czas potrzebny na rozgrzanie metau będzie zależał od:
-wymiarów tej rynny
-siły wiatru
-ilosci węgla
-kształtu i ciężaru stali( kostka ,pręt, itp itd)
-i wiele innych czynników
Więc chyba nie ma na to pytanie takiej prostej odpowiedzi
Raczej nie zmierzysz tego ze stoperem najbardziej miarodajna będzie ocena koloru celem ustalenia temperatury stali no i są jeszcze termometry zdaje się, że laserowe
Sephirot
Czas nagrzewania głowni w rynnie hartowniczej ( bo domyslam się że w pytaniu chodziło o nagrzewanie do hartowania) wychodzi mniej wiecej 30-40 minut. Do tego dochodzi jeszcze czas austenityzowania ok 30 % czasu nagrzewania (to tak książkowo). Wiadomo, że zależy to od siły dmuchu powietrza ale głównie chodzi o to by głowni nie przegrzać, więc głownię wkłada się już do nagrzanego paleniska i redukuje dopływ powietrza tak by głownia równomiernie sie nagrzewała od czasu do czasu zwiekszając nadmuch, dodatkowo trzeba nią poruszać wzdłuz. Temperaturę mozna ocenić na oko ewentualnie jak ktoś ma to pirometrm lub metodą prostą a skuteczną na magnes. Można też zastosować termoparę z wyświetlaczem cyfrowym.
Sebastian
Ja własciwie od początku kuję na kolanach bo mnie też jest duzo wygodniej kiedy kowadło leży bezpośrednio na podłodze - kręgosłup się mniej meczy. A dla czego japończycy tak kują to nie wiem - moze też im wygodniej a poza tym tak jak zauważyłeś oni wszystko robią na kolanach
No tak shiro ja tez wiekoszość tygodnia zaczynam od sejza
Ja do skuwania lini ostrza urzywam kowadłą o wadze okołó 70 kg a ty na jakim kowadle to robisz ?
Jeszcze jedno czasem zdarza mi sie prekuć ostrze na jedn strone masz jakideś rady ku temu aby tak nie czynić ?
Pozdrowionka
Sebastian, dobrze że poruszyłeś temat kowadła, Ja mam ich kilka ale żadne tak naprawdę nie spełnia moich potrzeb. Wszystkie są "przedwojenne" i mają zjechne boki dlatego do profilowania używam klepadła 10 x10 cm, jest nieutwardzone wiec nie ma obawy że krawęź się wykruszy. Co prawda krawędzie trochę siadły ale taki efekt widziałem też u Japończyków, stad moje pytanie jak powinno być wykonane takie "japońskie" kowadło? Cz jest miękkie czy utwardzane czy moze utwardzane z jednego boku? Temat jest dla mnie istotny bo dostałem propozycje poprowadzenia letnich warsztatów kowalskich i muszę zaprojektować sprzęt .
Witanko wszystkim!
Pytanie troche z innej beczki, ale chyba mieści się w tym topicu:
Gdzie zaopatrujecie sie w węgiel drzewny. Moim zdaniem kupowanie w paczkach do grilla mija sie troche z celem. Najsensowniej byłoby sprowadzać pociagami z bieszczackich wypalarni - ale skad brać na to kasę? Jak rozwiązujecie ten problem
Ja kupuję w paczkach chociaż odkryłem wypalarnię niedaleko Poznania gdzie taki dribny węgiel sprzedają dość tanio. Natomiast na warsztatach, które przygotowuje będziemy wypalać węgiel sami. Potrzebna jest do tego tylko metalowa beczka ze zdejmowanym wiekiem i rura jako komin. Ale można to robić poza miastem.Zresztą w mieście to same problemy i dlatego coraz poważniej myślę o wyprowadzeniu się na wieś.
Ja kupuje w hurtowni w wielkich worach po 15 kg. Ale będęł od wakacji miał prosto z wypalarni koło Limanowej (zdaje się) to pewnie jeszcze obnizy koszty.
Jednak też zastanawiałem się nad wypalaniem samemu. Gdzieś na stronie któregoś z amerykanśkich kowali byłu pokazane taka instalacja na dwie beki stalowe do wypalania węgla drzewnego. Dodatkowo niedaleko mnie jest dość spory tartak to mógłbym się zaopatrywać w ścinki potartaczne no i ja na szczęście wyprowadziłem sie z Krakowa na wieś jakiś czas temu i w dodatku jakieś 100m od mojego domu jest las.
