Strona 2 z 2
Re: Najlepszy film o samurajach
: 25 lutego 2005
autor: Airain
Jutro (sobota) Przyczajony wygryzł, ukryty zmokł na TVP 1. Nie samuraje, ale z braku laku dobry i kit.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 5 czerwca 2005
autor: MadSun
Może i nie samurajska tematyka, ale Hero jest dla mnie dziełem kapitalnym i ponadczasowym, a wyznawane przez głównego bohatera ideały w dużej części podpiąć można pod bushido.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 22 listopada 2005
autor: Mizusashi
Jak na razie obejrzałem bardzo mało filmów ale póki co "Ame agaru" powalił mnie na kolana. Po prostu rewelacyjny.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 22 listopada 2005
autor: shi
Całkowicie się z Tobą zgadzam, spośród filmów mniej lub bardziej związanych ze sztukami walki to najlepszy obraz jaki widziałem. Choć konwencja filmu bardzo różni się od tych, do jakich przyzwyczaił nas Cesarz, to przypuszczam (nie znając scenariusza), że realizatorzy doskonale oddali przesłanie Kurosawy - ten film, to w moim odczuciu filozofia życia (w tym także filozofia budo) z punktu widzenia podsumowującego swe życiowe doświadczenia, świadomego swego bliskiego już kresu człowieka. Sporo można się z niego nauczyć i o życiu i o budo, o postawach i o wartościach, często dziś uznawanych za niemodne, ale bez wątpienia najważniejszych. Poza tym świetnie budowana atmosfera, dobre zdjęcia, duża dbałość o realizm (z iai włącznie). Ten film koniecznie trzeba zobaczyć!
Re: Najlepszy film o samurajach
: 22 listopada 2005
autor: Grey Fox
Zgadzam się, "Po deszczu" ma "to coś" -swoista atmosfera, przesłania -i co ważne jest to film który można oglądać parę razy, nie na zasadzie "obejrzeć i na półkę".
Grey Fox
Re: Najlepszy film o samurajach
: 26 maja 2006
autor: Agnieszka
Ja też kocham "Ame Agaru"

Dla mnie Misawa Ihei jest ideałem człowieka

:):) No i dużo miecza jeszcze...

