Strona 1 z 3
Kyokushin
: 1 grudnia 2004
autor: Gość
Styl karate.
Słyszał ktoś?
Debiut w tym dziale. Nie bijcie! ; )
Re: Kyokushin
: 1 grudnia 2004
autor: Chifuretsu
Kiedyś to ćwiczyłam... Miałam 12 lat, chyba

.
Re: Kyokushin
: 1 grudnia 2004
autor: dark
A co chcesz wiedzieć?
Osobiście nie ćwiczyłem, ale widziałem parę treningów, kupa znajomych sie przez to przewinęła i gdyby nie to, że lubią tam krzyczeć po ludziach to pewnie bym zaczął trenować.... Ale jak się na mnie drą, to mam ochotę lać w mordę, a to mogło by się dla mnie bardzo źle skończyć...
Co kto lubi - tak, czy siak polecam:
http://www.karate.gliwice.pl/
Re: Kyokushin
: 2 grudnia 2004
autor: Hyakusen
ćwiczyłem przez prawie 2 lata.
styl typowo uderzany, stopy , kolana, ręce. dośc energetyczny, i charakterystyczny - nacisk głownie na nogi. mae kage, itp. nikłe reminiscencje kiak w postaci okrzyku podczas form kata przy poszczególnych uderzeniach.
no i zawodnicy muszą zawsze na pokazach połamać najwięcej desek. nikt nie wie czemu.
niestety zorientowałem się że senseiowi chodzi tylko o fizyke ciała więc dałem sobie spokój ( po dyskusji z sensei który nie rozumiał idei karate, tylko jej czysto fizyczną stronę ), może i dobrze.
Re: Kyokushin
: 2 grudnia 2004
autor: Gość
Właśnie zjechaliście wieloletnią tradycję naszej rodziny
Tata trenował w początkach klubu w mieście, póki się trzecie dziecko nie urodziło. Potem namówił mnie, więc siedzę w tym od podstawówki. Pod koniec średniej dałem sobie spokój, ale ostatnio, jak zobaczyłem ile zostało z mojej kondycji (prowadzę tzw "siedzacy tryb życia") postanowiłem wrócić...
Choć po prawdzie to zawsze trenowałem raczej dla zabawy i podtrzymania kondycji niż techniki. A co do darcia się: miałeś dark pecha. Hyakusen też.
A ze stron to wolę http://www.kyokushinkielce.phg.pl/. Jakość wprawdzie marna, ale bliżej niż Gliwice
Re: Kyokushin
: 2 grudnia 2004
autor: Tuszek
Myśle ze Hyaku mial na myśli aspekty duchowe. "radical dreamer" skoro trening kyokushinki to u Ciebie rodzinna tradycja - jakich idei tam uczą? jak wygląda "ksztaltowanie ducha"?

