
aj am beginah
Moderator: Zarząd
Re: aj am beginah
me tez przeczytala i uswiadomila sobie ze skads to znam i chyba w formie obrazkowej jak sobie przypomne to napisze 

Zakuć, Zdać, Zapomnieć, Zapić
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
W formie obrazkowej? Tzn. ekranizacja, graphic novel jakaś?
KoP, postaram się, choć wolałabym coś samurajskiego, niż te bardziej współczesne
.
KoP, postaram się, choć wolałabym coś samurajskiego, niż te bardziej współczesne

Re: aj am beginah
znalazłam króciutki komiksik w kawaiii z kwietnia 1998
Zakuć, Zdać, Zapomnieć, Zapić
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: aj am beginah
dziekuje Fu sliczne opowiadanko jestem nastepny w kolejce do ksiazeczki
o ile wogle moge na to liczyc

- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
eSqr, a kto rysował?
Grafie, jasne, jesli sie tylko spotkamy, albo pocztą
.
.../me idzie poszukać następnego opowiadania do streszczenia.
Grafie, jasne, jesli sie tylko spotkamy, albo pocztą

.../me idzie poszukać następnego opowiadania do streszczenia.
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
Dziś kolej na opowieść 'Zdrowy rozsądek' Koizumiego Yakumo (czyli nadal słynnego Lafcadio Hearna).
Jest to historia uczonego mnicha, mieszkającego na górze Atago nieopodal Kioto i prostego myśliwego, który czasem pomagał mu, tak jak inni mieszkańcy tej okolicy, przynosząc swoją zdobycz.
Pewnego dnia mnich powitał myśliwego niezwykłymi wieściami - od kilku nocy ukazywal się mnichowi w czasie modlitwy Budda na białym słoniu. Bonza zaprosił myśliwego, by ten został wraz z nim w świątyni i sam był świadkiem tego cudu.
Nim jednak nastała noc, rozmyślania myśliwego nad tym objawieniem zaowocowały tylko masą wątpliwości. Od chłopca odbywającego w świątyni nowicjat dowiedział się, że ten też widział już kilka razy Buddę odwiedzającego mnicha. Przekonało go to tylko, że cokolwiek jest do zobaczenia, to skoro chłopiec mógł to widzieć, on zapewne też będzie w stanie.
Przed północą mnich rozpoczął przygotowania do powitania bóstwa. Drzwi otwarto na oścież, bonza usiadł twarzą na wschód, nowicjusz po jego lewej stronie, a skromny myśliwy za plecami mnicha.
Byla to chłodna, wietrzna i posępna noc, czekanie trwało i trwało, aż wreszcie na wschodnim horyzoncie ukazało się zgromadzonym małe białe światełko, które rosło szybko, aż wreszcie rozróżnić można było sylwetkę słonia o sześciu kłach i Buddy na jego grzbiecie.
Nowicjusz i mnich zaczęli się żarliwie modlić, ale myśliwy wystrzelił nagle z łuku prosto w pierś boga. Rozlegl się huk, światłość zgasła, a słoń i Budda zniknęli. Bonza zaczął rozpaczliwie krzyczeć na myśliwego, lecz ten spokojnie wyjaśnił mu przyczynę swego zachowania. Doszedł on do wniosku, że choć Budda mógł chcieć ukazać się mnichowi, to mało prawdopodobne było, by takiego samego zaszczytu dostąpił młody chłopiec, a już na pewno nie trudniący się zabijaniem żywych stworzeń myśliwy. To, co się ukazało, musiało być więc złudą, ktora mnicha chciała oszukać lub może nawet unicestwić. Poprosił mnicha, by ten poczekał na dowód tych słów do rana.
O świcie bonza i myśliwy znaleźli ślady krwi w miejscu nocnego zdarzenia, a niedaleko od niego, w rozpadlinie, ciało wielkiego jenota przebitego strzalą.
Tak oto zdrowy rozsądek i intuicja prostego człowieka uratowaly uczonego, choć naiwnego duchownego.
___________________________
Tutaj mała notka kulturowa - buddyzm jest w założeniach przeciwny zabijaniu, a zetknięcie się ze śmiercią powoduje tsugare - "zbrukanie". To coś w rodzaju naszego grzechu, ale w nieco innym wymiarze i usuwalne łatwiej. Jenoty zaś, podobnie jak borsuki (mujina) lub lisy (kitsune) uważane były w wierzeniach ludowych za zwierzęta zdolne przybierać różne postacie, by zwodzić i straszyć ludzi.
Jest to historia uczonego mnicha, mieszkającego na górze Atago nieopodal Kioto i prostego myśliwego, który czasem pomagał mu, tak jak inni mieszkańcy tej okolicy, przynosząc swoją zdobycz.
Pewnego dnia mnich powitał myśliwego niezwykłymi wieściami - od kilku nocy ukazywal się mnichowi w czasie modlitwy Budda na białym słoniu. Bonza zaprosił myśliwego, by ten został wraz z nim w świątyni i sam był świadkiem tego cudu.
Nim jednak nastała noc, rozmyślania myśliwego nad tym objawieniem zaowocowały tylko masą wątpliwości. Od chłopca odbywającego w świątyni nowicjat dowiedział się, że ten też widział już kilka razy Buddę odwiedzającego mnicha. Przekonało go to tylko, że cokolwiek jest do zobaczenia, to skoro chłopiec mógł to widzieć, on zapewne też będzie w stanie.
Przed północą mnich rozpoczął przygotowania do powitania bóstwa. Drzwi otwarto na oścież, bonza usiadł twarzą na wschód, nowicjusz po jego lewej stronie, a skromny myśliwy za plecami mnicha.
Byla to chłodna, wietrzna i posępna noc, czekanie trwało i trwało, aż wreszcie na wschodnim horyzoncie ukazało się zgromadzonym małe białe światełko, które rosło szybko, aż wreszcie rozróżnić można było sylwetkę słonia o sześciu kłach i Buddy na jego grzbiecie.
Nowicjusz i mnich zaczęli się żarliwie modlić, ale myśliwy wystrzelił nagle z łuku prosto w pierś boga. Rozlegl się huk, światłość zgasła, a słoń i Budda zniknęli. Bonza zaczął rozpaczliwie krzyczeć na myśliwego, lecz ten spokojnie wyjaśnił mu przyczynę swego zachowania. Doszedł on do wniosku, że choć Budda mógł chcieć ukazać się mnichowi, to mało prawdopodobne było, by takiego samego zaszczytu dostąpił młody chłopiec, a już na pewno nie trudniący się zabijaniem żywych stworzeń myśliwy. To, co się ukazało, musiało być więc złudą, ktora mnicha chciała oszukać lub może nawet unicestwić. Poprosił mnicha, by ten poczekał na dowód tych słów do rana.
O świcie bonza i myśliwy znaleźli ślady krwi w miejscu nocnego zdarzenia, a niedaleko od niego, w rozpadlinie, ciało wielkiego jenota przebitego strzalą.
Tak oto zdrowy rozsądek i intuicja prostego człowieka uratowaly uczonego, choć naiwnego duchownego.
___________________________
Tutaj mała notka kulturowa - buddyzm jest w założeniach przeciwny zabijaniu, a zetknięcie się ze śmiercią powoduje tsugare - "zbrukanie". To coś w rodzaju naszego grzechu, ale w nieco innym wymiarze i usuwalne łatwiej. Jenoty zaś, podobnie jak borsuki (mujina) lub lisy (kitsune) uważane były w wierzeniach ludowych za zwierzęta zdolne przybierać różne postacie, by zwodzić i straszyć ludzi.
Re: aj am beginah
No proszę, kolajna historia z zaskakującym zakończeniem 
Bardzo miło poznaje się szczegóły kultury Japońskiej poprzez takie krótkie opowiadanka, które jakby się zastanowić niosą strasznie dużo treści.
Ponownie, dziekujemy Tifu

