, iż w kenjutsu brakuje sparingów
Zbroja, shinai i bez regul czyli między innymi bez określnych punktow trafień.Jk w realnej walce; wszystkim, we wszystko Smile. A bokken, shinai, fukuro, a może jak w realnej walce Shinken???
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: Jaka szkoła i dlaczego
U nas sparingi sa czesto, raz zadaniowe raz bardziej otwarte ale tego nie brakuje.
Odnosnie sparingu w gre wchodzi raczej shinaj na shinaj nadz fukuro na fukuro. Cenie sobie moje zdrowie i mam jeszcze plany na przyszlosc dla poszczegolnych czesci ciala
Odnosnie sparingu w gre wchodzi raczej shinaj na shinaj nadz fukuro na fukuro. Cenie sobie moje zdrowie i mam jeszcze plany na przyszlosc dla poszczegolnych czesci ciala

Re: Jaka szkoła i dlaczego
To dość zastanawiające stwierdzenie i poważne uogulnienie.Kenji pisze:A gdy przechodzimy do Iaido mamy dwanaście form Seitei Iai zebranych z czterech głównych szkół przez ZNKR. I taka jest różnica między Iaido i Iaijutsu.
Iaido = Seitei + reszta
Iaijutsu = reszta bez seitei
Skąd taki pomysł? Wiec jeśli kendoka potem uczy się również Seitei (w ramach kendo) to czy znaczy, że ćwiczy Iaido? :>
Pozatym, jak wspominałem, my teraz ćwiczymy -do, a o żadnym Seitei nie ma mowy, więc jak to jest?

Myslę, że ocenianie w czym jest Seitei, a w czym nie, na podstawie 3 szkół znajdujących się w Polsce, może prowadzić do błędnych wniosków.
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Niestety, nie moge Ci pomóc, tym interesują się raczej ludzie na dalszych latach japonistyki, a ja dopiero mam zamiar zostać tam kolejny raz przyjęta. Za to na pewno orientują się w tej kwestii ludzie z japonistyki na grono.net, polecam zajrzeć.Wiem, że interesujesz się Japonistyką. Powiedź mi co wiesz na temat możliwości studiowania w Japoni lub odbycia praktyk zawodowych.
I sorry za offtop!
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Człowiek się zagapi i taki fajny temat mu przechodzi koło nosa
Ja ćwiczę kenjutsu, i również uważam że kendo oraz iaido to są sztuki walki bardziej sformalizowane. Nie sądzę aby kendo było wynikiem ewolucji kenjutsu, wręcz przeciwnie uważam że kendo do kenjutsu jest sztuką wtórną. Ponieważ w kenjutsu zasadniczo nie było żadnych zasad, a umiejętności sprawdzano w realnej walce. Natomiast terazto co jest dobre w kendo to walki i turnieje. Mi się to szalenie podoba że można się sprawdzić z wieloma ludźmi i podnosić swoje umiejętności w ten sposób. Ale tak naprawdę i shinai się różni od katany i zdecydowanie zasady walki jak dla mnie są nie do przyjęcia.
Walki w kendo są strasznie jak dla mnie ograniczone, uderzenia sygnalizowane, może wystąpić "podwójna śmierć" i i tak jest zwycięzca, określone strefy trafienia, które są dość skąpe.
Nie twierdze że kendo nauczane jest źle, ale twierdze że bliżej realnej walki jest kenjutsu, na dowód tego że się sprawdzało wystarczy stwierdzić że było skutecznie wykorzystywane w historii.
W kendo jest timing dystans itd ale techniki i pozycje nie są tak rozbudowane, zresztą nigdy nie mierzyłem się z wysokiej klasy kendoką więc też może powinienem być powściągliwy w swoich sądach, jednak z obserwacji wyprwadziłem taki wniosek.
Sam chciałbym poćwiczyć kendo, ale tylko dla sparringów, po to żeby się zmierzyć, ale kiedy sobie przypominam że pozycje wtedy by odpadły, że nie miałbym bokkena tylko dłuższy shinai no i że muszę się pilnować gdzie i jak uderzyć...... to mi się odechciewa
Brakuje mi tego w kenjutsu że nie ma sparringów, i ciągle po głowie chodzi mi fukuro więc jak tylko będę miał wystarczająco dużo kasy to sobie fukuro sprawię zacznie się sprawdzanie swoich umiejętności (jak jeszcze trochę poćwicze).
Nie ma się co oszukiwać, ale jeżeli ktoś ćwiczy sztukę walki dla praktyczności to sparrowanie się jest nieodzowne, tak się to robiło przed wiekami i tak powinno się to robić, chyba że ktoś ćwiczy kenjutsu dla samego ćwiczenia, machania mieczem albo relaksu. Ja ćwiczę z poszanowaniem myśli o praktycznym zastosowaniu i tak też naucza nas sensei.

