Najlepszy film o samurajach

Hmm, no chyba wszystko jasne, chodzi o fabularne oczywiscie.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
Airain
Posty: 26
Rejestracja: 1 grudnia 2003
Lokalizacja: Grajdoł City, Pokrętna Str.

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Airain »

Jutro (sobota) Przyczajony wygryzł, ukryty zmokł na TVP 1. Nie samuraje, ale z braku laku dobry i kit.
Eeee...
---->
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: MadSun »

Może i nie samurajska tematyka, ale Hero jest dla mnie dziełem kapitalnym i ponadczasowym, a wyznawane przez głównego bohatera ideały w dużej części podpiąć można pod bushido.
Awatar użytkownika
Mizusashi
Posty: 171
Rejestracja: 28 marca 2005
Lokalizacja: Sopot

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Mizusashi »

Jak na razie obejrzałem bardzo mało filmów ale póki co "Ame agaru" powalił mnie na kolana. Po prostu rewelacyjny.
"Baruh hashem ha'Meshiah, Jeshua. Baruh hashem Adonai."
shi
Posty: 1
Rejestracja: 21 listopada 2005

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: shi »

Całkowicie się z Tobą zgadzam, spośród filmów mniej lub bardziej związanych ze sztukami walki to najlepszy obraz jaki widziałem. Choć konwencja filmu bardzo różni się od tych, do jakich przyzwyczaił nas Cesarz, to przypuszczam (nie znając scenariusza), że realizatorzy doskonale oddali przesłanie Kurosawy - ten film, to w moim odczuciu filozofia życia (w tym także filozofia budo) z punktu widzenia podsumowującego swe życiowe doświadczenia, świadomego swego bliskiego już kresu człowieka. Sporo można się z niego nauczyć i o życiu i o budo, o postawach i o wartościach, często dziś uznawanych za niemodne, ale bez wątpienia najważniejszych. Poza tym świetnie budowana atmosfera, dobre zdjęcia, duża dbałość o realizm (z iai włącznie). Ten film koniecznie trzeba zobaczyć!
Grey Fox
Posty: 2
Rejestracja: 8 listopada 2005

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Grey Fox »

Zgadzam się, "Po deszczu" ma "to coś" -swoista atmosfera, przesłania -i co ważne jest to film który można oglądać parę razy, nie na zasadzie "obejrzeć i na półkę".
Grey Fox
Awatar użytkownika
Agnieszka
Posty: 46
Rejestracja: 23 maja 2006

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Agnieszka »

Ja też kocham "Ame Agaru" :) Dla mnie Misawa Ihei jest ideałem człowieka :):):) No i dużo miecza jeszcze... :):):)
Hayaki koto kaze-no gotoku, shizukanaru koto hayashi-no gotoku, shinryaku suru koto hi-no gotoku, ugokazaru koto yama-no gotoku
Awatar użytkownika
Ihei
Posty: 262
Rejestracja: 19 czerwca 2006
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Ihei »

Siedmiu bezwzględnie.

Chociaż, jeśli chodzi o samą fabułę, to jest film którego nie widziałem, a który się zwie "Czterdziestu siedmiu" i wszystko powinno być jasne.

Ostrzę sobie zęby na filmy Kobayashiego, które są ponoć antysamurajskie "Bunt" i "Harakiri", ale nie mogę jakoś dotrzeć (strasznie nie lubię P2P).
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: MadSun »

A widziales, Ihei, Yojimbo i Sanjuro?

Co do P2P to niestety nie mamy innego wyboru, wiekszosc istotniejszych pozycji jest trudna do zdobycia, a czasami wrecz nieosiagalna.
Awatar użytkownika
Ihei
Posty: 262
Rejestracja: 19 czerwca 2006
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Ihei »

To jest chyba pytanie retoryczne, ja te filmy znam na pamięć.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: MadSun »

Pytalem poniewaz nie wspomniales ich. Choc wydawalo mi sie oczywiste, ze jezeli ogladales "Siedmiu.." to na pewno widziales wspomniane przezemnie tytuly.
Awatar użytkownika
Ihei
Posty: 262
Rejestracja: 19 czerwca 2006
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Ihei »

Jest wiele fajnych filmów o samurajach i długo by wymieniać. Np. bardzo lubię film "Niebo i Ziemia" chociaż nędzni krytycy go zniszczyli.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: MadSun »

Zaliczam sie do grona tych, ktorym "Niebo i Ziemia" nie przypadly do gustu. Moim zdaniem jest zbyt powierzchowny i wyplycony jak "Samurajskie Choragwie" ale to tylko moja subiektywna opinia.
Awatar użytkownika
Ihei
Posty: 262
Rejestracja: 19 czerwca 2006
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Ihei »

No tu mogę rozwinąć trochę mój pogląd. Ten film jest hołdem dla Akiry Kurusawy, czy też nawiązaniem do niego. Z tego też powodu mamy tu doczynienia ze specyficznymi kadrami - szerokie, z oddaloną kamerą, przy bliższych ujęciach postaci często wychodzą z pola widzenia. Przy takim układzie, postaci nie grają twarzą, ale przede wszystkim całym ciałem.

