Joł, po krótkiej przerwie i przeczytaniu tego tematu postanowiłem trochę w klawiaturę poklikać, aby dyskusję pociągnąc dalej.
Pozwólcie, że najsampierw odniosę się do paru wygłoszonych już opinii:
Nie zpoaminajmy także o ZEN i Shinto
--- U podstaw kulturotwórczego mitu BUSHIDO leży zarówno konfucjanizm, szintoizm, wiele elemntow budddyzmu i z tych tradycji czerpane są standardy kodeksu BUSHIDO.
No to początek z grubej rury. Nie mówię, że się mylicie, ale czy możecie podać przykłady, źródła, które podają związki shinto i bushido?
Bo cóż, na mój prostu chłopski rozum:
Shinto - religia politeistyczna, aminizm. Początkowo celem jej było wytłumaczenie ciemnemu Japończykowi czemu wszystko dookoła się dzieje.
Później.. oj czym to shinto nie było.
Acz może powinienem na początek spytać o którym rodzaju shinto tu mowa? Bo może na siłę da się bushido z okresu militarnej moblizacji powiązać jakoś z państwowym shinto z początku XX wieku.
Mówię moim studentom, że określenie "bushido" należy do tej samej klasy słów jak "patriotyzm", "męskość", czy "kobiecość".
I tu z tym panem się zgadzam i bije mu hołd. Prosto, jasno i klarowno. A czemu? O tym później

.
Oto przykład bardzo ciekawego KODEKSU WARTOŚCI WSPÓŁCZESNEGO BUSHI pochodzącego z MJER Komei Jyuku w Żorach - Shihan Paweł Sławatycki, Sensei J.Ludwiczak
Ojj a tu brak profesjonalizmu. Przecież te nazwiska i funkcje można sprawdzić, to nie zajmuje dużo czasu. Nie będę poprawiał, dam szansę autorowi się zrehabilitować.
Nie pojmuje nad czym ma polegać wyższość "systemu etycznego" nad "kodeksem" - sa to dwa rozbieżne pojęcia - KODEKS definiuje kanony systemu etycznego - opisuje więc wymiar etyczny, nie dostrzegam "wyżsości"
Czy mi się wydaję, czy ta wymiana poglądów jest nt. różnicy słów, które zostały przetłumaczone na polski z angielskiego, a na ang. z japońskiego, najpewniej przez Koreańczyka czy Portugalczyka?! Jeśli checie wchodzić w takie szczegóły trzeba się chyba odnieść do źródła, a nie popłuczyn po tłumaczeniu.
-- Rolę współczesnego BUSHI pojmujesz niewiarygodnie instrumentalnie - litości.....
A jak pojmowac rolę bushi w przeszłości?
Klasa buke nie istnieje od 1888 roku i nie zanosi się na jej przywrócenie.
No tutaj już z całą pewnością mogę stwierdzić, że w 1888 nie przestało istnieć bushi. Podział na klasy społeczne został zniesiony na mocy dekretu w 1871, a przypieczentowany konstytucją Meiji, która weszła w życie w 1890.
Jeśli weźmie się postaci historyczne z Sengoku Jidai - epoki w której wykrystalizował się podział stanowy
Ekhem, skąd taki pogląd? Podział stanowy w prawie i zapiskach japońskich po raz pierwszy pojawił sie w 702roku. Natomiast sztywny podział klasowy to juz epoka Edo, po zakończeniu Sengoku.
Bushido to lojalność bezwarunkowa względem swojego Pana
I pod tym cytatem pozwolę sobie na przedstawienie mojego punktu widzenia, który w razie potrzeby podeprę publikacjami historycznymi i tym podobnym naukowym "bełkotem".
Bushido, obecnie uważane za kodeks wojownika. Zbiór zasad i przykazań, którymi powinien kierować się ideał.
Nigdzie nie spisane, wszyscy o nich wiedzą, wszyscy je znają, co bardziej znaczni dodają coś od siebie i każdy interpretuje tak jak mu wygodnie.
Bushido traktuje o powinnościach, o dobroci, o poświęceniu i wszystkim innym co dobre i szlachetne.
Cóż, klasa wojowników w Japonii wykształciła się dość szybko, każdy kraj potrzebuje wojaków do obrony, a sformalizowałą w kolicach początku VIII wieku. Od tego momentu powstawał już mit wojownika, który razem z mitem dobrego władzcy i wiernego sługi babcie opowiadały wnukom do poduszki.