Ja ćwiczę kenjutsu, i również uważam że kendo oraz iaido to są sztuki walki bardziej sformalizowane. Nie sądzę aby kendo było wynikiem ewolucji kenjutsu, wręcz przeciwnie uważam że kendo do kenjutsu jest sztuką wtórną. Ponieważ w kenjutsu zasadniczo nie było żadnych zasad, a umiejętności sprawdzano w realnej walce. Natomiast terazto co jest dobre w kendo to walki i turnieje. Mi się to szalenie podoba że można się sprawdzić z wieloma ludźmi i podnosić swoje umiejętności w ten sposób. Ale tak naprawdę i shinai się różni od katany i zdecydowanie zasady walki jak dla mnie są nie do przyjęcia.
Walki w kendo są strasznie jak dla mnie ograniczone, uderzenia sygnalizowane, może wystąpić "podwójna śmierć" i i tak jest zwycięzca, określone strefy trafienia, które są dość skąpe.
Nie twierdze że kendo nauczane jest źle, ale twierdze że bliżej realnej walki jest kenjutsu, na dowód tego że się sprawdzało wystarczy stwierdzić że było skutecznie wykorzystywane w historii.
W kendo jest timing dystans itd ale techniki i pozycje nie są tak rozbudowane, zresztą nigdy nie mierzyłem się z wysokiej klasy kendoką więc też może powinienem być powściągliwy w swoich sądach, jednak z obserwacji wyprwadziłem taki wniosek.
Sam chciałbym poćwiczyć kendo, ale tylko dla sparringów, po to żeby się zmierzyć, ale kiedy sobie przypominam że pozycje wtedy by odpadły, że nie miałbym bokkena tylko dłuższy shinai no i że muszę się pilnować gdzie i jak uderzyć...... to mi się odechciewa

Brakuje mi tego w kenjutsu że nie ma sparringów, i ciągle po głowie chodzi mi fukuro więc jak tylko będę miał wystarczająco dużo kasy to sobie fukuro sprawię zacznie się sprawdzanie swoich umiejętności (jak jeszcze trochę poćwicze).
Nie ma się co oszukiwać, ale jeżeli ktoś ćwiczy sztukę walki dla praktyczności to sparrowanie się jest nieodzowne, tak się to robiło przed wiekami i tak powinno się to robić, chyba że ktoś ćwiczy kenjutsu dla samego ćwiczenia, machania mieczem albo relaksu. Ja ćwiczę z poszanowaniem myśli o praktycznym zastosowaniu i tak też naucza nas sensei.
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Kup sobie kija od miotły i otuline na rury, obszyj ją jakimś materiałem , nałuż na kija i masz fukoro:D
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Obawiam się że taki wynalazek nie wytrzymałby zbyt długo... szczerze mówiąc to chyba by padł po kilku solidniejszych uderzeniach. No i jeszcze stwierdzam że to raczej nie gwarantuje jako takiego poziomu bezpieczeństwa.
W każdym razie każdy wynalazek można sprawdzić
W każdym razie każdy wynalazek można sprawdzić

Re: Jaka szkoła i dlaczego
Co do kija od miotły, Żukson przypominam, że fukuro shinaj jest także zrobiony z bambusa.
A co do wypowiedzi Sakury to potwierdzają się stereotypy. Nie wmiem kto póścił mit o sygnalizowanych uderzeniach ale widze, że z powodzeniem krąży po świecie. I przypominam w Kendo jest bardzo wiele z tradycyjnego kenjutsu; np. Nihon Kendo Kata (formy przy użyciu bokkena) oraz Bokkto Kihon Waza Keiko-ho (również formy i podstawowe ataki); gdzie można znaleźć takie techniki jak nuki, debana, harai, suriage (ura i omote), kaeshi i tym podobne, czyli techniki które nie mogą być wam obce. techniki, które są wykożystywane z powodzeniem w walce. Pozatym powiem szczerze, że Kendo z boku wygląda nie inaczej jak walenie się ijem po głowie, jego złożoność można dostrzec jedynie przechodzą na drugą strone, i zwidza stając się ćwiczącym.
A apropo pozycji to nie wyobrażam sobie abyście w Kenjutus walczyli w pozycji Waki-no-kamae, czy Gedan. Poprostu jest to nie możliwe. I o ile w formach wychodzi to w walce jest nie przydatne. W Kendo wykożystuje się zasadniczo dwie pozycje; Chudan i Jodan (no i oczywiście nito
)
A co do wypowiedzi Sakury to potwierdzają się stereotypy. Nie wmiem kto póścił mit o sygnalizowanych uderzeniach ale widze, że z powodzeniem krąży po świecie. I przypominam w Kendo jest bardzo wiele z tradycyjnego kenjutsu; np. Nihon Kendo Kata (formy przy użyciu bokkena) oraz Bokkto Kihon Waza Keiko-ho (również formy i podstawowe ataki); gdzie można znaleźć takie techniki jak nuki, debana, harai, suriage (ura i omote), kaeshi i tym podobne, czyli techniki które nie mogą być wam obce. techniki, które są wykożystywane z powodzeniem w walce. Pozatym powiem szczerze, że Kendo z boku wygląda nie inaczej jak walenie się ijem po głowie, jego złożoność można dostrzec jedynie przechodzą na drugą strone, i zwidza stając się ćwiczącym.
A apropo pozycji to nie wyobrażam sobie abyście w Kenjutus walczyli w pozycji Waki-no-kamae, czy Gedan. Poprostu jest to nie możliwe. I o ile w formach wychodzi to w walce jest nie przydatne. W Kendo wykożystuje się zasadniczo dwie pozycje; Chudan i Jodan (no i oczywiście nito


Re: Jaka szkoła i dlaczego
To ciekaw. Ja też słyszałem, że w kendo w czasie ataku wykrzykuje się cel cięcia. No cóż trzeba zweryfikować tę informację.
Kenji, co do pozycji to moim zdaniem mylisz się. W Katori jest wiele pozycji zaczepnych.
Np. In no kamae.