Polega to na odwróceniu ciągu.Normalnie w kominku do paleniska powietrze dochodzi od dołu a spaliny są wyciągane do góry.Przy wypalaniu węgla jest odwrotnie, powietrze wpuszczamu górą w ograniczonej ilości a spaliny wylatują dołem.A praktycznie to potrzebna jest beczka z otwieranym wiekiem w,którym na środku robimy otwór na rurę,ok 50 mm albo grubszą ale wtedy trzeba wylot zmniejszyć ,w otwór wsuwamy rurę tak aby sięgała dna i trochę wystawała ponad beczkę.Otwór z rurą musi być uszczelniany np gliną, a na dnie beczki z kolei nie może być zbyt szczelna tak aby dum miał ujście.Drewno wkładamy wokół rury jak najdokładniej i podpalamy na górze, jak już się rozpali to zamykamy wieko ale nie dociskamy tak aby przez nieszczelności było zasysane powietrze.Beczka ma cienkie ścianki więc aby się za szybko nie przepaliły dobrze jest od środka pomalować szkłem wodnum przed i po po każdym wypalaniu.
panowie wracajac do tematu paleniska,chcialem zapytac jakiej wielkosci powinny byc otwory w rurce przez ktore wlatuje powietrze? lepiej zrobic kilka malych czy jeden wiekszy otwor? chodzi mi o palenisko do kucia i zgrzewania.prozdrawiam
Zadałeś pytanie, na które nie ma odpowiedzi.Sam otór jest po to zeby doprowadzić powietrze ale do czego? do koksu czy węgla a poza tym jaka konstrukcja paleniska? musisz niestety sobie łapki pobrudzić i sprawdzić doswiadczalnie, nie na wszystko są gotowe odpowiedzi a pytanie za mało konkretne.
mam pytanie co moze być zle w moim palenisku całe jest zrobione z szamotu,nadmuch jest chociaż nie najmocniejszy ale powinien być dobry,rozgrzanie prętu pancernego do 800 stopni zajmuje mi około 4 godziny.
Sephirot jak masz mozliwośc to wklej zdjęcie paleniska bo tak opis bez widoku dużo nie da. Ja mam palenisko własnej konstrukcji i odbiega od kanonów kowalstwa ale się w mojej sprawdza. ja mam nadmuch z wentylatora na silniku siłowym wentyator przesłaniam czyms w rodzaju żaluzji ale rzy pełnym odsłonięciu to głowę wicherek urywa . Więc może chodzi o to ,że nadmuch jest byt słaby osobiście jakoś w nadmuchy z odkurzacza nie wierzę
mieszkam w mieście kuje na działce poza miastem gdzie nie ma pradu zrobiłem sobie ręczny ale mi się wczoraj spalił ma ktoś kakiś pomysł jak zrobić nowy z dobrym nadmuchem , zdjięcia zamieszcze za ok 2 tygodnie jak przyjdzie mój aparat
Sephirot ja osobiście ujme to tak kiedyś były ręczne nadmuchy najbardziej nowoczesny widziałem na korbke koło zamachowe napedzało koło pasowe a potem wentylator od paleniska ale naprawde potrzebował bys niewolnika do machania korbką a takie sprzęty zapewne można gdzies łutem szczęścia spotkać na złomie pokręć się choć za napięciem 230V aby zainstalowac choć silnik od pralki m-ki frania bo ręcnie jakoś sobie na obecne czasy nie wykobrażam, Shiro pisał kiedys o zastosowaniu silniczka od nadmuchu powietrza do Fiata 126p tego od klimy co jest w bagażniku z przodu możę dodać akumulator i na jakiś czas wysarczy ja jednak osobiście byłbym za nadmuchem elektrycznum on sobie dmucha a ty sobie robisz co ci się podoba. Na giełdach można kupić już od 500 zł agregaty prado twórcze może pomyśl o tym naprawdę umilajmy sobie życie a nie na odwrót
Ja właśnie robię miech ręczny, bo tylko takim można precyzyjnie kierowac temperaturą, mam na myśli miech "japoński" do zgrzewania mam palenisko z dmuchawą ale do kucia i hartowania myślę, że ten ręczny będzie lepszy. A schemat jest w The craft...