Strona 1 z 1

Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: ADALBERTUS
Witam
wybaczcie,że temat niezupełnie związany z bronią japońską, ale...
Że tak powiem, "jasna cholera mnie trzęsie". Po kilkunastoletniej przerwie wybrałem się do Muzeum Wojska Polskiego. Chciałem pokazać latorośli co tam za cudeńka można zobaczyć, a synowi znajomych umożliwić obejrzenie kilku pięknych głowni bułatowych. W pierwszej sali światło nie jest zbyt intensywne, więc zwróciłem uwagę na pięknie odrestaurowaną szablę Stefana Batorego. Pomyślałem sobie z nutką dumy, że i u nas są głownie w tak pięknym stanie. Nic to. idziemy dalej. W kolejnej sali widzę głownię szabli Rawery Potockiego i... Coś tu nie tak. Znam ją niejako namacalnie, bo od tej głowni zaczął się mój bzik płatnerski. Zawsze podziwiałem jej piękny szlif a tu.. jakieś dziwne refleksy świetlne. Dochodzę do gabloty w której wystawiono karabele z perskimi głóowniami i nie widzę tych pięknych bułatów. Ba. Nie widzę ŻADNYCH bułatów. Ki diabeł. Zwrócili wszystko pierwotnym właścicielom ???
Na koniec dochodzę do inaczej oświetlonych gablot i.... SZOK.
Nerwowo złapałem aparat i zrobiłem dwie fotki.
Zobaczcie sami !!!

Tak wygląda konserwacja szabli wykonana przez fachowców z Muzeum Wojska Polskiego. Dodam, że nie są to są to głownie (szable) odzyskane od czort wie kogo, ale egzemplarze będące w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego od dziesięcioleci, skatalogowane, opisane nawet nie pamiętam jak dawno.
Wracam do gabloty z bułatami - p o l e r k a.
Pędzę do broni palnej - żelazo spolerowane a szlachetny jedwabisty połysk starego orzecha zniszczony pod warstwą lakieru. Całe pistolety zakonserwowano chyba paraloidem. Błysk jak na odpuście.
Dział broni wschodniej tymczasowo zamknięty - aż się boję pomyśleć co tam "fachowcy" wyrabiają.
A ja idiota miałem nadzieję, że niedouki i debile tylko w naszym sejmie i najwyższych władzach zasiadają...

Oby nam się - Adalbertus

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: bisonn@wp.pl
To dobrze że te bułaty wróciły do swoich domów tam będą bezpieczniejsze :wink:

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: GrafRamolo
Oj Albertusie, a co złego jest w klasycznej, wręcz już obowiązkowej i tradycyjnej konserwacji szlifierka? Szybko łatwo i tanio, same plusy po co coś zmieniać?

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: ADALBERTUS
bisonn@wp.pl pisze:To dobrze że te bułaty wróciły do swoich domów tam będą bezpieczniejsze :wink:
Mam wrażenie, że jednak nie wróciły. Zostały "zakonserwowane"

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: RKGalery
Wiesz... tak naprawdę: czemu się dziwisz ? Szlifierzy głowni japońskich (żeby nie mówić o nie związanych z forum) znasz pewnie wszystkich. Czy któryś z nich jest konserwatorem ? Czy którykolwiek miał zajęcia ze studentami uczącymi o konserwacji zabytków ? No to czemu się dziwić ? Jak ich nie nauczono to robią wszystko tak jak uczono, prawdopodobnie przekonani że odwalają kawał dobrej roboty.

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: yakubu
Nawet takiego laika jak ja zaskakuje pomyslowosc muzealnikow. Raz bylem na jednej wystawie (temat przewodni - sarmatyzm) i rzucilem sie do ogladania broni bialej. Ucieszylem sie widzac, ze glownie sa wyeksponowane, a nie pochowane do pochew. W spisie zobaczylem jeden egzemplarz z damastu i bardzo chcialem zobaczyc go na wlasne oczy. I oczywiscie okazalo sie, ze ten jedyny egzemplarz lezal sobie w gablocie schowany do pochwy... Tak wiec mialem rzadka okazje obejrzenia pochwy glowni damascenskiej :) Nie umywa sie to oczywiscie do dokonan przedstawionych przez Adalbertusa, ale daje do myslenia.