Odłaniesz się, ale z tej pozycji ciecie wykonuje sie szybciej niż z chudan, który w katori nazywa sie seigan.
Albo shin no kamae

Odsłaniasz lewy bok prowokując do cięcia gdy przeciwnik rusza do ataku krok lewą nogą w tył i tniesz na kote.
Albo sha no kamae

W przypadku dwóch przeciwników pozycja z której można bez problemu wyprowadzić atak w dwie różne strony.
Zgadam się, Kenji, z Tobą najlepszą metodą weryfikacji naszych spostrzeżeń jest spróbowanie obu sztuk.
Kenji, co do pozycji to moim zdaniem mylisz się. W Katori jest wiele pozycji zaczepnych.
Np. In no kamae.

Odłaniesz się, ale z tej pozycji ciecie wykonuje sie szybciej niż z chudan, który w katori nazywa sie seigan.
Albo shin no kamae

Odsłaniasz lewy bok prowokując do cięcia gdy przeciwnik rusza do ataku krok lewą nogą w tył i tniesz na kote.
Albo sha no kamae

W przypadku dwóch przeciwników pozycja z której można bez problemu wyprowadzić atak w dwie różne strony.
Zgadam się, Kenji, z Tobą najlepszą metodą weryfikacji naszych spostrzeżeń jest spróbowanie obu sztuk.
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Oczywiście, że się wykrzykuje ale idealene w momęcie uderzenia shinaiem w strefe, co wyklucza mowę o sygnalizacji, bo udzerzeni doszło już do celu.
Co do pozycji; mam świadomość o ich istnieniu, bo Katori Shinto Ryu bardzo mi się podoba i troszkę się tym interesuje, ale wszystkie zaprezentowane przez ciebie pozycje nie mają sensu istnienia (przynajmniej w Kendo). Np. Sha-no-kamae jest nie urzyteczne; odsłonięty men (w żargonie Kendoków głowa
), sekunda dwie- tyle trwa uderzenie u średniozawansowanego kendoki, więc odpowiedz sobie sam, zdąrzysz? Musimy wyjaśnić sobie jedno; Katana jest ostra jak cholera, więc nie trzeba się nią zamachiwać aż za głowy żeby zrobić komus krzywde (czytaj uniemożliwić do dalszej walki w praktycznym rozeznaniu), wystarczy podnieść ja na 20-30 cm nad głowe przeciwnika i szybko opuścić z dobrym teneuchi i szczelina w głowie murowana, a taknie udzerzenie nie zajmie więcej niż sekunde wytrawnemu "samurajowi" nawet kataną. Więc naprawdę zastanuwcie się czy aby zabić potrzebny jest balet czy wystarczy trafić.
P.S. wydaje mi się, że naprawdę mieliście (bądź macie) do czynienia nie z takim Kendo jak potrzeba, dlatego podaje linak do filmu z ostatnich mistrzostw Japoni w Kendo, jest to walka finałowa Harada Satoru i Uchimura Ryoichi.
http://www.kendo-world.com/downloads/vi ... finals.wmv
Co do pozycji; mam świadomość o ich istnieniu, bo Katori Shinto Ryu bardzo mi się podoba i troszkę się tym interesuje, ale wszystkie zaprezentowane przez ciebie pozycje nie mają sensu istnienia (przynajmniej w Kendo). Np. Sha-no-kamae jest nie urzyteczne; odsłonięty men (w żargonie Kendoków głowa

P.S. wydaje mi się, że naprawdę mieliście (bądź macie) do czynienia nie z takim Kendo jak potrzeba, dlatego podaje linak do filmu z ostatnich mistrzostw Japoni w Kendo, jest to walka finałowa Harada Satoru i Uchimura Ryoichi.
http://www.kendo-world.com/downloads/vi ... finals.wmv

Re: Jaka szkoła i dlaczego
Właśnie o to chodzi by się odsłonić i sprowokować do ciecia. I Twoja reakcja jest poprawna atakujesz na głowę i masz kłopot jeśli Twój przeciwnik zna sie na rzeczy. Jeśli ma Cię po lewej stronie to robi krok lewą nogą w tył. W ten sposób twój miecz trafia w pustkę, a ty odsłaniasz swój bok i ręce. Jeśli jesteś po prawej stronie tos prawa jest jeszcze prostsza. Przeciwnik robi krok prawą nogą w tył przechodząc do tej pozycjiSha-no-kamae jest nie urzyteczne; odsłonięty men (w żargonie Kendoków głowa Smile ), sekunda- tyle trw uderzenie u średniozawansowanego kendoki, więc odpowiedz sobie sam zdąrzysz?

