samuraj w plenerze
Moderator: Zarząd
samuraj w plenerze
mam zamiar zorganizować wspólnie z chłopakaim z sekcji jakies treningi w plenerach - być może jakies porady, ktoś coś wie ?
i mam też zamiar potrenować sobie w plenerach w gdańsku, gdzie jadę na tydzień - plaża odpada, ale za to mieszkanie w którym sie zakwateruje otaczają wzgórza i polanki i laski. tu tez prosiłbym o ewentualne porady, czy lepiej rano czy pod wieczór, trawa czy lasek, itp...
z góry dzięki.
i mam też zamiar potrenować sobie w plenerach w gdańsku, gdzie jadę na tydzień - plaża odpada, ale za to mieszkanie w którym sie zakwateruje otaczają wzgórza i polanki i laski. tu tez prosiłbym o ewentualne porady, czy lepiej rano czy pod wieczór, trawa czy lasek, itp...
z góry dzięki.
Re: samuraj w plenerze
las, słyszałem że niektórzy w nich trenują XDD
Re: samuraj w plenerze
Moim zdaniem kazdy lubi co innego - i mysle ze nie ma znaczenia czy bedziesz cwiczyl rano czy wieczorem [wieczorem chlodniej
] Wszystko zalezy od roznorodnych upodobac - najwazniejsze zeby bylo troche wolnej przestrzeni i tyle..

- marciniak
- Posty: 244
- Rejestracja: 29 lutego 2004
- Lokalizacja: Manchester City & Katsumushi Dojo Bolton
Re: samuraj w plenerze
wazne abys miał gdzie mieczem machnąć, i aby za dużo tyłka nie zawracalo.
Katsumushi Dojo Manchester
Re: samuraj w plenerze
i podłoze jest tez wazne, zalezy co (i w czym) chcesz cwiczyc 

- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: samuraj w plenerze
Las to dobre miejsce cisza spokuj niema ludzi co by przeszkadzali a i na drzewach mozna sobie cwiczyc udezenia bokenem, lub na styl okinawski zdzierac kore z drzew palcami jak to robili mistrzowe karate.
Re: samuraj w plenerze
myślałem o polance z trawą, oczywiście dobrą, żeby sobie stóp nie poździerać.
i fakt, gapiów chciałbym uniknąć, zalezy mi na ciszy i spokoju. ewentualnie znajdę poletko w lesie, najlepiej bez trawy.
mytślę że będzie miło, dam znac jak wrócę.
i fakt, gapiów chciałbym uniknąć, zalezy mi na ciszy i spokoju. ewentualnie znajdę poletko w lesie, najlepiej bez trawy.
mytślę że będzie miło, dam znac jak wrócę.
Re: samuraj w plenerze
to dobreGrafRamolo pisze:Las to dobre miejsce cisza spokuj niema ludzi co by przeszkadzali a i na drzewach mozna sobie cwiczyc udezenia bokenem, lub na styl okinawski zdzierac kore z drzew palcami jak to robili mistrzowe karate.
co jeszcze robili bo mieszkam obok lasu i moze bym sie w drwala pobawił

Pozdrawiam
P.S. Szanuj lasy i Ty też możesz zostać PARTYZANTEM
P.S. Szanuj lasy i Ty też możesz zostać PARTYZANTEM
Re: samuraj w plenerze
Dowiedz się czy Gdańska sekcja kendo ma treningi w wakacje. Jest okazja do zdobycia trochę doświadczenia. Ja bede w Gdyni pod koniec sierpnia i może też zadziałam w tym kierunku. A co do treningów na świerzej trawce to ja się piszęHyakusen pisze:i mam też zamiar potrenować sobie w plenerach w gdańsku, gdzie jadę na tydzień - plaża odpada, ale za to mieszkanie w którym sie zakwateruje otaczają wzgórza i polanki i laski.

"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: samuraj w plenerze
co dokladnie robili jeszcze mieszkancy okinawy to niewiem jestem w trakcie czytania ksiazki o tym jak dowiem sie czegos ciekawego to poinformuje.
Re: samuraj w plenerze
A to jakas fantastyka czy historycznaGrafRamolo pisze:co dokladnie robili jeszcze mieszkancy okinawy to niewiem jestem w trakcie czytania ksiazki o tym jak dowiem sie czegos ciekawego to poinformuje.
podaj tytuł i autora sam chętnie przeczytam w chwili wolnego czasu