Bardzo miło poznaje się szczegóły kultury Japońskiej poprzez takie krótkie opowiadanka, które jakby się zastanowić niosą strasznie dużo treści.
Ponownie, dziekujemy Tifu

- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: aj am beginah
Kolejne swietne opowiadanie.
Swoja droga jest nawet taki film chyba Myjazakiego opowiadajacy o borsukach i w nim wlasnie pokazane jest jak zmieniaja swa postac, lecz z tego co mi sie wydaje borsuki w przeciwienstwie do lisuw sa bardziej neutralnymi zwierzetemi i choc potrafia zmianiec swa postac to nie robia tego w celu wyzadzenia krzywdy czlowiekowi.
Mam nawet zdjecie takiego menuki gdzie przedstawione jest cos co wyglonda jak garnek lecz w srodku ma pyszczek borsuka 8 -)
Swoja droga jest nawet taki film chyba Myjazakiego opowiadajacy o borsukach i w nim wlasnie pokazane jest jak zmieniaja swa postac, lecz z tego co mi sie wydaje borsuki w przeciwienstwie do lisuw sa bardziej neutralnymi zwierzetemi i choc potrafia zmianiec swa postac to nie robia tego w celu wyzadzenia krzywdy czlowiekowi.
Mam nawet zdjecie takiego menuki gdzie przedstawione jest cos co wyglonda jak garnek lecz w srodku ma pyszczek borsuka 8 -)
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
O borsuku opowiada pierwsza historyjka z tego zbioru, może być następna w kolejce
.
A swoją drogą, trafił ktoś może kiedyś na jakiś tekst o symbolice zwierząt w kulturze Japońskiej? Bo odczuwam wyraźne braki wiedzowe w tym temacie
.