Ty trafiaz w pustkę i w dodatku nabijasz się na jego miecz.
Wiem, że to tylko gdybanie. Faktem jednak jest, że gdyby te pozycje nie miały zastosowania praktycznego to nie uczono by ich przez 500 lat. I w Katori nie ma baletu. Tak jak w innych szkołach kenjutsu, walka składa sie z jednego ciecia na ogół.
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Obejrzyj film...
Zastanawia mnie tylko jedno skoro Kenjutsu istnieje i jest takie jak o nim piszecie, to poco to Kendo, w takiej sytuacje nie miało by ono racji bytu, nie prawda?
Jednak wydaje mi się, że gdybyście zaczeli robić u siebie pewne walki i turnieje i chcielibyście wyznaczyć pewne zasaty np. przyznawanie punktu, tylko poto aby poznać zwyciezce, to po pewnym czasie doszlibyście do czegoś podobnego do Kendo.
Jezeli uważasz, że nie to wytłumacz mi zkąd sie wieło coś tak "sformalizowanego" i zacofanego w stosunku do Kenjutsu, skoro powstało długo, długo po nim. Ja tego nie rozumie, po co iść krok wtył skoro jużtyle przeszło się do przodu...
P.S. nie zdąrzysz pomyśleć o ruchu nogą
Zastanawia mnie tylko jedno skoro Kenjutsu istnieje i jest takie jak o nim piszecie, to poco to Kendo, w takiej sytuacje nie miało by ono racji bytu, nie prawda?
Jednak wydaje mi się, że gdybyście zaczeli robić u siebie pewne walki i turnieje i chcielibyście wyznaczyć pewne zasaty np. przyznawanie punktu, tylko poto aby poznać zwyciezce, to po pewnym czasie doszlibyście do czegoś podobnego do Kendo.
Jezeli uważasz, że nie to wytłumacz mi zkąd sie wieło coś tak "sformalizowanego" i zacofanego w stosunku do Kenjutsu, skoro powstało długo, długo po nim. Ja tego nie rozumie, po co iść krok wtył skoro jużtyle przeszło się do przodu...
P.S. nie zdąrzysz pomyśleć o ruchu nogą


