Strona 2 z 6

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Hatamoto
Jakby ktoś chciał poczytać coś więcej o słynnym Musashim to odsyłma na moją stronę do działu "biografie".

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Draug
To podaj adres :roll: :)

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Sakura
Naciśnij na znaczek "www" na dole pod Jego wypowiedzią ;) "Szukajcie a znajdziecie"

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Draug
Sakura pisze:Naciśnij na znaczek "www" na dole pod Jego wypowiedzią ;) "Szukajcie a znajdziecie"
sorry, nie zauważyłem :)

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Hatamoto
Draug pisze:sorry, nie zauważyłem :)
Jak mogłeś :(

:lol:

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Draug
Hatamoto pisze:
Draug pisze:sorry, nie zauważyłem :)
Jak mogłeś :(
Wybacz mi idę popełnić harakiri...

BTW: strona świetna, będe częsciej na nią wpadał.

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Hatamoto
Draug pisze:Wybacz mi idę popełnić harakiri...
Może mógłbym zostrać twoim kaishaku? :lol: :lol: :lol: :lol:

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Draug
Hatamoto pisze:
Draug pisze:Wybacz mi idę popełnić harakiri...
Może mógłbym zostrać twoim kaishaku? :lol: :lol: :lol: :lol:
Wątpie żebyś zdązył bo z Wrocławia do mnie jest z 400 kilometrów :wink: a poza tym co se będziesz zawracał glowę takim marnym pyłkiem jak ja :?

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Sakura
Draug pisze:
Hatamoto pisze:
Draug pisze:sorry, nie zauważyłem :)
Jak mogłeś :(
Wybacz mi idę popełnić harakiri...

Chyba lepiej i bardziej doniośle jest używać określenia "Seppuku", "Harakiri" znaczy dosłownie "rozcięcie brzucha" i przez niektórych japończyków uznawane jest za obraźliwe określenie dla tak wielkiego i honorowego rytuału.

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Draug
Słyszałem i wiem o tym ale nie byłem pewny co do pisowni tego drugiego wiec wolałem napisac poprawnie acz mniej kulturalnie :wink:

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Hatamoto
Dokładnie harakiri to brzydka nazwa na seppuku, ale grunt, że się zrozumieliśmy. A to , że mieszkam aż we Wrocławiu to się nie przejmuj Draug :) Jestem szybki niczym ninja i mogę się teleportować. :D Liczy się, że jest robota do zrobienia :)

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Sakura
"Cel uświęca środki" ? ;) miło mi, ze bardzo łatwo dochodzimy do porozumienia :)

No i chciałem również pochwalić stronę Pana Hatamoto bo można na niej znaleźć bardzo interesujące informacje..

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Draug
Sakura- mnie również :)

Hatamoto- jesli jesteś tak dobry, t miałbym dla ciebie kilka zlecen :twisted: :wink:

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Hatamoto
Dzękuje za miłe słowa, ale jam niegodzien takich zaszczytów. Trwam w przekonaniu, że moja praca jest pożyteczna dla wielu możnych tego świata. Jeśli mogę być porzyteczny w czymkolwiek to słucham.

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: GrafRamolo
Hatamoto jesli chcesz wklej sobie w podpisie linka do swojej strony z bannerem my tu na tym forum nie jestesmy ani zazdrosni ani jacys obrzydliwi by zabraniac promowania wlasnej pracy. :wink:

Re: Musashi Miyamoto

: 9 kwietnia 2004
autor: Chifuretsu
Chłopcy, ale pamiętajcie, ze bycie czyimś kaishaku to dowód wielkiego szacunku i zaufania, a nie powód, żeby się cieszyć, że się komuś głowę utnie...

Re: Musashi Miyamoto

: 15 maja 2004
autor: Yawara
Witam wszystkich....

Tak sobie czytam, czytam... i muszę przyznać, że jest tu wiele ciekawostek...
Wobec tego zadam pytanie... kto jest ojcem Miyamoto ?

A tak przy okazji chciałbym podać zainteresowanym wersję pierwszego pojedynku Musashiego (wg. zapisków Tanji Hokin-hikki).

