Strona 1 z 2

Najlepszy film o samurajach

: 13 listopada 2004
autor: Arek San
Jaki jest najlepszy waszym zdaniem film o samurajach?
Tak się jeszcze zastanawiam jak podzielić te filmy , bo np trudno postawić na tej samej pólce Siedmiu Samurajów i np Shogun Assassine.Niemniej jednak chętnie poczytam odpowiedzi.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 10 grudnia 2004
autor: MadSun
Spośród filmów o tematyce samurajskiej najbardziej w pamięć zapadł mi

"Zatoichi Meets Yojimbo"

Z Toshiro Mifune i Shintaro Katsu. Super dialogi. Klimat filmu tworzy humorystyczna rywalizacja pomiędzy niewidomym, pokornym i uprzejmym dla wszystkich mistrzem miecza, a półdzikim, ale diabelnie przebiegłym samurajem.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 9 stycznia 2005
autor: Sakura
Zdecydowanie (choć niektórzy będą uważać, że nieorginalnie)

"Shichinin no Samurai" - "Siedmiu samurai"

Piękne kino i wspaniale pokazane różne wątki samurajskie, różne wątki postaciowe itd. Uważam po prostu że jeżeli chodzi o film samurajski to jest to oczywiście klasyk który doskonale ukazuje tamten świat, problemy, wizje, różne historie, ogólne zależności oraz prawa nim rządzące

Re: Najlepszy film o samurajach

: 11 stycznia 2005
autor: Airain
Tak, chyba jednak siedmiu panów s...

Re: Najlepszy film o samurajach

: 11 stycznia 2005
autor: Chifuretsu
Coś z tych bardziej monumentalnych pana Kurosawy, może "Throne of Blood"? Ale ciężko wybrać jeden, bo te niżej budżetowe, jak "Yojimbo" też są cudowne.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 11 stycznia 2005
autor: Sakura
Filmy Kurosawy są po prostu świetne dlatego nie chciałem żadnego dyskretytować jednak jako najwierniejszy film dający nam najlepszy wgląd w tamten świat uważam "Siedmiu samurai" (nie mogę się przkonać do odmiany;) głównie dzięki mnogości postaci różnicy przedstawianych charakterów i poglądów na sprawy bezpośrednio tyczące się średniowiecznej Japonii tamtego okresu...

Re: Najlepszy film o samurajach

: 12 stycznia 2005
autor: Arek San
Wiecie, a ja oststnio jestem pod wrażeniem "Twilight samurai" całkiem niezły film, nie tylko walki ale jeszcze to coś...

Re: Najlepszy film o samurajach

: 24 stycznia 2005
autor: Hatamoto
Strasznie trudno zdecydować się na jeden film, bo większosć które oglądałem bardzo mi się podobały. Jeżeli już musiałbym podać jeden tytuł to powiedziałbym "Mibu Gishiden" - ma ciekawe wątki, trochę dramatyzmu i jest naprawdę przejmujący.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 24 stycznia 2005
autor: Arek San
Mibu Gishiden ? Nie słyszałem o tym filmie . Co to takiego?

Re: Najlepszy film o samurajach

: 24 stycznia 2005
autor: MadSun
Polski i Angielski tytuł tego filmu to:

Do ostatniego miecza
When the last sword i drown

Film przypomina trochę filmy Kurosawy, a rezysera nazywają następcą mistrza.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 24 stycznia 2005
autor: Arek San
No właśnie wiele filmów krąży pod kilkoma tytułami i łatwo się pogubic. Dzięki za info

Re: Najlepszy film o samurajach

: 25 stycznia 2005
autor: Chifuretsu
Dobry film, ale IMHO do klasyków mu daleko mimo wszystko :) . Jest na podobnym poziomie co np. 'Twilight Samurai", ale bohater troche mniej sympatyczny :) .