Pozdrawiam
P.S. Szanuj lasy i Ty też możesz zostać PARTYZANTEM
P.S. Szanuj lasy i Ty też możesz zostać PARTYZANTEM
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: samuraj w plenerze
Historia.
Shoshin Nagamine
"Opowieści o mistrzach z Okinawy."
Shoshin Nagamine
"Opowieści o mistrzach z Okinawy."
Re: samuraj w plenerze
Ja mam to szczęści, że za moim domem jest spory sad. Troche zdziczał przez lata gdy nikt sie nim nie zajmowal, ale dzięki temu teraz jest gęsty jak młody las. Od paru lat zajmuje sie nim, wykarczowalem spora przestrzen w środku tak by ze wszech stron byla otoczona drzewami co daje mi pewną dyskrecję. Po woli zamieniam drzewa owocowe na typowo leśne. To jalepsze miejsce do ćwiczeń jedyną wadą są kprysy pogody, które czasami nie pozwalają na treningi. Świerze powietrze, miękka ziemia (czasami niestety też śliska) to jest to.
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: samuraj w plenerze
Brzmi fantastycznie!! Jesli sad jest niczyj to zrub sobie w nim mini ogrud japonski, nawet nieduzym kosztem przeczytaj jakas ksiazke o kompozycji ustaw tu i uwdzie kilka kamieni zrub scieszke jakies zwirkowe kompozycje i bedziesz mial wlasny ogrud japonski do cwiczen. (zajzyj do dzialu ogloszenia tam jest link do super strony z ogrodami japonskimi napewno znajdziesz jakas inspiracje )
Re: samuraj w plenerze
Ja musze też się wziąść chyba za indywidualny trening, bo się za bardzo opuszczam ostatnio. Niedługo zapomnę jak się trzyma mieczora w dłoniach. Nie ma co tracić czasu.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Re: samuraj w plenerze
Co do tego japońskiego ogrodu, Grafie, to niezły pomysł. Muszę poczytać na ten temat i może coś ciekawego uda mi sie zrobić z tymi zaroślami.
Re: samuraj w plenerze
własnie wróciłem z wojaży. jak zapowiedziałem , potrenowałem w plenerach, a więc garśc porad ode mnie :
Miejsce :
--- cięzko jest znależc dobre poletko, z reguły są porośnięte chwastami i to przeszkadza. ostatecznie doradzam poletka powstałe po skoszeniu zboża.
--- można na polnych drogach, ale się kurzą i to może przeszkadzać.
--- można też na piachu ( plaża) ale nigdy nie wiadomo co się kryje pod powierzchnią, może być i szkło, a wtedy niewesoło.
--- można też w lesie, ale podszytym mchem albo trawką.( uwaga na pajęczyny między drzewami i szyszki).
--- zalecam skarpety, jak ktoś ma tabi to wogóle miodzio. nie czuć wtedy żadnych roślinek i patyczków, jest jak na parkiecie.
--- najlepiej nie w stronę słońca, zaczyna przeszkadzać po paru minutach, chyba że ćwiczymy wieczorkiem.
--- najlepiej odludne miejsce, ale nie da się uniknąc gapiów niestety. na szczęście z reguły patrzą przez parę minut i odchodzą.
Technika :
--- dowolna, w zależności od tego co robimy ( formy iaido, kendo kata, kenjutsu, itp).
Sprzęt :
--- lepiej bokkenem, w razie czego można się poobijać, a nie skaleczyć.
--- lakierowany bokken potrafi odbić promienie słoneczne więc z daleka może wyglądac jak stal
--- zalecam nie atakowanie drzew, są twarde i można zniszczyć/nadwyrężyć sprzęt, no chyba że ćwiczycie w bambusowym lasku i macie ebonitowe shinai lub bokken.
--- nie machajcie na owady bo to głupio wygląda
Uwagi inne :
--- nie przejmujcie się robactwem, nie nalezy odganiać latajacych robeli, wtedy dają spokój, i można się elegancko skupić.
--- hakama i gi bardzo ładnie się zachowują, na wietrzyku hakama lekko powiewa, a boczne "dziury" dają ładny efekt wentylacji gaci, więc się człek nie poci zbytnio.
--- zalecam hachimaki (opaska) - najlepiej bawełniana, mozna wykonać samemu. nawet na lekkim słoneczku pocenie się jest dosyć intensywne, pot przyciąga owady ( niestety )
--- generalnie najlepiej jechac na miejsce i dopiero tam sie przebierać
--- jeśli widzicie że idą chmurki, dajcie sobie spokój. raczej nie zdążycie nic zrobić zanim zacznie padać
--- nalepiej w godzinach po 15-16. wtedy słońce juz tak mocno nie daje, i jest całkiem miło.
--- najlepiej jechać z kimś, porady apropo poprawności postawy i ciosów/cięć bardzo przydatne. samemu nie zobaczy się wszystkich popełnianych błędów.
--- można też rano, od 8-9, ale to wymaga silnej woli żeby wcześnie wstawać
--- nie warto jechac najedzonym ani napitym ( bez podtextów )
--- nie nalezy brac prowiantu, przerwy na posiłkowanie wybijają z rytmu ćwiczeń i ze stanu skupienia
--- poproście osobę towarzysząca o ciszę, niech najlepiej na czas treningu idzie na grzyby albo co...
to na razie tyle, z tego co pamiętam. ewentualnie napisze jeszcze jak sobie przypomnę.
Miejsce :
--- cięzko jest znależc dobre poletko, z reguły są porośnięte chwastami i to przeszkadza. ostatecznie doradzam poletka powstałe po skoszeniu zboża.
--- można na polnych drogach, ale się kurzą i to może przeszkadzać.
--- można też na piachu ( plaża) ale nigdy nie wiadomo co się kryje pod powierzchnią, może być i szkło, a wtedy niewesoło.
--- można też w lesie, ale podszytym mchem albo trawką.( uwaga na pajęczyny między drzewami i szyszki).
--- zalecam skarpety, jak ktoś ma tabi to wogóle miodzio. nie czuć wtedy żadnych roślinek i patyczków, jest jak na parkiecie.
--- najlepiej nie w stronę słońca, zaczyna przeszkadzać po paru minutach, chyba że ćwiczymy wieczorkiem.
--- najlepiej odludne miejsce, ale nie da się uniknąc gapiów niestety. na szczęście z reguły patrzą przez parę minut i odchodzą.
Technika :
--- dowolna, w zależności od tego co robimy ( formy iaido, kendo kata, kenjutsu, itp).
Sprzęt :
--- lepiej bokkenem, w razie czego można się poobijać, a nie skaleczyć.
--- lakierowany bokken potrafi odbić promienie słoneczne więc z daleka może wyglądac jak stal