Takie filmy mają ogromny walor, mianowicie inwencje statystów, duży nacisk jest na sceny zbiorowe, dlatego można je oglądać po kilka razy, zwracając uwagę na inny aspekt danej sceny.

Przykładem jest np. scena, kiedy Uesugi szantażuje zdrajcę: ma w niewoli jego żonę i synka. Zwróć uwagę na wahanie odbijające się w całej postawie żołnierza, który wykonuje egzekucję - to on jest wyrazem emocji Uesugiego, a nie aktor, który gra władcę Echigo. Patrz z jaką zajadłością ten żołnierz przybija mieczem płaczące dziecko do ziemi - to jest przejaw pęknięcia jakiejś bariery, krańcowej desperacji, rozpaczy, która realizuje się w przemocy. To jest jest jeden z głównych motywów tego filmu.

Weźmy inną scenę: Uesugi prowadzi swoich do decydującego uderzenia. Jedzie na czele, po drodze ścina jakby od niechcenia zagubionych żołnierzy wroga, jest pewny swego, skoncentrowany na celu - ostatecznym pojedynku z Takedą. Wtedy obrońcy punktu dowodzenia ustawiają muszkiety i oddają salwę. W ostatniej chwili 2 młodych samurajów wyprzedza swojego pana i osłania go przed kulami. Na twarzy aktora, rysuje się zaskoczenie, jakby go nie uprzedzono, że jest taka scena w scenariuszu. Po raz kolejny poddani tak chętnie poświęcają swoje życie, ofiarowują niewiarygodną miłość i oddanie, ciężar o który niegdyś prosił, ale który tak ciężko mu jest nosić. Uesugi pragnie być "Smokiem z Echigo", poprzysiągł bronić swoich poddanych, a chcąc lub nie trwoni ich życie. W tej bitwie jak wiemy zginęła ogromna część jego żołnierzy, czy dziwimy się zaciętości jego ataków, sile z jaką obala Takedę do rzeki?

Niczego więcej nie pragnąłem od kina samurajskiego.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: MadSun »

Hmm.... Teraz rozumiem Twoje podejscie. Ja jednak wole filmy bardziej spojne watkowo, nie przepadam za wielkimi, epickimi opowiesciami. Ale tak jak juz wspominalem kazdy ma swoj gust.
Awatar użytkownika
Ihei
Posty: 262
Rejestracja: 19 czerwca 2006
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Ihei »

Nie no, zrozumiałe jest że ten film nie pasuje dla każdej wrażliwości, np. rozmach z jakim jest kręcony momentami ociera się aż o kicz, historia jest mało spójna (tak naprawdę to możnaby z tej historii zrobić trylogię, albo i serial). Jest dużo wad, które komuś mogą się wydać nie do zniesienia i ja to rozumiem.

Mówiąc o "nędznych krytykach" nie miałem na myśli ludzi, którym się ten film nie podoba, tylko krytyków filmowych, którzy urządzili na niego nagonkę, psy wieszali, bez zachowania obiektywizmu. Są to zresztą ci sami krytycy, którzy doprowadzili Kurosawe do załamania psychicznego. Mistrz był o krok od samobójstwa i nie mielibyśmy takich znakomitych filmów jak Ran, albo Ame Agaru.

Przy okazji, to film który szczególnie lubię, a to ze względu na postać bohatera, to Ame Agaru właśnie, chociaż nie postrzegam tego jako klasycznego filmu samurajskiego, bo takie filmy kojarzą mi się z konfliktem lojalności i przemocą, a w Ame Agaru przemoc jest marginalna. Jest co prawda scena walki, ale analizowałem ją na stopklatce (niestety ograniczenia sprzętowe nie pozwalają mi mieć 100% pewności) i odniosłem wrażenie, że bohater nie zadaje tam ciosów, tylko jego wrogowie szlachtują się nawzajem, próbując go trafić. Ktoś może podziela to wrażenie?
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: MadSun »

To ciekawe, nie zworocielm uwagi na ten szczegol. Niestety nie mam juz tego filmu, ale jesli wpadnie w moje rece ponownie to nie omieszkam tego sprawdzic.
Awatar użytkownika
Ostatni Samurai
Posty: 9
Rejestracja: 29 czerwca 2006
Lokalizacja: Rogoźno Wlkp.

Re: Najlepszy film o samurajach

Post autor: Ostatni Samurai »

Według mnie najlepszy jest "Sanjuro-samuraj znikąd"
ODPOWIEDZ