(wg stereotypów to, przepraszam za wyrazenie, mordobicie)
Pozdrawiam
Re: Kyokushin
: 2 grudnia 2004
autor: Gość
Z tą tradycją to trochę przesadziłem, nie sądziłem że ktoś to potraktuje poważnie
A co do treningu ducha, to nie wiem jak wyglądają treningi w innych sekcjach, ale nasz sensei jest niemal wychowawcą. Może to przez to że mamy sporo dzieci na treningach, ale często wtrąca różne "pogadanki" a przy ceremoniale rzuca jednym z punktów Przysięgi Dojo: "Będziemy przestrzegać zasad grzeczności i powstrzymywać się od gwałtowności." A kary to też zawsze pompki, przysiady itp, czyli tak naprawdę wcale nie kara fizyczna bo po prostu przez chwilę ćwiczysz co innego niż reszta, ale raczej wstyd przed współćwiczącymi.
Własnie wracam po trzyletniej przerwie, pozapominałem sporo technik i niemal wszystkie kata, kondycja jakbym w ogóle nigdy nie trenował, pod względem sprawnościowym ogólnie wrak człowieka, ale jedna rzecz mi została: zdolność do wytrwałości, do przetrwania bez narzekania nawet najbardziej monotonnych, odmóżdżających zajęć.
Nie chciałbym żeby ktoś to zinterpretował negatywnie, chodzi mi o zdolność do wytrwałości. To mi zostało po treningach kondycyjnych z ćwiczeniami typu "no to teraz 100 przysiadów" a potem przy liczeniu sensei mija setkę i spokojnie liczy dalej w tym samym tempie jakbyśmy mieli tak naprawdę zrobić 150 albo 200. Wtedy człowiek ALBO zaczyna wymiękać i zastanawiać się kiedy w końcu będzie przerwa na odpoczynek ALBO (tak było u mnie) uczy się że nie liczy się cel ale sam proces, uczy się takiego jakby transu że przestaje się przejmować ile tego jeszcze będzie i zaczyna czerpać przyjemność z samego ćwiczenia.
Ech, rozgadałem się, i chyba trochę nie na temat...
Re: Kyokushin
: 2 grudnia 2004
autor: dark
heh... szczęśliwy kto może zrobić sto przysiadów... ja po trzydziestu nie mogę przez tydzień chodzić
a co do tej wytrwałości... wiesz, jak jeszcze kopałem piłkę, zdarzały sie treningi biegowe - po pół godzinnym zapieprzaniu wokół boiska człowiek przestawał myśleć o czymkolwiek, po prostu biegł. I w zasadzie w tym nie było przyjemnośći gdyby się głębiej zastanowić. Bo gdybym wtedy odczuwał przyjemność, musiałbym odczuwać też inne bodźce, a za długo bym wtedy nie pobiegał

Trzeba było biec, to się biegło i tyle... Teraz już jestem za stary na takie rzeczy i gdy czuję na treningu, że moje ciało protestuje to po prostu odpuszczam. Za dużo kontuzji żeby się śpieszyć. Nie zrobię stu pompek? Trudno... ale jutro zrobię o jedną więcej niż dzisiaj...
Właśnie dlatego wolę Aiki od Karate - rozgrzewki i ćwiczenia siłowe są dla mnie, nie są istotą treningu. Nie musze być terminatorem, żeby się w Aiki rozwijać...
Pozdrawiam

Re: Kyokushin
: 2 grudnia 2004
autor: Gość
Ależ ja wcalenie twierdzę że jestem terminatorem, zwłaszcza teraz, po przerwie. A treningi też nie mamy zawsze takie, tylko na przemian: czasem kihon, czasem kata, najczęściej ćwiczenia w parach albo kumite. Ale raz na jakiś czas trafia się trening wytrzymałościowy.
A ostatnio usłyszelismy "Kto nie był jeszcze tej jesieni pobiegać po lesie, podpór przodem..."
Re: Kyokushin
: 11 grudnia 2004
autor: Kenji
Ćwiczyłem 6 lat i naprawde miło to wspominam. Polecam wszystkim, którzy lubią się naprawde zmęczyć i walczyć ze swoimi słabościami (czeęsto w fizy czny sposób)...

Re: Kyokushin
: 15 grudnia 2004
autor: GrafRamolo
Cwicze inne karate i nie nazekam, kyokushin jest damnie zbyt ostry choc nie mowie iz jest zly tylko po prostu jak dlamnie (dla mojej budowy ciala nastawienie psychicznego itp) zbyt twardy wole bardziej miekkie odmiany z wieksza iloscia blokow miekkich przechwytow itp.
Re: Kyokushin
: 17 grudnia 2004
autor: Kenji
Tak masz racje, trzeba przyznać, że kyokushin jest naprawdę twarde, ale zdrugiej strony naprawdę ciężkie fizycznie co niesamowićie ćwiczy hart ducha, przełamywanie własnych barier