--- zalecam nie atakowanie drzew, są twarde i można zniszczyć/nadwyrężyć sprzęt, no chyba że ćwiczycie w bambusowym lasku i macie ebonitowe shinai lub bokken.
--- nie machajcie na owady bo to głupio wygląda

Uwagi inne :
--- nie przejmujcie się robactwem, nie nalezy odganiać latajacych robeli, wtedy dają spokój, i można się elegancko skupić.
--- hakama i gi bardzo ładnie się zachowują, na wietrzyku hakama lekko powiewa, a boczne "dziury" dają ładny efekt wentylacji gaci, więc się człek nie poci zbytnio.
--- zalecam hachimaki (opaska) - najlepiej bawełniana, mozna wykonać samemu. nawet na lekkim słoneczku pocenie się jest dosyć intensywne, pot przyciąga owady ( niestety )
--- generalnie najlepiej jechac na miejsce i dopiero tam sie przebierać
--- jeśli widzicie że idą chmurki, dajcie sobie spokój. raczej nie zdążycie nic zrobić zanim zacznie padać
--- nalepiej w godzinach po 15-16. wtedy słońce juz tak mocno nie daje, i jest całkiem miło.
--- najlepiej jechać z kimś, porady apropo poprawności postawy i ciosów/cięć bardzo przydatne. samemu nie zobaczy się wszystkich popełnianych błędów.
--- można też rano, od 8-9, ale to wymaga silnej woli żeby wcześnie wstawać

--- nie warto jechac najedzonym ani napitym ( bez podtextów )
--- nie nalezy brac prowiantu, przerwy na posiłkowanie wybijają z rytmu ćwiczeń i ze stanu skupienia
--- poproście osobę towarzysząca o ciszę, niech najlepiej na czas treningu idzie na grzyby albo co...
to na razie tyle, z tego co pamiętam. ewentualnie napisze jeszcze jak sobie przypomnę.
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: samuraj w plenerze
Osobiscie widze to troche inaczej. Podziele sie moim doswiadczeniem:
Miejsce:
Byle gdzie byle jakie trzeba dostosowywac sie do zmiennych warunkuw, najlepiej cwiczylo mi sie w sniegu po kolana lub w strumyku po kostki.
Technika:
Jak najlepiej sie umie.
Sprzet:
Co sie ma
Inne uwagi
Sprzet jest poto zeby sie niszczyl, rece sa po to by sie meczyly, owady sa po to by gryzly slonce jest po to by swiecilo ubranie po to by pocilo sie i brudzilo i w takich okolocznosciah trening jest piekny.
Miejsce:
Byle gdzie byle jakie trzeba dostosowywac sie do zmiennych warunkuw, najlepiej cwiczylo mi sie w sniegu po kolana lub w strumyku po kostki.
Technika:
Jak najlepiej sie umie.
Sprzet:
Co sie ma
Inne uwagi
Sprzet jest poto zeby sie niszczyl, rece sa po to by sie meczyly, owady sa po to by gryzly slonce jest po to by swiecilo ubranie po to by pocilo sie i brudzilo i w takich okolocznosciah trening jest piekny.
Re: samuraj w plenerze
no, to jest taka extra wersja, ja jestem chyba za wygodny na takie śniegi po kolana i strumyki. chociaż kiedyś może spróbuję
Re: samuraj w plenerze
Dzieki chłopaki za te uwagi w stylu "Poradnik początkującego okrutnika". Wezmę je sobie do serca i postaram się wdrażać w życie. Lata to dość nieprzyjemna pora na ćwiczenia - chyba, że ranek lub wieczór. Ja strasznie lubię jeżdzić po mieście na rowerze jak robi się ciemno. Wtedy jest ciepło i wieje chłodem. Podobnie jest chyba jak się macha jakimś kijaszkiem
Tyle tylko, że pęd powietrza na twarzy jest trochę inny niż na rowerze 