A swoją drogą, trafił ktoś może kiedyś na jakiś tekst o symbolice zwierząt w kulturze Japońskiej? Bo odczuwam wyraźne braki wiedzowe w tym temacie

- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: aj am beginah
Tak, ja mam bardzo fajne opowiadanie o wezu gdzie jest bardzo dobze oprucz warstwy fabularnej nakreslony rys tego zwiarzecia w kulturze japonii.
Re: aj am beginah
No to Grafu opowiadaj!!
Ja tez jestem ciekaw, jak bardzo może różnić się symbolika zwierząt w Japonii od naszej (a wiem że bardzo). Może jakieś małe zestawienie?
Ja tez jestem ciekaw, jak bardzo może różnić się symbolika zwierząt w Japonii od naszej (a wiem że bardzo). Może jakieś małe zestawienie?
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: aj am beginah
Hehe nie nie opowiem bo musial bym bardzo splycic opowiadanie a wtedy i nie oddal bym pelnego obrazu weza, moge podac tytul i autora a jak odzuskam ksiazke zeskanowac i przeslac zainteresowanym.
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
Grafie, jeśli chodzi Ci o 'Nadepnęłam na węża' Hiromi Kawakami, to je akurat znam, ale cała reszta, która nie zna, zapewne z przyjemnością posłucha, jak ten wężowy motyw wygląda
.

- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: aj am beginah
aaa masz mnie!!! Chodzilo mi wlasnie o to.
Re: aj am beginah
No to słuchamy, bo nie lubie być poza dyskusją
A najłatwieszym soposobem jest zmuszenie któregoś z Was do opowiedzenia o czym to.
Ładnie prosze

Ładnie prosze

Re: aj am beginah
Akira Yoshimura - Zagłada - o biednej wiosce, która dotyka epidemia ospy. Może to nie brzmi zbyt zachęcająco, ale nieźle się czytało. Tyle, ze żadnego samuraja.
Alex Kerr - Japonia utracona. Zachodni pisarz w pbronie tradycyjnej Japonii. Ciekawe kawałki o teatrze, architekturze, itd. Pan trochę za bardzo idealizuje tę tradycyjną Japonię, ale w sumie niezłe.
Alex Kerr - Japonia utracona. Zachodni pisarz w pbronie tradycyjnej Japonii. Ciekawe kawałki o teatrze, architekturze, itd. Pan trochę za bardzo idealizuje tę tradycyjną Japonię, ale w sumie niezłe.
Eeee...
---->
---->
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
Popieram, "Zagłada" jest świetna - głód i beznadzieja, przypomina klimatem i tematyką "Balladę o Narayamie", niezłe, żeby sobie obraz Japonii trochę odidealizować
.

Re: aj am beginah
Taak, te kawałki o tym, jak jeść ryż, to znaczy w jakiej postaci, żeby go za dużo nie zużyć... brrr.
Obejrzałam sobie dokładniej swoją półeczkę Japoneczki, i mam jeszcze:
Władcy Japonii z serii "Skarby świata" (Amber 1997)
Przemysław Trzeciak - Idea i tusz - chińskie i japońskie malarstwo tuszem.
I. Umięcka- Zelek - Ogisai - wielkie święto no (ciekawe!).
no i pana Czerkawskiego - Pracowalem dla cesarza.
Chwilowo wszystko...
Obejrzałam sobie dokładniej swoją półeczkę Japoneczki, i mam jeszcze:
Władcy Japonii z serii "Skarby świata" (Amber 1997)
Przemysław Trzeciak - Idea i tusz - chińskie i japońskie malarstwo tuszem.
I. Umięcka- Zelek - Ogisai - wielkie święto no (ciekawe!).
no i pana Czerkawskiego - Pracowalem dla cesarza.
Chwilowo wszystko...

Eeee...
---->
---->
Re: aj am beginah
Nie chciałam dwójpostować, ale temat się nie rusza...
Własnie za cale 4 zeta
kupilam sobie Dziennik szalonego starca Tanizaki Junichiro. Już to czytałam, ale nadal wciaga...


Eeee...
---->
---->
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: aj am beginah
Ja za całe 9 nabyłam dziś na dworcu "Przygodę z owcą" Murakamiego, już się boję
.
A oprócz tego polecam "Sgohuna" Clavella, a co
.

A oprócz tego polecam "Sgohuna" Clavella, a co

Re: aj am beginah
Szukam rzetelnie, ale przystępnie napisanej książki o historii Japonii. Czy możecie mi coś polecić?
Re: aj am beginah
Jak dla mnie przystępna i rzetelna --- > J.W. Hall "Japonia"
Re: aj am beginah
He, he, a ja przeczytałam właśnie Amelie Nothomb Z pokorą i uniżeniem. Polecam.
Eeee...
---->
---->