Strona 2 z 2

Re: Naginata - coś dla pań

: 25 marca 2004
autor: GrafRamolo
Och to bylo by cos! Nigdy nie widzialem jeszcze ciec w wykonaniu naginaty!

Ale poprawniej jest tameshigiri, chyba ze w ksiazce z 17w o tameshigiri auto notabene japonczyk pomylil sie wielokrotnie :wink:.

Re: Naginata - coś dla pań

: 1 kwietnia 2004
autor: Konrad Szczepara
Tameshigiri vs tamashigiri

Masz rację. To ja się pomyliłem. Mój bład wział się chyba stad, że obydwie formy pisowni (a właściwie: ich transkrypcji na romaji) spotyka się równie często, natomiast w szybkiej wymowie słowa te nie za bardzo się różnia. Obszerny wywód na ten temat można znalezć na stronie: http://www.webdiva4hire.com/kenshinkan/ ... iri_2.html

Re: Naginata - coś dla pań

: 1 kwietnia 2004
autor: GrafRamolo
Bywa bywa, a dla otarcia lez zapraszam tu: viewtopic.php?p=12603#12603

Re: Naginata - coś dla pań

: 2 kwietnia 2004
autor: Konrad Szczepara
GrafRamolo pisze: ... dla otarcia lez ...
Dzięki za miłe fotki ...
A tak a propos tame(a)shigiri - płakać jeszcze nie ma czego, jako że sprawa wcale nie jest wyjaśniona do końca ...
:idea: W przeciwieństwie do tendencji dominujących w naszym kręgu kulturowym, polegającej (z grubsza rzecz biorąc) na nazywaniu rzeczy po imieniu, wiele ludów Wschodu (a do takich zaliczają się mentalnie Japończycy) ma zwyczaj zastępować zbyt dosłownie brzmiące określenia ich poetyckimi substytutami. Jest na to bardzo wiele przykładów (vide - inne określenie zawierające człon "-kiri": harakiri a seppuku). Zwyczaj ten bierze się np. z wiary w możliwość utraty mana (przez człowieka lub przedmiot). Wyjaśniam to bardziej szczegółowo w Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Mana. Ponieważ określenie to zostało "ukute" w okresie, gdy wiara w mana była w Japonii jeszcze dosyć silna, być może ówcześni Japończycy woleli używać określenia tamashigiri (obcinanie ducha) niż tameshigiri (cięcie testujące miecz). Dla nas współczesnych ważna jest raczej jednoznaczność określenia (aby wiadomo było o co chodzi). Na szczęście obydwa te, równie często spotykane określenia (także w Japonii) są podobne na tyle, że raczej nie ma obawy o pomyłki ... :D

Re: Naginata - coś dla pań

: 2 kwietnia 2004
autor: GrafRamolo
To zalerzy o jak wczesnym okresie mowa bo z tego co mi wiadomo a opieram sie na ksiazce Arai Hakuseki "the sword book, in honchó gunkikó"
Jusz w wieku 15 tameshigiri bylo tylko i wyloncznie forma sprawdzianu dla ostrza.

Natomiast jusz kiedys na forum byla debata odnosnie sepuku a harakiri i po krutce zostalo uchwalone isz jedno jest po prosu slowem wywodzacym sie z chin i jest bardziej grzecznosciowe i poetyckie drugie natomiast pochodzi z japonii i ma bardziej dosadny wydzwiek czyli tak jak muwisz. Nie bede sie wdawal w szczeguly bo jusz po prostu niepamietam.

Re: Naginata - coś dla pań

: 2 kwietnia 2004
autor: Konrad Szczepara
w ksiazce z 17w o tameshigiri auto notabene japonczyk pomylil sie wielokrotnie
niczego tym nie udowonię, ale może uda mi się chociaż wykazać, jak trudne jest rozstrzyganie takich zagadnień oraz na ile zwodnicze może być takie rozumowanie:
Otóż - ten nota bene Japończyk w swej książce z XVII wieku nie mógł użyć ani słowa "tameshigiri", ani "tamashigiri"- oddając to pojęcie użył zapewne odpowiednich znaków kanji. Natomiast to jak tłumacz tejże książki przetłumaczył te znaki i jaką transkrypcją się posłużył oddając ich brzmienie w alfabecie łacińskim - to już zupełnie odrębna sprawa ... :)

Re: Naginata - coś dla pań

: 3 kwietnia 2004
autor: GrafRamolo
Bardzo mozliwe isz masz racje nie twierdze ze nie, jedynie w tej chwili uzywa sie czesciej transkrypcji "tameshigiri" a to czy poprawnie czy nie to jusz cieszko dowiesc a nawt jesli nie poprawnie to cieszko to zmienic i chyba trzeba sie przyzwyczaic i polubic :wink:

Re: Naginata - coś dla pań

: 30 maja 2004
autor: Shig
Miałem dzisiaj okazję zobaczyć na własne oczy jak wyglądają podstawowe techniki wykonywane naginata. Szkoda, że było to raptem parę cięć :(

Re: Naginata - coś dla pań

: 30 maja 2004
autor: GrafRamolo
i jak podobaly sie?