Re: Kyokushin
: 17 grudnia 2004
autor: Kakarigeiko
A czy tak wogóle karate ( jako całość) nie zostało stworzone przez okinawskich wieśniaków dla wieśniaków żeby walczyć z japońskim okupantem (samuraje)?
Re: Kyokushin
: 17 grudnia 2004
autor: Gość
I co z tego że przez wieśniaków? to tylko świadczy o tym że to jest sztuka dla każdego.
Re: Kyokushin
: 17 grudnia 2004
autor: GrafRamolo
Nie do konca zostalo stworzone przez okinawska ludnosc ciemiezona przez japonczykow by z nimi walczyc a ze wiekszosc ludnosci to byli wiesniacy wiec formy i techniki zostaly dostosowane pod ich umiejetnosci ale samym wymyslaniem zajmowali sie raczje ludzie bardziej swiatli.
Re: Kyokushin
: 17 grudnia 2004
autor: Hiryu
Kakarigeiko: coś pomiędzy twoją a Grafa opinią. Karate zostało opracowane tak, żeby nieuzbrojeni wieśniacy byli w stanie poradzić sobie z uzbrojonym wojskiem (zresztą podobnie jak kobudo, które wykorzystywało przecież sprzęt nie kojarzący się pierwotnie z walką - sierpy, kije, pałki...). Oczywiście, nie każdy wieśniak był w stanie wypracować taką technikę... więc uczył się jej od innych.
Od niedawna ćwiczę tradycyjną okinawską szkołę Shorin-ryu (obiegowo nazywaną po prostu Okinawa). Nie ma darcia się, znęcania itp. Owszem, sensei miewa fazy, gdy za każdy najmniejszy przejaw braku dyscypliny czy koncentracji idą pompki, ale to żaden problem... (tylko zakwasy przez tydzień

). Ogólnie atmosfera jest raczej ciepła, a demonstracje senseia, co robimy źle, powalają...
To dziwne. Nigdy nie byłem zbyt sprawny fizycznie (obecnie 90 kg żywej wagi przy wzroście 183 cm, bez atletycznej postury) ani wytrzymały, ale odkąd zacząłem ćwiczyć stałem się jakiś bardziej wydolny. Na treningu w ostatni wtorek trudno mi było się nie śmiać, gdy widziałem gości (pierwszy raz, ale za to ogólnie lepiej ode mnie wysportowanych), którzy nie wytrzymywali rozciągania (i nie byli w stanie docisnąć innych, m.in. mnie), narzekali na rozgrzewkę, nie umieli załapać podstawowych kroków w kata ichi (mimo kilkudziesięciu powtórek), a na koniec wysiedzieć na kolankach, gdy sensei podsumowywał trening. O komentarzach w stylu "ale głupie to ćwiczenie" czy "na cholerę nam te ceremonie na początku i końcu" nie wspomnę.
No cóż, niektórzy chodzą na sekcję tylko po to, żeby odbębnić WF...
Re: Kyokushin
: 20 grudnia 2004
autor: Gość
Jutro ostatni w tym roku trening. Coś czuję że jak co roku będzie skrócony a zaraz po nim śpiewanie kolęd i łamanie się opłatkiem.
BTW Nie zastanawiało was nigdy skąd Święty Mikołaj ma kondycję odwiedzić te wszystkie domy w jedną noc?
Odpowiedź jest prosta, co roku sensei jedzie na daleką północ prowadzić specjalny obóz szkoleniowy...
Dzieciarnia z sekcji słyszy tą opowieść co roku, ciekawe ile z nich uwierzyło że Mikołaj trenuje Kyokushin
Re: Kyokushin
: 20 grudnia 2004
autor: Sakura
Jeśli chodzi o Św. Mikołaja to obliczono prędkość z jaką musiałby się poruszać żeby w ciągu 24 godz. przy pewnych założeniach (2 miliardy ludzi czekąjących na prezenty). Otrzymano wynik równający się 112 tys. km/sek. . Oczywiście nie neguje wkładu Waszego sensei w tym dziele bo faktycznie trzeba mieć pieruńską wytrzymałość żeby przetrzymać tarcie przy takiej prędkości