Re: Jaka szkoła i dlaczego
No cóż, tak mi się zdawało że aby punkt był zaliczony należy wykrzyczeć miejsce trafienia. No i wydawało mi się to czystym sygnalizowaniem.
O kendo czytałem książke Ozawy no i jeszcze mam na własność "nihon kendo kata" więc co nieco na ten temat wiem, fakt że tylko z pisanej strony choć też znałem kilku kendoków.
Co do wykorzystania kata z kenjutsu w walce, to uważam że się stanowczo mylisz, ale chyba nie ma co dywagować na ten temat w teorii pisanej, tylko najlepiej pokazać to i tamto z wyjaśnieniami. Sparrowałem się z trzema kendokami, nikt z nich co prawda nie miał żadnego dana, ale i ja również nie miałem długiego stażu, ćwiczyliśmy mniej więcej po pół roku do roku. Ciężko więc mówić żebym czy to ja czy to oni coś umiał/umieli, ale wyniki były klarowne, tylko jeden mnie kosztował więcej czasu niż 1 minuta.
Pierwszy poległ po tym jak dostał uderzenie na wzniesione ręce, blokiem na nadgarstki.
Drugi próbował zachaczyć moje kote więc właśnie wylazłem do sha no kamae, później było wyobrażone moje lewe do, i on z wysokiego teura dostał po swoim kote...
Trzeci sprawił mi duży kłopot... i walka była bardzej skomplikowana... ale jakoś dałem sobie rade....
Nie twierdze że dałbym sobie radę z mistrzem kendo, bo i oni byli początkujący... ale proste techniki z kendo dla początkujących poległy przy moim prostym zejściu na bok i zwiększaniu dystansu.
Uważam że kendocy są strasznie szybcy, mają dobry timing i wyczucie dystansu.... ale techniki są wiele uboższe od tych z kenjutsu... choćby przez wielość pozycji które naprawdę mają swoje praktyczne wykorzystanie na dalszym dystansie....
A co do pozycji to cóż, właśnie po to odsłania się men żeby zachęcić przeciwnika do ataku właśnie w głowę. To jest taktka wpuszczania przeciwnika tam gdzie chcemy i tam gdzie będziemy się go spodziewać. Problem dla przeciwnika polega na tym że kontratak na tak oczywisty atak w men jest najczęściej zabójczy, prosty i nie potrzebujący nadmiernej szybkości.
Przemyśl to i dwa razy się zasatnów kiedy ktoś odsłoni jaką część ciała, czy nie robi tego specjalnie po to abyś tam właśnie zaatakował. Bo może być przygotowany na ten właśnie atak.
No i jeszcze odpowiem, że nie musze zdążyć pomysleć o ruchu nogą bo te pozycje stosuje się na dalszym dystansie, musisz doskoczyć żeby zaatakować a tak szybki nie jest nikt.
A co do sformalizowania kendo, to trzeba stwierdzić że kendo w swojej dzisiejszej postaci jest dość młode mniej więcej pomysł z ubiegłego wieku. Zostało właśnie po to wymyślone bo części ludzi brakowało tego aby się mierzyć z przeciwnikiem. A w tradycyjnym kenjutsu wiele szkół wciąż nie uznaje takich sparringów na zasadach... bo według nich techniki są po to aby je wykorzystać w walce a nie zabawie czyli przy ratowaniu życia.
Poza tym zdaje mi się że kendo wygląda tak jak wygląda ponieważ wzięło bardzo wiele ze szkół takich jak Ono ha itto ryu, które właśnie taką miały taktyke... czyli uderzenie ze średniego dystansu na wyznaczone części ciała.
To tak czy tak nie zmienia faktu że kenjutsu jest starsze i to ono ewoluowało na gruncie relanych walk na śmierć i życie gdzie nie było żadnych zasad.... i jeżeli ie wymyślono kendo wcześniej w takiej sformalizowanej postaci to powiedz mi dlaczego uważać że to jest ewolucja ?? Skoro w czasach prawdziwych pojedynków nie stosowano technik z dzisiejszego kendo ??
Wystarczyły techniki z kenjutsu bo szła za nimi skuteczność.
O kendo czytałem książke Ozawy no i jeszcze mam na własność "nihon kendo kata" więc co nieco na ten temat wiem, fakt że tylko z pisanej strony choć też znałem kilku kendoków.
Co do wykorzystania kata z kenjutsu w walce, to uważam że się stanowczo mylisz, ale chyba nie ma co dywagować na ten temat w teorii pisanej, tylko najlepiej pokazać to i tamto z wyjaśnieniami. Sparrowałem się z trzema kendokami, nikt z nich co prawda nie miał żadnego dana, ale i ja również nie miałem długiego stażu, ćwiczyliśmy mniej więcej po pół roku do roku. Ciężko więc mówić żebym czy to ja czy to oni coś umiał/umieli, ale wyniki były klarowne, tylko jeden mnie kosztował więcej czasu niż 1 minuta.
Pierwszy poległ po tym jak dostał uderzenie na wzniesione ręce, blokiem na nadgarstki.
Drugi próbował zachaczyć moje kote więc właśnie wylazłem do sha no kamae, później było wyobrażone moje lewe do, i on z wysokiego teura dostał po swoim kote...
Trzeci sprawił mi duży kłopot... i walka była bardzej skomplikowana... ale jakoś dałem sobie rade....
Nie twierdze że dałbym sobie radę z mistrzem kendo, bo i oni byli początkujący... ale proste techniki z kendo dla początkujących poległy przy moim prostym zejściu na bok i zwiększaniu dystansu.
Uważam że kendocy są strasznie szybcy, mają dobry timing i wyczucie dystansu.... ale techniki są wiele uboższe od tych z kenjutsu... choćby przez wielość pozycji które naprawdę mają swoje praktyczne wykorzystanie na dalszym dystansie....
A co do pozycji to cóż, właśnie po to odsłania się men żeby zachęcić przeciwnika do ataku właśnie w głowę. To jest taktka wpuszczania przeciwnika tam gdzie chcemy i tam gdzie będziemy się go spodziewać. Problem dla przeciwnika polega na tym że kontratak na tak oczywisty atak w men jest najczęściej zabójczy, prosty i nie potrzebujący nadmiernej szybkości.
Przemyśl to i dwa razy się zasatnów kiedy ktoś odsłoni jaką część ciała, czy nie robi tego specjalnie po to abyś tam właśnie zaatakował. Bo może być przygotowany na ten właśnie atak.
No i jeszcze odpowiem, że nie musze zdążyć pomysleć o ruchu nogą bo te pozycje stosuje się na dalszym dystansie, musisz doskoczyć żeby zaatakować a tak szybki nie jest nikt.
A co do sformalizowania kendo, to trzeba stwierdzić że kendo w swojej dzisiejszej postaci jest dość młode mniej więcej pomysł z ubiegłego wieku. Zostało właśnie po to wymyślone bo części ludzi brakowało tego aby się mierzyć z przeciwnikiem. A w tradycyjnym kenjutsu wiele szkół wciąż nie uznaje takich sparringów na zasadach... bo według nich techniki są po to aby je wykorzystać w walce a nie zabawie czyli przy ratowaniu życia.
Poza tym zdaje mi się że kendo wygląda tak jak wygląda ponieważ wzięło bardzo wiele ze szkół takich jak Ono ha itto ryu, które właśnie taką miały taktyke... czyli uderzenie ze średniego dystansu na wyznaczone części ciała.
To tak czy tak nie zmienia faktu że kenjutsu jest starsze i to ono ewoluowało na gruncie relanych walk na śmierć i życie gdzie nie było żadnych zasad.... i jeżeli ie wymyślono kendo wcześniej w takiej sformalizowanej postaci to powiedz mi dlaczego uważać że to jest ewolucja ?? Skoro w czasach prawdziwych pojedynków nie stosowano technik z dzisiejszego kendo ??
Wystarczyły techniki z kenjutsu bo szła za nimi skuteczność.
Re: Jaka szkoła i dlaczego
uwierz mi, zdążyP.S. nie zdąrzysz pomyśleć o ruchu nogą

nie zapominaj o dystansie. twój przeciwnik utrzymuje taką odległość że bez problemu powinien być w stanie sie po prostu cofnąć, i tak se może uciekać.
"Baruh hashem ha'Meshiah, Jeshua. Baruh hashem Adonai."
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Nie mówmy o pojedynkach po połowie roku ćwiczenia, nie bądźmy śmieszni, byłeś lepszy i tyle. Żeby sie nauczyć podstaw kendo potrzeba conajmniej 10-15 lat, ale o tym terz nie mówmy. Pzycje, które zaprezentował madsum może nają znaczenie ale dopiero gdy przeciwnik stoi conajmniej 2,5-3 metry od ciebie, ale w issoku-itto-no-mae nie mają racji bytu, i z tym musisz się zgodzić. A nie walczy się w dystansie gzie do przeciwnika masz 3 kroki, bo to przeciesz nie ma sensu. A naprawdę z dystansu issoku-itto-no-mae droga z Chudan do Mena nie zajmuje więcej niż sekunda.
A co do ewolucji i wykożystywania technik to... nikt z nas nie widział prawdziwej walki, więc chyba nie rozstrzygniemy jak to było. I jeszcze raz zachęcam do obejrzenia filmiku, to uzmysłowi wam prędkość i szybkość Kendo.
A co do ewolucji i wykożystywania technik to... nikt z nas nie widział prawdziwej walki, więc chyba nie rozstrzygniemy jak to było. I jeszcze raz zachęcam do obejrzenia filmiku, to uzmysłowi wam prędkość i szybkość Kendo.