:):)
Re: Najlepszy film o samurajach
: 25 czerwca 2006
autor: Ihei
Siedmiu bezwzględnie.
Chociaż, jeśli chodzi o samą fabułę, to jest film którego nie widziałem, a który się zwie "Czterdziestu siedmiu" i wszystko powinno być jasne.
Ostrzę sobie zęby na filmy Kobayashiego, które są ponoć antysamurajskie "Bunt" i "Harakiri", ale nie mogę jakoś dotrzeć (strasznie nie lubię P2P).
Re: Najlepszy film o samurajach
: 25 czerwca 2006
autor: MadSun
A widziales, Ihei, Yojimbo i Sanjuro?
Co do P2P to niestety nie mamy innego wyboru, wiekszosc istotniejszych pozycji jest trudna do zdobycia, a czasami wrecz nieosiagalna.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 25 czerwca 2006
autor: Ihei
To jest chyba pytanie retoryczne, ja te filmy znam na pamięć.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 26 czerwca 2006
autor: MadSun
Pytalem poniewaz nie wspomniales ich. Choc wydawalo mi sie oczywiste, ze jezeli ogladales "Siedmiu.." to na pewno widziales wspomniane przezemnie tytuly.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 26 czerwca 2006
autor: Ihei
Jest wiele fajnych filmów o samurajach i długo by wymieniać. Np. bardzo lubię film "Niebo i Ziemia" chociaż nędzni krytycy go zniszczyli.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 26 czerwca 2006
autor: MadSun
Zaliczam sie do grona tych, ktorym "Niebo i Ziemia" nie przypadly do gustu. Moim zdaniem jest zbyt powierzchowny i wyplycony jak "Samurajskie Choragwie" ale to tylko moja subiektywna opinia.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 26 czerwca 2006
autor: Ihei
No tu mogę rozwinąć trochę mój pogląd. Ten film jest hołdem dla Akiry Kurusawy, czy też nawiązaniem do niego. Z tego też powodu mamy tu doczynienia ze specyficznymi kadrami - szerokie, z oddaloną kamerą, przy bliższych ujęciach postaci często wychodzą z pola widzenia. Przy takim układzie, postaci nie grają twarzą, ale przede wszystkim całym ciałem.
Takie filmy mają ogromny walor, mianowicie inwencje statystów, duży nacisk jest na sceny zbiorowe, dlatego można je oglądać po kilka razy, zwracając uwagę na inny aspekt danej sceny.
Przykładem jest np. scena, kiedy Uesugi szantażuje zdrajcę: ma w niewoli jego żonę i synka. Zwróć uwagę na wahanie odbijające się w całej postawie żołnierza, który wykonuje egzekucję - to on jest wyrazem emocji Uesugiego, a nie aktor, który gra władcę Echigo. Patrz z jaką zajadłością ten żołnierz przybija mieczem płaczące dziecko do ziemi - to jest przejaw pęknięcia jakiejś bariery, krańcowej desperacji, rozpaczy, która realizuje się w przemocy. To jest jest jeden z głównych motywów tego filmu.
Weźmy inną scenę: Uesugi prowadzi swoich do decydującego uderzenia. Jedzie na czele, po drodze ścina jakby od niechcenia zagubionych żołnierzy wroga, jest pewny swego, skoncentrowany na celu - ostatecznym pojedynku z Takedą. Wtedy obrońcy punktu dowodzenia ustawiają muszkiety i oddają salwę. W ostatniej chwili 2 młodych samurajów wyprzedza swojego pana i osłania go przed kulami. Na twarzy aktora, rysuje się zaskoczenie, jakby go nie uprzedzono, że jest taka scena w scenariuszu. Po raz kolejny poddani tak chętnie poświęcają swoje życie, ofiarowują niewiarygodną miłość i oddanie, ciężar o który niegdyś prosił, ale który tak ciężko mu jest nosić. Uesugi pragnie być "Smokiem z Echigo", poprzysiągł bronić swoich poddanych, a chcąc lub nie trwoni ich życie. W tej bitwie jak wiemy zginęła ogromna część jego żołnierzy, czy dziwimy się zaciętości jego ataków, sile z jaką obala Takedę do rzeki?
Niczego więcej nie pragnąłem od kina samurajskiego.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 27 czerwca 2006
autor: MadSun
Hmm.... Teraz rozumiem Twoje podejscie. Ja jednak wole filmy bardziej spojne watkowo, nie przepadam za wielkimi, epickimi opowiesciami. Ale tak jak juz wspominalem kazdy ma swoj gust.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 27 czerwca 2006
autor: Ihei
Nie no, zrozumiałe jest że ten film nie pasuje dla każdej wrażliwości, np. rozmach z jakim jest kręcony momentami ociera się aż o kicz, historia jest mało spójna (tak naprawdę to możnaby z tej historii zrobić trylogię, albo i serial). Jest dużo wad, które komuś mogą się wydać nie do zniesienia i ja to rozumiem.
Mówiąc o "nędznych krytykach" nie miałem na myśli ludzi, którym się ten film nie podoba, tylko krytyków filmowych, którzy urządzili na niego nagonkę, psy wieszali, bez zachowania obiektywizmu. Są to zresztą ci sami krytycy, którzy doprowadzili Kurosawe do załamania psychicznego. Mistrz był o krok od samobójstwa i nie mielibyśmy takich znakomitych filmów jak Ran, albo Ame Agaru.
Przy okazji, to film który szczególnie lubię, a to ze względu na postać bohatera, to Ame Agaru właśnie, chociaż nie postrzegam tego jako klasycznego filmu samurajskiego, bo takie filmy kojarzą mi się z konfliktem lojalności i przemocą, a w Ame Agaru przemoc jest marginalna. Jest co prawda scena walki, ale analizowałem ją na stopklatce (niestety ograniczenia sprzętowe nie pozwalają mi mieć 100% pewności) i odniosłem wrażenie, że bohater nie zadaje tam ciosów, tylko jego wrogowie szlachtują się nawzajem, próbując go trafić. Ktoś może podziela to wrażenie?
Re: Najlepszy film o samurajach
: 27 czerwca 2006
autor: MadSun
To ciekawe, nie zworocielm uwagi na ten szczegol. Niestety nie mam juz tego filmu, ale jesli wpadnie w moje rece ponownie to nie omieszkam tego sprawdzic.
Re: Najlepszy film o samurajach
: 29 czerwca 2006
autor: Ostatni Samurai
Według mnie najlepszy jest "Sanjuro-samuraj znikąd"