Ostatnimi czasy wędrując po złomie udało mi się dokopać do pojemnika ze zużytymi końcówkami od młotów udarowych (pręty o średnicy ok. 1.5 cm), znalazłem też resor piórowy od malucha. Pomyślałem: ”dobra stal, będzie z tego parę fajnych noży”. Najpierw porwałem się na te maysle od udarówek. Ładnie się dawały przekuwać, ale kiedy po skończonym kuciu zauważyłem, że jeszcze na zimno trzeba by było odrobinkę naprostować walnąłem kilka razy półtorakilówką (ale tak z sercem) i ku mojemu zdziwieniu stal pękła, złamała się na dwie części. Sami pewnie wiecie jakie to uczucie

. Ku mojemu zdziwieniu to samo z resorem, tym razem po przeprowadzonej próbie. Kuje na koksie, w kotlinie kowalskiej, stal grzałem do żółtego. Czy wiecie co zrobić, jak to draństwo odpuścić, rozhartować, aby to powrotem „zdziewiczyć” do surowej stali? Liczę na waszą pomoc.
Bae-Dal