Już od początków 700roku do wielkiego worka, który miał potem nazwany zostać bushido, wrzucane były najróżniejsze rzeczy. Przyprawione neokonfucjanizmem w XVII wieku, gdy po latach walk nastał spokój i co bardziej "szacowni" wojacy postanowli zadbać o swój PR. Nie ma się co dziwić, skończyły się wojny, aby techniki nie zginęły, aby duch wojownika został w narodzie, aby zarobić na chleb, i inne aby, powstawały szkoły sztuk walk, powstawały dojo, powstawali mistrzowie, którzy nauczali. Każdy z tych mistrzów miał własne spojrzenie na to, jak wojownik przez przyszłe pokolenia powinien być postrzegany. Każdy inaczej widział bushido. Główne zasady neokonfucjanizmu były ogólnie znane i przyjęte przez całe społeczeństwo, więc jakby to było gdyby i samuraj ich nie przestrzegał, no musi być honorowy, lojalny, musi być praworządny, kulturalny, każdy stawiał na coś innego.
Jeśli zatrzymamy się na chwilę i weźmiemy prostą sytuację pod uwagę. Samuraj, który miał zabrać plony wsi, na rozkaz swojego pana.
Jeśli je zabierze lojalnie wypełni rozkaz - grzeczny samuraj, prawdziwy bushi, no cóż skazał całą wiąske na cierpienie, głód i ewentualnie śmierć co starszych mieszkańców. Ale był lojalny.
Jeśli nie zabierze, będzie miał odwagę, żeby się sprzeciwić, postąpi honorowo, bądzie miłościwy - dobry samuraj? No cóż, nie wykonał rozkazu, sprzeciwił się szefowi, a i tak wioski nie uratuje. Ale czy postąpił w zgodzie z bushido czy nie?
Kto ocenia, czyje zachowanie było dobre a czyje nie? Kto ocenia, która zdrada była zła, a która dla dobra kraju, czy innych?
Co w takiej sytuacji powinien zrobić samuraj działający w zgodzie z bushido?
No ale wrócimy do rysu historycznego. Po Edo nadchodzi Meiji, na początku okres odrzucenia wszystkiego co staroświeckie, wszystkiego co wiązało sie z zacofanym, feudalnym krajem.
Do czasu. A dokłądniej do momentu, w którym Japonia odkryła, że może dużo wywalczyć na scenie międzynarodowej starymi wypróbowanymi (na sobie) metodami - wojna! Ale jak zmusić biednych zwesternizowanych obywteli do walki, gdzie wojny i wojownicy to przeżytek minionej epoki?
Aha, bushido! Odgrzebmy stereotyp idealnego posłusznego wojownika, połączmy z narodem wybranym przez bogów... co otrzymamy? Idealne narzędzie do prania mózgów i trzymania całego narodu w ryzach. Ba, w imię bushido będą nawet ginąć w samolotach wypełnionych materiałami wybuchowymi bądź małych łodziach podwodnych!
I niestety jest to smutny fakt, może dość tendencyjnie przedstawiony, ale głównym zastosowaniem bushido w historii Japonii było trzymanie narodu w ryzach i motywacja żołnierzy do wielu lat walk.
Cóż potem smutna okupacja i Amerykanie, którzy mit wojownika wyeksportowali.
Zdaję sobie sprawę, że to bardzo "pragmatyczne" podejście, ale jedyne udokumentowane i mające wpływ na historię narodu.
Drugą i osobną sprawą jest to jaki my tworzymy sobie mit bushido. Jak widać różni się on od tego przytczonego.
Mistrzowie sztuk walk również wolą skupiać się na pozytywnych i wyidealizowanych aspektach i nie ma w tym nic złego. Jednak jeśli o bushido w szerszym zakresie, nie można ignorować faktów.
Mam wrażenie, że obecnie bushido to ten wycinek zasad maroalnych, który sobie wybierzemy z ogóły i zaczniemy się do niego stosować. Jeśli pomaga to w motywacji czy zaangażowaniu, to tak trzymać. Ale uważam, że należy pamiętać, że to takie trochę oszukiwanie samego siebie, ak samo jak nigdy nie można stwierdzić, że cięcia i formy, które ćwiczymy nie miały nic wspólnego z krwią, odciętymi kończynami itp.
Idealizacja jest drugą naturą człowieka (patrzcie co się dzieje gdy wypomni się polakom zbronie popełnione na Żydach w czasie II WŚ) i ulegają jej wszyscy, od ćwiczących, aż do nauczycieli.