Re: Jaka szkoła i dlaczego
ale nikt nikomu nie karze być w issoku-itto-no-mae. ja bym sie tam cofnął na te 2,5-3 metryKenji pisze:Pzycje, które zaprezentował madsum może nają znaczenie ale dopiero gdy przeciwnik stoi conajmniej 2,5-3 metry od ciebie, ale w issoku-itto-no-mae nie mają racji bytu, i z tym musisz się zgodzić.
"Baruh hashem ha'Meshiah, Jeshua. Baruh hashem Adonai."
Re: Jaka szkoła i dlaczego
To ja się tez cofne te 2 metry zapale papierosa i zobaczymy kto pierwszy umrze ze starości 


Re: Jaka szkoła i dlaczego
Przykład z pojedynkami dałem do wyobrażenia sobie tego jak takie techniki sprawdzają się z kimś nastawionym na takie proste kontrataki. Nie byli oni szybcy więc i wyobrażenie o samej technice a nie predyspozycjach fizycznych jest większe.
Co do dystansu to sądzę że jednak zaistniało pewne nieporozumienie. Popatrz na Nihon kendo kata. Przeciwnicy są w znacznej odległości i dopiero w momencie zmniejszenia dystansu dochodzi do wymiany ciosów i technik. Tak też jest w kenjutsu że przechodzi się z dalekiego dystansu w średni i tam się wszystko rozwiązuje. Po co mam stać i się mierzyć z przeciwnikiem skoro mogę go zmusić do podejścia, atak, kontratak odejście... i jeszcze raz.
Jeszcze raz powtarzam że niewiele da się wyjaśnić przez pisanie/gadanie.. najlepiej by było się spotkać.
A co do ewolucji... no cóż nikt z nas może nie widział pojedynków relanych ale jednak Ci ludzie co widzieli wymyślali techniki do kenjutsu. To było ich życiem i nie wymyślaliby czegoś co miałoby się nie sprawdzić. Na tym polegało ich życie i nauczanie że zawarli swoją wiedzę na temat relanych pojedynków w procesie nauczania.
Kendo powstało kiedy pojedynki były już zakazane, i jako substytut tej właśnie aktywności. Problem polega na tym że techniki dostosowały się do zasad a nie na odwrót.
W podlinkowanej przez Ciebie walce widać jak są w bliskim dystansie i się dotykają shinaiami po głowach i szyjach... gdyby dać im katany i zdjąć zbroje to by chyba to nie było zbyt zdrowe.
Fakt że kendocy są szybcy i tego im nie odmówie ale jednak w wieku 65 lat ciężko już mówić o takiej szybkości jaką ma 20 latek.... dlatego wolę się skupić na technice... bo szybkość to nie wszystko, a wręcz może wynikać z tego pierwszego.
Mam nadzieje że się kiedyś spotkamy
Co do dystansu to sądzę że jednak zaistniało pewne nieporozumienie. Popatrz na Nihon kendo kata. Przeciwnicy są w znacznej odległości i dopiero w momencie zmniejszenia dystansu dochodzi do wymiany ciosów i technik. Tak też jest w kenjutsu że przechodzi się z dalekiego dystansu w średni i tam się wszystko rozwiązuje. Po co mam stać i się mierzyć z przeciwnikiem skoro mogę go zmusić do podejścia, atak, kontratak odejście... i jeszcze raz.
Jeszcze raz powtarzam że niewiele da się wyjaśnić przez pisanie/gadanie.. najlepiej by było się spotkać.
A co do ewolucji... no cóż nikt z nas może nie widział pojedynków relanych ale jednak Ci ludzie co widzieli wymyślali techniki do kenjutsu. To było ich życiem i nie wymyślaliby czegoś co miałoby się nie sprawdzić. Na tym polegało ich życie i nauczanie że zawarli swoją wiedzę na temat relanych pojedynków w procesie nauczania.
Kendo powstało kiedy pojedynki były już zakazane, i jako substytut tej właśnie aktywności. Problem polega na tym że techniki dostosowały się do zasad a nie na odwrót.
W podlinkowanej przez Ciebie walce widać jak są w bliskim dystansie i się dotykają shinaiami po głowach i szyjach... gdyby dać im katany i zdjąć zbroje to by chyba to nie było zbyt zdrowe.
Fakt że kendocy są szybcy i tego im nie odmówie ale jednak w wieku 65 lat ciężko już mówić o takiej szybkości jaką ma 20 latek.... dlatego wolę się skupić na technice... bo szybkość to nie wszystko, a wręcz może wynikać z tego pierwszego.
Mam nadzieje że się kiedyś spotkamy

- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Zasadniczo jest wiele tachnik teoretycznie nie wykonalnych i wiele pozycji dziwnych. Wynikaja one z faktu iz w prawdziwej walce dochodzil ogromny stres i kazdy myslal 3 razy zanim nawet noge przestawil. Co ma na celu naprzyklad pozycja mugamae? Czyli zupelne otwarcie sie? W walce w kendo czy kenjutsu jest totalnie bezsensowne gdyz odrazu powoduje trafienie, Jednak przy prawdziwej walce (ponoc) odsloniecie sie powodowalo iz przeciwnik mial nagle za duzo mozliwosci mogl atakowac praktycznie jak mu sie podoba i ta mnogosc powodowala lekka dezorientacje i stawala sie powodem wolniejszego i mniej pewnego dzialania.
Dlatego jesli z kims wlacze na fukuro mam taki maly sposob: Swieze osoby zazwyczaj sa duzo leprze niz doswiadczeni wyjadacze, bo nie maja jeszcze wizji co moze sie stac i nie maja strachu i nie blokuja sie psychicznie sa szybsi i odwazniejsi. Dlatego jak z kims walcze na wstepie serwuje jakis szybki shomen prosto w glowe. Wtedy osoba rozcierajac guza zaczyna rozumiec o co w tym chodzi i dopiero walka zaczyna byc wyrownana.
Kendocy sa bardzo szybcy, ale bez zbroi juz tak wesolo nie jest i dlatego mozna z wami miec jakies szanse czasem.
Oczywiscie stan rzeczy nie jest bez powodu. Otuz do lat 60 wszystkie te techniki byly w kendo ale okazaly sie zbyt niebezpieczne i po seri wypadkow zabroniono je stosowac.
Dlatego jesli z kims wlacze na fukuro mam taki maly sposob: Swieze osoby zazwyczaj sa duzo leprze niz doswiadczeni wyjadacze, bo nie maja jeszcze wizji co moze sie stac i nie maja strachu i nie blokuja sie psychicznie sa szybsi i odwazniejsi. Dlatego jak z kims walcze na wstepie serwuje jakis szybki shomen prosto w glowe. Wtedy osoba rozcierajac guza zaczyna rozumiec o co w tym chodzi i dopiero walka zaczyna byc wyrownana.
Kendocy sa bardzo szybcy, ale bez zbroi juz tak wesolo nie jest i dlatego mozna z wami miec jakies szanse czasem.
To jest wlasnie zubozona wersja tsubazeri. To moim osobistym zdaniem jest najwiekszy mankament kendo, bliski dystans jest zupelnie umowny, tak naprawde tak sie nie zachwuje w bliskim dystansie, tu w gre wchodza techniki przepchniec, przechwytow, dzwigni itp.W podlinkowanej przez Ciebie walce widać jak są w bliskim dystansie i się dotykają shinaiami po głowach i szyjach... gdyby dać im katany i zdjąć zbroje to by chyba to nie było zbyt zdrowe.
Oczywiscie stan rzeczy nie jest bez powodu. Otuz do lat 60 wszystkie te techniki byly w kendo ale okazaly sie zbyt niebezpieczne i po seri wypadkow zabroniono je stosowac.
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Tutaj nie mogę się zgodzić. Co było pierwsze techniki czy zasady. Mój Sensei się śmiał, że w pierszych starciach na shinaie ze zbrojami samuraje celowali tam gzie zbroi nie ma bo po co walic tam gdzie jestSakura pisze: Problem polega na tym że techniki dostosowały się do zasad a nie na odwrót.

A co do reszty o wydaje mi się, że wspaniałe jest to, że jest taka różnorodność i każdy może wybrać to co chce, a potem troszke się pokłucić o wyższości świąt Wielkiej nocy nad Bożym Narodzeniem, bo do tego ta dyskujsa dąży. Ja z całego serca zapraszam na jakiegolwiek trening Kendo i do spróbowania pomachania shinaiem i walenia się po łbach, bo jest to wspaniałe. Ja nie stety żałuje, bo we Wrocku nic o Kenjutsu nie słyszłem, a chętnie bym się przeszedł spróbować czegoś innego.
Podsumowując wydaje mi się, że najważniejsze jest to, że każdy z nas może ćwiczyć to co sprawia mu przyjomność (jeżeli chodzi o mnie to Kendo stało się prawie całym moim życiem), nawet jeżeli mieszkamy w tak odległym kraju jakim jest Polska.
Więc co ... do roboty i ... GAMBATE !!!


- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Po to, żeby miec prosty sport z jasnymi zasadami i mała "wypadkowością", ktorego mozna uczyć w liceum zachowując poczucie "naszości"? "Zacofane" to nie jest dobre słowo, lepsze to "uproszczone". Jasne, przy któryms danie z kolei tez nabiera się wiedzy o subtelnosciach, dokłada filozofię etc., ale zdaje mi się, że umyka Wam "sportowość" i powszechność tego sportu dla Japończyków. Oni nie uczą się kendo w szkołach jako "sztuki walki" jakiejś specjalnie wyrafinowanej przecieżJezeli uważasz, że nie to wytłumacz mi zkąd sie wieło coś tak "sformalizowanego" i zacofanego w stosunku do Kenjutsu, skoro powstało długo, długo po nim. Ja tego nie rozumie, po co iść krok wtył skoro jużtyle przeszło się do przodu...