"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
- marciniak
- Posty: 244
- Rejestracja: 29 lutego 2004
- Lokalizacja: Manchester City & Katsumushi Dojo Bolton
Re: samuraj w plenerze
gdzieś od miesiąca trenuje tak po północy w co drgui trzeci dzien, na polanie pod lasem, teraz mniej bo nie ma księżyca, poczekam z tydzień aż się pojawi - już wystrzaszyłem jakiegoś pijanoego jegomoscia, wiał że aż miło, to chyba jestem okrutnik. 

Katsumushi Dojo Manchester
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: samuraj w plenerze
etam okrutnik, wial bo widac mial cos na sumieniu 

Re: samuraj w plenerze
Moi bohaterzy - pijoków straszą
.
Ja ćwiczę w lesie na polance. Czasami ktoś tam chodzi, popatrzy z daleka albo z bliska i sobie idzie. Ale najbardziej denerwuje mnie jeden dziadek, co chodzi tam z psem, bo zawsze jak mnie mija to sie głupio szczerzy
.
Ja nazywam takie zachowanie typowom reakcją idioty który widzi coś nowego i od razu się naśmiewa bo nie ma nic inteligentnego do powiedzenia. Cóż...
Ogólnie pochwalam treningi w plenerze. A jeżeli chodzi o ekstremalne warunki pogodowe to mnie zdarzyło się trenować w deszczu i na śniegu.
Pozdrawiam


Ja ćwiczę w lesie na polance. Czasami ktoś tam chodzi, popatrzy z daleka albo z bliska i sobie idzie. Ale najbardziej denerwuje mnie jeden dziadek, co chodzi tam z psem, bo zawsze jak mnie mija to sie głupio szczerzy

Ja nazywam takie zachowanie typowom reakcją idioty który widzi coś nowego i od razu się naśmiewa bo nie ma nic inteligentnego do powiedzenia. Cóż...
Ogólnie pochwalam treningi w plenerze. A jeżeli chodzi o ekstremalne warunki pogodowe to mnie zdarzyło się trenować w deszczu i na śniegu.
Pozdrawiam
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: samuraj w plenerze
No, chłopcy, jak tak wyglądam za okno, to widzę, że macie szczęście, bo pogoda zmienia się max raz na 24 godziny permanentnie, nawet najbardziej wybredny znajdzie coś dla siebie
...

Re: samuraj w plenerze
Oh, ludzie! Ćwiczyłem w sobotę w plenerze, przy olśniewającym blasku księżyca, którego światło odbijał śnieg na polach i drzewach wokół mnie i rozświetlał świat w ten niesamowity sposób, w absolutnej ciszy, w której nie było słychać nic, raz na jakiś czas tylko strzępy jakiegoś szczekania z oddali, tylko dźwięk zgniatanego śniegu pod stopami, krwi pulsującej w żyłach i tętnicach, oddech, szelest hakamy, czasem poświst bokkena, wkładanie do saya, wszystko tak wyraźnie, tak zupełnie osobno i tak totalnie naraz... Bałem się wydobyć z siebie kiai, a gdy już się to stało, brzmiało zupełnie inaczej niż kiedykolwiek, leciało przez ciemności i wracało tylko kawałeczkami echa i na krótki momencik od strony drzew; i natychmiast odsłaniało wielką ciszę, niesamowitą pustkę, pełną pustkę, tętniącą życiem i pozbawioną istnienia. Ciemną i jasną. Nieludzko groźną i bezgranicznie człowieczą. Brak mi słów.
"Słuchajcie! Rozpoczynam od nicości. Nicość jest tym samym, co Pełnia. W nieskończoności pełne znaczy tyle, co i puste. Nicość jest pusta i pełna. Możecie też równie dobrze powiedzieć coś innego o nicości (...)."
"Słuchajcie! Rozpoczynam od nicości. Nicość jest tym samym, co Pełnia. W nieskończoności pełne znaczy tyle, co i puste. Nicość jest pusta i pełna. Możecie też równie dobrze powiedzieć coś innego o nicości (...)."
"Wszechświata nie stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze, jest i będzie zawsze żywym ogniem."