Re: Naginata - coś dla pań

: 30 maja 2004
autor: Gourry
Widziałem na seminarium 2003 w Czerwionce parę form kata i pokaz Naginata - wspominam z łezką w oku do dziś, szczególnie pieśń odśpiewaną przez Nobuko Shimizu Sensei przed pokazem...

Re: Naginata - coś dla pań

: 30 maja 2004
autor: Shig
GrafRamolo pisze:i jak podobaly sie?
No ba...
Ja chcę sekcję naginaty w Krakowie :(

Re: Naginata - coś dla pań

: 30 maja 2004
autor: GrafRamolo
:lol: a wiesz co ja bym chcial...

Re: Naginata - coś dla pań

: 7 czerwca 2004
autor: ishi

Re: Naginata - coś dla pań

: 7 czerwca 2004
autor: bennosuke
Filmiki świetne,ale czy nieznasz jakis linkow do stron z yari ? Niemusza to byc filmiki .

Re: Naginata - coś dla pań

: 7 czerwca 2004
autor: GrafRamolo
Yari ma sporo wspulnego z Bo dochodzi do tego sporo ciec i pchniec ale podstawy sa podobne.

Re: Naginata - coś dla pań

: 8 czerwca 2004
autor: bennosuke
W sumie ruzni sie to tylko tym ze yari ma ostrze....

Re: Naginata - coś dla pań

: 1 lipca 2004
autor: Sanquinius
Chwila co to za bzdura ze naginata jest bronia dla kobiet ???? drzewiej bron mogli nosic tylko mezczyzni to niby czemu nagle jakis stereotyp broni dla kobiet ???? Uwazam zenaginata jest wsumie bardziej meska zabawka niz kobieca ;P.......

Edit : o kurna przed chwila przeczytalem artykul w BUDO :P naginata sux :PPPPPP

Re: Naginata - coś dla pań

: 1 lipca 2004
autor: Hatamoto
bennosuke pisze:W sumie ruzni sie to tylko tym ze yari ma ostrze....
A naginata nie ma??

Re: Naginata - coś dla pań

: 1 lipca 2004
autor: Tuszek
Yari ma sporo wspulnego z Bo dochodzi do tego sporo ciec i pchniec ale podstawy sa podobne.
sluszna uwaga Graf, sam bylem zaskoczony na swoim pierwszym treningu z tą wspanialą bronią :D
Chwila co to za bzdura ze naginata jest bronia dla kobiet ???? drzewiej bron mogli nosic tylko mezczyzni to niby czemu nagle jakis stereotyp broni dla kobiet ???? Uwazam zenaginata jest wsumie bardziej meska zabawka niz kobieca ;P.......
Z czasem kobiety upodobaly sobie ta bron, pierwotnie naginatą poslugiwala sie piechota ashigaru (chociaz nie tylko ashigaru), sohei i yamabushi (mnisi wojownicy), nierzadko tez yojimbo.
Wspolczesnie- widac stosunek ilosci trenujacych kobiet do mezczyzn w sekcjach naginatado: przewaga kobiet oczywiscie :wink:

Re: Naginata - coś dla pań

: 3 lipca 2004
autor: GrafRamolo
Bzdura jak zbdura, prawda w 100% to nie jest ale temat zato przycionga uwage. :wink:

Re: Naginata - coś dla pań

: 4 lipca 2004
autor: Tuszek
GrafRamolo pisze:Bzdura jak zbdura, prawda w 100% to nie jest ale temat zato przycionga uwage. :wink:
tzn? :D

Re: Naginata - coś dla pań

: 4 lipca 2004
autor: GrafRamolo
To znaczy ze naginata poslugiwali sie zaruwno meszczyzni jak i kobiety ale celowo dalem taki tytul by zaciekawic.

Re: Naginata - coś dla pań

: 10 lipca 2004
autor: Tuszek
No jasne, czy ja napisalem ze to bron kobieca??
btw podobno wspolczesnie wiecej kobiet trenuje naginatado niz mezczyzn, oto mi chodzilo... a skad stereotyp za naginata to kobieca bron-nie wiem :D
pozdrawiam

Re: Naginata - coś dla pań

: 14 lipca 2004
autor: MadSun
Co do nagianty i techniki posługiwania się nią to polecam
Lone Wolf & Cub 1 - Sword of Vengeance
Film sam w sobie nie jest wybitnym dzielem kinematografii japońskiej, ale na końcu w decydującym starciu główny bohater daje popis właśnie naginatą. Co ciekawe jego naginata (sprytanie zamaskowana w elemntach wózka dla dziecka) da sie rozłożyć na dwie części i tak do dyspozucji ma drzewiec o długości pewnie koło 3 m i po częściowym demontarzu o dł koło 1,5m. Najciekawsze jest to jak zmienia sie styl walki wraz ze zmianą długości drzewca.