Re: Jaka szkoła i dlaczego
Chifuretsu trafne stwierdzenie. Ja bym jeszcze dołożył do tego, że dzięki Kendo już od najmłodszych lat mogą uczyć swoje dzieci szacunku dla Budo (i wogóle szacuknu), wytrwałej pracy nad sobą, niepoddawania się i wogóle rzeczy, które tak naprawdę pomagają żyć.
Muszę powiedzieć, że od pewnego czasu jestem pod panowaniem czaru, który nazywa się Kendo i spokojenie popłynąbym z falą Japończyków do szkoły., czy pracy... na trening... do pracy... na trening... spać... do pracy... na trenig...........
Poprostu to jest wspaniałe !!!
P.S. Oto fragment oświadczenia Japońskiej Federacji Kendo (mam nadzieje, że jako Samuraje znacie angielski, a jeżeli nie to na wyraźne proźby przetłumacze
)
"In the middle of the 10th century (Heian Era ) of Japan, swords that had original features of Sori (a slightly arched blade) and Shinogi ( raised ridges of the blade), were made and became the main weapon used in the battlefields. These swords symbolized the Samurai’s spirit. From this, the Japanese sword is said to embody the “mind” of the Samurai, and it has developed and flourished as a work of art that represents the strength and beauty of the true “Mind.”
During the 15th and 16th centuries (during the era of warring states and the early Tokugawa Era), many schools of Kenjutsu were established, and in the 18th century (in the middle of the Tokugawa Era) Kendo-gu was developed. As a result, a new Kenjutsu training method using Shinai (bamboo swords) was established, and a new type of Kenjutsu competition gained popularity in the local Dojos and spread across the country in the middle of the 19th century (around the end of the Tokugawa Era). Early in the 20th century (after the Meiji Restoration and in the beginning of the Taisho Era), this type of training which was referred to as Gekiken or Kenjutsu was renamed Kendo. And, Kendo was said to represent Budo which was based on the spirit of the Japanese Samurai. In this manner, Kendo that we know now is the Kendo that developed through this long historical process."
Muszę powiedzieć, że od pewnego czasu jestem pod panowaniem czaru, który nazywa się Kendo i spokojenie popłynąbym z falą Japończyków do szkoły., czy pracy... na trening... do pracy... na trening... spać... do pracy... na trenig...........
Poprostu to jest wspaniałe !!!
P.S. Oto fragment oświadczenia Japońskiej Federacji Kendo (mam nadzieje, że jako Samuraje znacie angielski, a jeżeli nie to na wyraźne proźby przetłumacze

"In the middle of the 10th century (Heian Era ) of Japan, swords that had original features of Sori (a slightly arched blade) and Shinogi ( raised ridges of the blade), were made and became the main weapon used in the battlefields. These swords symbolized the Samurai’s spirit. From this, the Japanese sword is said to embody the “mind” of the Samurai, and it has developed and flourished as a work of art that represents the strength and beauty of the true “Mind.”
During the 15th and 16th centuries (during the era of warring states and the early Tokugawa Era), many schools of Kenjutsu were established, and in the 18th century (in the middle of the Tokugawa Era) Kendo-gu was developed. As a result, a new Kenjutsu training method using Shinai (bamboo swords) was established, and a new type of Kenjutsu competition gained popularity in the local Dojos and spread across the country in the middle of the 19th century (around the end of the Tokugawa Era). Early in the 20th century (after the Meiji Restoration and in the beginning of the Taisho Era), this type of training which was referred to as Gekiken or Kenjutsu was renamed Kendo. And, Kendo was said to represent Budo which was based on the spirit of the Japanese Samurai. In this manner, Kendo that we know now is the Kendo that developed through this long historical process."

Re: Jaka szkoła i dlaczego
To ja wrócę troche do tematu.
Chcąc poznać sztukę władania japońskim mieczem szukałem w moim regionie sekcji kenjutsu. Takowej nie znalazłem i (z całym szacunkiem dla kendo) wybrałem się na trening Aikido. Z tego wyboru jestem bardzo zadowolony, ponieważ jest to miecz taki jakiego szukałem, a na dodatek mam wspaniałego nauczyciela.
Tyle od mnie.
Chcąc poznać sztukę władania japońskim mieczem szukałem w moim regionie sekcji kenjutsu. Takowej nie znalazłem i (z całym szacunkiem dla kendo) wybrałem się na trening Aikido. Z tego wyboru jestem bardzo zadowolony, ponieważ jest to miecz taki jakiego szukałem, a na dodatek mam wspaniałego nauczyciela.
Tyle od mnie.
"Baruh hashem ha'Meshiah, Jeshua. Baruh hashem Adonai."
Re: Jaka szkoła i dlaczego
Szkoda, bo jak mówią Kendo-ogień, Aikido-woda, a tych żywiołów nieda się połączyć.
Żaruje to świetnie, że znalazłeś coś dla siebie, a tak naprawdę to nauczyciel jest bardzo ważny, jak nie najważniejszy. Powodzenia
Żaruje to świetnie, że znalazłeś coś dla siebie, a tak naprawdę to nauczyciel jest bardzo ważny, jak nie najważniejszy. Powodzenia