Musashi wracając z lekcji kaligrafii zauważył tabliczkę, na której pozłacanymi znakami umieszczono napis. Z jego treści można było się dowiedzieć, że niejaki samuraj Arima Kihei poszukuje przeciwnika do walki, nawet na prawdziwe miecze. Nie zastanawiając się ani chwili, Miyamoto dopisał na tabliczce, że przyjmuje wyzwanie do walki następnego dnia. Podpisał się też używając imienia z dzieciństwa, Miyamoto Bennosuke.
Oczywiście nikogo nie poinformował o swej decyzji. Wieczorem, do klasztoru gdzie mieszkał mnich Dorin oraz m.in. młodziutki Miyamoto, przybył posłaniec od Arimy aby omówić warunki pojedynku.
Zaskoczony i zaniepokojony mnich Dorin pobiegł do miejsca pobytu Arima, aby wytłumaczyć nieporozumienie. Nie udało mu się jednak odwieść od zamiaru pojedynku zarozumiałego Arima. Łaskawie jednak zgodził się aby mnich wraz z chłopcem następnego prosili go o wybaczenie.
Jednak rankiem następnego młody Miyamoto nie miał zamiaru wyrazić skruchy wobec Arima. Zamiast przeprosin z okrzykiem natarł na wojownika, trzymając w dłoniach kostur. Biegły w walce Arima Kihej uniknął ciosu dobywając swego miecza. Jednak w tej samej chwili Miyamoto odrzucił kostur i złapawszy wpół Kihei, rzucił o ziemię. Nim tamten zaskoczony pozbierał się, chłopiec miał już w rękach swój kij, którym zadał powalonemu wojownikowi kilkanaście śmiertelnych uderzeń.

Na temat tego pojedynku Musashi sam pisał później w Gorin-no sho : ... że nie broń ani sposoby najważniejsze są w walce. Liczy się jedynie efekt końcowy czyli zwycięstwo.
Zastanawia jednak fakt, że Musashi w Gorin-no sho poświęcił temu incydentowi bardzo mało miejsca, gdy zaś w innych dziełach autorzy poświęcają temu wiele miejsca. Kilka słów Musashiego o tym pojedynku ogranicza się do stwierdzenia, że był on pierwszym z 60 stoczonych.

Myślę, że tak znikoma informacja raczej pobudziła fantazje autorów jego biografii. Raczej trudno założyć, by 13 letni chłopiec dysponował taką siłą, a na dodatek zabił go w tak okrutny sposób.

Jednak pewne argumenty za można by znaleźć w dokumencie Sayogun-shi, gdzie zapisano, że Arima Kihei był gwałtownym i złym człowiekiem, który dopuścił się wielu wykroczeń we wsi Hirafuku. Wydarzenia te spowodowały konflikt pomiędzy nim a Musashim, doprowadzając do pojedynku, w którym ten ostatni rozpłatał swego przeciwnika mieczem na wpół.
Na pamiątkę tych wydarzeń w Hirafuku stoi do dziś tablica, informująca o wydarzeniu z 1596 roku.

Myślę, że na dzisiejszy wieczór starczy... no, chyba, że ktoś ma ochotę na małe pytanko ?? :)
Tak ?? :twisted:

Co wspólnego łączy Musashiego i Darumę ?

pozdrówka.... :D

Re: Musashi Miyamoto

: 15 maja 2004
autor: GrafRamolo
O rety!
A to ci nowina przyznam sie ze bladego pojecia nie mialem o tej histori!
Naprawde wielkie arigato za tak wspaniala opowiesc!

A co do darumy i Musashiego bede zgadywal. Obaj zasypiali podczas medytacji?

Re: Musashi Miyamoto

: 16 maja 2004
autor: Gourry
Ja słyszałem, albo czytałem gdzieś wariant bardzo podobny, z tą jednak różnicą, że Musashi (ta, że miał 13 lat i 180 cm wzrostu ;)) był przez jakiś czas przez mnicha nauczany, a pojedynek wygrał ciskając panem Kihei o ziemie...

A co do Darumy (w sumie to też będę strzelał) - był ojcem Musashiego? :]

Re: Musashi Miyamoto

: 16 maja 2004
autor: GrafRamolo
Gourry Daruma to byl mysliciel filozof i troche nie ta epoka co musashi. A jego przedstaienia sa latwe do poznania gdysz ma wylupiaste oczy bo ciongle jak rozmyslal to zasypial i bardzo go to irytowalo i obciol sobie powieki.

Re: Musashi Miyamoto

: 16 maja 2004
autor: Gourry
O, a to dopiero :)

Gdzieś na necie znalezłem, że Musashi namalował Darume, ale na ile się to z prawdą pokrywa...