Re: Najlepszy film o samurajach

: 25 stycznia 2005
autor: Hatamoto
Chifuretsu pisze:Dobry film, ale IMHO do klasyków mu daleko mimo wszystko :) . Jest na podobnym poziomie co np. 'Twilight Samurai", ale bohater troche mniej sympatyczny :) .
Ja widze to trochę inaczej. Twiligt samurai to też bardzo dobry film, ale MG ma w sobie jeszcze więcej dramatyzmu. Pozatym jest więcej scen walki na miecze :)

Re: Najlepszy film o samurajach

: 29 stycznia 2005
autor: Chifuretsu
Pewnie każdy w filmach szuka czego innego, ja tam lubię lubić bohaterów, których oglądam, dlatego bardziej przypadają mi do gustu filmy z Toshiro Mifune, Masaya Kato i Hiroyukim Sanadą niż z Kiichim Nakai :) . Poza tym "TS" był IMHO znacznie równiejszy fabularnie, autentyczny emocjonalnie i miał lepsze zdjęcia :) . No i nie miał tak straszliwej końcówki, kiedy to widz zaczyna się modlić, żeby główny bohater wreszcie umarł... :roll:

Re: Najlepszy film o samurajach

: 29 stycznia 2005
autor: GrafRamolo
Mi sie strasznie podobal "Samurai Rebelion"

Re: Najlepszy film o samurajach

: 30 stycznia 2005
autor: Chifuretsu
Oj, mi też, takie niefanatyczne i niesterotypowe :) . I Toshiro Mifune wiązący hakamę w 7 sekund 8) ...

Re: Najlepszy film o samurajach

: 30 stycznia 2005
autor: MadSun
Sieć zobowiązń, powinności, zasad itd w dawnej Japoni była rzeczywiście nie do wytrzymania. Ja bym nie dał rady. Tak sobie myślę, że już chyba wolałbym być obtarganym, głodnawym, ale wolnym roninem niż zamorzynym samurajem piastującym ważne stanowisko, który musi się plątać w tą całą sieć zasad.

Ciekawe czy główny bohater po ewentulanym dotarciu do Edo i złożeniu skargi Shogunowi planował popełnienie seppuku.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 5 lutego 2005
autor: Chifuretsu
To wszystko dlatego, że masz europejską osobowość i nic na to nie poradzisz :) . Ale musisz pamiętać, że mówimy o społeczności, w której człowiek definiuje się znacznie mocniej poprzez interakcję z całością, niż przez indywidualne osiągnięcia. Te wszystkie zasady i powiązania tworzyły pewien ład, stabilność w świecie, który był potwornie nieprzyjazny, pełen głodu, cierpienia i przyrody, która głownie próbowała Cię zabić.

Co do seppuku, to z pewnością, gdyby sam nie zdążył takowego popelnić sam (w geście protestu, takie seppuku nazywa się AFAIK kanshi) dostałby natychmiast taki rozkaz.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 5 lutego 2005
autor: MadSun
Co z tego, że panował ład skoro ludzie nie mieli przyjemności, nie byli szczęśliwi i nawet nie mogli do tego dążyć. Jest taka scena gdy syn chce by sie wycofali i by przyjęli wolę daimyo, ojcieć odpowiada mu, że właśnie dzięki temu buntowi po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna czuje sie naprawdę szczęśliwy i tylko dlatego ulotnego uczucia jest w stanie porzucić wszelkie zobowiązania, umrzeć i okryć hańba całą swą rodzinę.