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: GrafRamolo
Rk nie zgodzę się. Niestety to jest bezmyślność. Widzisz w muzeum warszawskim chyba Azji i Pacyfiku mają tsuby, oddarte z patyny zupełnie, wytrawili je gołej blachy. To nie brak wiedzy to bezmyślność, bo przecież widać że ta patyna to nie przypadek i upiększa, choćby dlatego że są różne kolory. Po prostu nie nauczyli ich na studiach totalnie żadnej wrażliwości.

Inny przykład, ładnie wyszlifowana głownia japońska była wystawiona tak że każdy mógł ja macać paluchami i miała już ślady rdzawych linii papilarnych. Nie trzeba być zawodowym toshigi nie trzeba studiować 5 lat w japonii by wiedzieć że pot szkodzi. Tego powinni uczyć na pierwszych zajęciach z renowacji metalu.

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 29 lipca 2011
autor: yakubu
W tym przypadku uczyc sie powinno glownie holote, ze eksponatu sie nie dotyka - niestety u nas mentalnosc jest taka, ze pierwsze co jak zobacza ostrze to sprawdzaja paluchem "ostrosc". Ja juz przestalem pokazywac ludziom jakiekolwiek ostrza, w wyjatkowych wypadkach przed wyjeciem z saya mowie jak krowie na granicy "ostrza sie nie dotyka".

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 30 lipca 2011
autor: RKGalery
Graf- znasz konserwatorów którzy doceniają patynę ? Ja pracowałem w tym środowisku i takich którzy umieliby rozpoznać patynację jako celowy zabieg nie wiem czy znam pięciu (na parę setek), a mówimy o profesorach i innych ludziach uczacych młodziaków jak postępować. O studentach nawet nie ma co mówić. Europejska szkoła konserwacji uczy: ma być jak nowe. Kropka. Tak wyglądają zabytki po wyjściu z pracowni. A że brak wiedzy na temat wartości estetycznych innych kultur ? Ano brak. Te dzieciaki zakuwają chemię i skomplikowane procesy technologiczne, nie zawsze wiedzą co to jest verdaccio (nie mówiąc o terminach takich jak wabi czy sabi).

Można napisac choćby do uczelni w Toruniu (jeśli ktoś z kolegów ma dość samozaparcia) ale podejrzewam że odbiłoby się jak grochem o ścianę.

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 30 lipca 2011
autor: GrafRamolo
A widzisz to kłóci się z tym co ja słyszałem od konserwatorów. Bo mi mówili "poprawiamy jak naj mniej, konserwacja ma być jak naj mniej inwazyjna" Wiec jak im mówię że miecz bierze się i szlifuje by wyglądał jak nowy i nie miał nalotów rdzy to dziwili się i mówili że to barbarzyństwo.
Ale myślę że masz racje bo oni stosują po prostu środki i metody jakie uznają w danym momencie za słuszne bez zaznajomienia się z kulturą, estetyka i faktami historycznymi.

Cóż wydział konserwacji zabytków był niby piętro wyżej ale rzadko tam bywałem więc nie poznałem ich realiów nauczania.

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 25 sierpnia 2011
autor: Remington
Cóż, fotki głowni szokują.
Zerżneli naloty szlifierką, nawet "konserwatorom" nie chciało się tych rys zapolerować.
Takie jest niestety pojęcie, skoro mamy wystawę broni białej, to jak sama nazwa wskazuje, broń ma być biała...

Przypomina to trochę angielską szkołę konserwacji. Tam dominuje postawa, że zabytek ma wyglądać tak, jak był utrzymywany w epoce. W efekcie mamy np. lufę pistoletu z głębokimi wrzerami i zeszlifowanymi i wypolerowanymi (do połysku!) powierzchniami.
:?

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 7 września 2011
autor: Shirotatsu
No ładne kwiatki, faktycznie zdjęcia trochę szokują. Być może te rysy to są ślady po pędzlu, którym nakładano lakier i niepotrzebnie wieszamy psy na naszych muzealnych konserwatorach.

Choć z drugiej strony wcale nie zdziwiłoby mnie, gdyby to jednak były rysy po szlifierce lub papierze ściernym - masakra :roll:

Re: Nowa szkoła konserwacji zabytków

: 7 września 2011
autor: GrafRamolo
Shiro, to są ślady po szlifierce....Niestety widać to jak na dłoni.