Re: Kyokushin
: 7 marca 2005
autor: Phobos
Byłem na paru zajęciach... Niestety zbyt twarde dla mnie leniwego pluszowego misia. Osobiście wolę miękkie i przyjemniejsze Jiu Jitsu.
Re: Kyokushin
: 13 marca 2005
autor: Kociątko
Miękkie i przyjemniejsze? Zależy, gdzie trenujesz (pozdrowienia dla sensei Mroczka z PŚk

)
Chociaż na czwartkowym treningu podczas rozgrzewki przykopałem z całej pary w ławeczkę. I mam teraz stopę dwa razy większą niż zwykle

Więc może masz trochę racji

Re: Kyokushin
: 1 lipca 2005
autor: zagajnik
Widzę, że temat dawno nie ruszany...
Ćwiczyłem 6 lat kyokushinkai...styl dobry dla twardzieli. Choć wiele zależy od podejścia nauczyciela do "tematu". Mam dobre wspomnienia, i mimo, iż z tym stylem rozstałem się 21 lat temu to śmiem twierdzić, że żelazna kondycja jaką się cieszę do tej pory (odpukać w niemalowane:)) w tamtych treningach wzięła swój początek.
PZDR Jacek
Re: Kyokushin
: 22 lipca 2005
autor: GrafRamolo
Szkoda ze sie rozstales mialbys teraz 26 letni staz a to juz cos, mozna zec jakas 1/3 drogi a w 1/3 drogi zazwyczaj juz wie sie mniej wiecej dokad sie zmierza.
Re: Kyokushin
: 22 lipca 2005
autor: zagajnik
Grafie...znasz to powiedzenie, że nie należy żałować tego co za nami bo to co przed nami będzie żałowało nas?
Ja nie żałuję. Teraz wiem dokąd zmierzam (w sztukach walki) bo mam mądrego nauczyciela i robię (mimo mojego wieku) szybkie postępy. Z przeszłości pamiętam to co najlepsze i najbardziej przydatne. Nie wiem na jakim etapie jestem i myślę, że staż liczony w latach nie ma z tym wiele wspólnego:)
PZDR Jacek
Re: Kyokushin
: 22 lipca 2005
autor: GrafRamolo
Hehe, zartowalem, tak tylko podpuszczalem. Tez uwazam, ze lepiej pul zycia szukac ale w koncu znalesc odpowiedniego nauczyciela i odpowieni klub niz robic cos na sile.
Re: Kyokushin
: 25 września 2005
autor: Shig
Ja właśnie wróciłem z Kyokushin All American Open Karate Championship 2005.
Potwierdziło się to, że światową czołówkę kyokushin mężczyzn stanowią Brazylijczycy i Polacy (Brazylijczycy miejsca 1-3, Polacy 4 i 5). Chociaż gdyby byli Francuzi to też pewnie uplasowaliby się gdzieś na czołowych miejscach.
Mam cały schemat walk finałowych mężczyzn i parę niewyraźnych zdjęć, więc jak będę miał trochę więcej czasu to pokrótce opiszę cały turniej.
BTW: Z moich obserwacji wynika, że Japończycy są twardzi jak cholera, Brazylijczycy mają kondycję nie do zajechania a Serbowie siły od groma.
PS. Olbrzymie wrażenie zrobiły na mnie 8-letnie dzieciaki z najmłodszej kategorii wiekowej, posiadające nawet 2-kyu, walczące niemal jak dorośli (dobrze przemyślane ataki, bloki, kontry) i najzupełniej na serio (w dwóch przypadkach potrzebna była interwencja lekarza (rozbity nos i podejrzenie złamania szczęki).