System wprowadzał ład i z założenia miał dać ludziom w jakimś sensie spokój i szczęcie lecz jak wiele mu podobnych przestał spełniać swą funkcję gdy zaczęli go wykorzystywać źli ludzie.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 6 lutego 2005
autor: Chifuretsu
Patrzysz na to bardzo jednostronnie. Dlaczego uważasz, że nie mieli przyjemności, nie mogli dążyć do szczęścia? Jasne, raz na jakiś czas zdarzało się, że ktoś przeżywał nieszczęście rozerwania między obowiązkiem a interesem osobistym, ale ogólnie rzecz biorąc ludzie żyli normalnie, tyle tylko, że według ich zasad, a nie naszych. Można było realizować własne ambicje, jeśli tylko mieściły się w rozsądnych ramach, można było zrezygnowac ze wszystkiego i ogolić głowę, poświęcić się sztuce, samodoskonaleniu - przecież ci ludzie nie żyli w koszarach. Po prostu priorytety były zupełnie inne niż teraz, ale dla nich, wychowanych w takich właśnie wartościach, nie było w tym nic dziwnego. Nie mówiąc już o tym, że to shintoiści/buddyści, wierzący w wagę wewnętrznej wa i reinkarnację po 40 dniach. Nawet, jeśli było im ciężko, byli przeważnie przekonani, że ma to sens, a jeśli nie miało, zawsze mogli poprosić o możliwość zakończenia życia.

Naprawdę wydaje mi się, że znacznie trudniejsze od wypełniania zobowiązań było po prostu sprostanie codzienności, ciężkim warunkom i trudom życia.

Re: Najlepszy film o samurajach

: 6 lutego 2005
autor: MadSun
A jakie trudy życia miał główny bohater? Był szanowanym samurajem, miał dom, rodzinę i środki na ich utrzymanie. Największym trudem życia, oprócz paskudnej żony :), było właśnie częściowe ubezwłasonowolnienie i borykanie sie z bezdusznymi nakazami pana.

Co Twoim zdaniem, Chifu, popchnęło głównego bohatera ku tak radykalnym decyzjią? I dlaczego czuł sie tak szczęśliwy gdy już sie zbuntował?

Re: Najlepszy film o samurajach

: 9 lutego 2005
autor: MadSun
OK, powoli sobie wszystko ukłądam. Oto cytat z "Miecza i Chryzantemy" dotyczy on generalnie całego japońskiego społeczeństwa mniej więcej z lat 30-tych XXw. Czy mogę go podciagnąć pod bohaterów "Buntu"?

"Japończycy za główne zadanie w życiu uważaja wypełnienie ciażących na człowieku obowiązków. W pełni akceptują fakt iż spłata ON oznacza poświęcenie osobistych pragnień i przyjemności. Pomysł, zę celem życia mogłoby być poszukiwanie szczęści wydaje im sie zabawny, a zarazem niemoralny. Szczęście jest odprężeniem, na które każdy w miarę możliwości sobie pozwala. Podnoszenie szcześcia do godności kryterium, na podstawie którego wydaje sie opnie o kraju czy rodzinie, jest w zasadazie nie do pomyślenia. Japończycy nie oczekuja niczego oprócz cierpienia związanego z życiem na miarę swych obowiązków CHU, KO i GIRI. Takie życie jest trudne, ale Japończycy są do niego przygotowani. Bezustannie odmawiaja sobie przyjemnosci, które wcale nie uważaja za złe. Wymaga to wielkiej siły woli i to ona właśnie jest cnotą w Japonii podziwianą."

Re: Najlepszy film o samurajach

: 24 lutego 2005
autor: Plaargath
Nie widziałem tych wszystkich filmów, o których pisaliście niestety... (mam nadzieję, że to kwestia czasu)

Ale widziałem Hero i Crouching Tiger Hidden Dragon i były dla mnie wręcz obajawieniem. Cudeńko!

Re: Najlepszy film o samurajach

: 25 lutego 2005
autor: [KoP]
Plaargath pisze:Ale widziałem Hero i Crouching Tiger Hidden Dragon i były dla mnie wręcz obajawieniem
Szkoda tylo, że tematyka tak nie bardzo samurajska 8)

Re: Najlepszy film o samurajach

: 25 lutego 2005
autor: Plaargath
faktycznie... :oops:

poleciałem na miecz :D