Re: Musashi Miyamoto

: 16 maja 2004
autor: Yawara
Witam...
widzę, że humorki dopisują...i to dobrze....bo wiele przed wami..

Co do Darumy... no cóż, pozwólcie, że wpierw spóźniona kolacja...hihih :lol: a później, w najgorszym przypadku rano... dopiszę co nieco...

pozdrawiam

Yawara.. 8)

Re: Musashi Miyamoto

: 16 maja 2004
autor: Gourry
Dobra Yawara to dawaj jak tylko skończyć zawartość lodówki pałaszować, bo Graf mnie naręcił troszkę na opowieści o tajemniczych myślicielach s-m, którzy w przypływie veny twórczej obcinają sobie powieki zamiast walnąć wielki kubeł kawy ;]

Re: Musashi Miyamoto

: 16 maja 2004
autor: Yawara
Taaak... teraz mogę spokojnie popisać.... bez obcinania powiek...

jak wiemy, Musashi znany jest w dziejach Japonii jako wspaniały szermierz... lecz zapominamy o jednym drobnym szczególe - że jest on bardziej postrzegany jako wielki artysta, i to nie miecza, lecz pędzla.

Świadczy o tym pozostawiony przez niego ogrom wielu prac. Jest jeszcze jeden aspekt jego życia... jego związki z buddyzmem. Podobno odcinał się od tych zwiazków, chociaż praktykował medytacje. Jak napisał w Dokugyodo: Czcić bogów i buddów lecz nie polegać na nich czy też nie polegać na niczym!
Jednak jako typowy przedstawiciel swojej epoki (także klasy społecznej), nie był wolny od wpływów filozoficzno-religijnych zen.
I te właśnie związki można odnaleźć w jego działalności pisarskiej jak i artystycznej.
W jego dziele Gorin-no sho widać wyraźny wpływ zen, podobnie ta sama tendencja ujawnia się w jego malarstwie.
Głównym czy też często powtarzanym motywem jego malarstwa jest Daruma. Niemniej często występuje też jeden z siedmiu bogów szczęścia -Hotei. Te motywy to część stylu określanego nazwą suiboku, syntetycznej formy wyrażającej buddujską myśl zen.

Jednak temat Daruma w obrazach Musashiego pomimo jedności z wnioskami wypływającymi z zen, wcale nie oznacza głębszego związku z buddyzmen jako religią.

Do najsłynniejszych obrazów należą te z motywem dzikich gęsi. To ulubiony temat Musashiego, także wskazujący na bliski związek z zen.

W tej kategorii należy podziwiać obraz Rogan czyli dzika gęś i trzciny. Nie mniej słynne jest malowidło składające się z 12 elementów tworzących drzwi fusuma.
Dużo byłoby wymieniać jego dzieł... może tylko wspomnę jeszcze, że jego postać kojarzy się również z rzeźbiarstwem i poezją. Brak jednak dowodów tej działalności... z małym wyjątkiem. Pozostawił po sobie małą drewnianą figurkę - posążek buddyjskiego boga ognia Fudomyo.

Co do ojca Musashiego... no cóż... biorąc pod uwagę istniejące rejestry rodziny Hirata można przyjać, że Miyamoto Musashi wywodził się z rodziny Shimmen. Jego ojcem był Munisai a matką Omasa. Pochodził z Mimasaka lub Harima (miejsce nie ma takiego znaczenia, z powodu posiadania dóbr przez jego rodzinę w obu miejscach). Urodził się na 2 marca 1584 roku a zmarł 19 maja 1645 roku.

To tyle na dobranoc... :)

:arrow: :arrow: :arrow: --- :D

Re: Musashi Miyamoto

: 17 maja 2004
autor: GrafRamolo
Bardzo pouczajace. Widze ze interesuje cie religia Japonii, z checia posluchamy.

Odnosnie rzezby ogulnie w japoni to byla ona traktowana po macoszemu a rzezbierze nie byli postrzegani w przeciwienstwie do kaligrafuw czy malarzy nie jako artysci a raczje jako rzemieslnicy o wysokich umiejetnosciach. To samo zjawisko mialo miejsce jesli chodzi o kowali kujacyh glownie do mieczy a tych wytwarzajacych oprawy, tesz ci ostatni byli zdegradowani do roli rzemieslnikuw. Nad czym osobiscie bardzo ubolewam.