Wywołany do tablicy odpowiadam
Moze uda się po kolei.
Yakiba - Własciwie to nie jest żadna tajemnica, własciwie zawsze wychodziły mi krzywizny w okolicach 1,5 - 2 cm. Jakis czas temu miałem kłopot bo kilka głowni wyszło z sori znacznie wiekszym od 2,5 a nawet własnie 3,5 cm.
Własciwie to nie dokonałem żadnych zmian i obecnie sori znowu wychodzi jak powinno byc - czyli w okolicach 1,6 cm (oczywiscie +/- kilka mm )
Ostatnio hartowana głownia którą wykułem ze stali N9E ma nawet 1,3 cm krzywiznę jak ja skończę szlifowac to zamieszczę fotki.
Prawdopodobnie w tamtych kilku przypadkach miałem zbyt wysoka temp. bo zazwyczaj hartuję z najnizszej mozliwej temperatury by uzyskac bardzo drobny martenzyt. To hartowanie z tej najnizszej temp. to chyba cała tajemnica.
Co do sygnatur to tak ogólnie:
Wszystkie swoje głownie sygnuje (poza przypadkami kiedy nie zdążę) kanji - shirotatsu saku .
Kurokami troche przecenił moje umiejętności, bo sygnatury nie zawsze wychodzą tak jak bym chciał. Oczywiście w miarę czasu nabiera się wprawy i te ostatnie są coraz lepsze ale daleko im do prawdziwych japońskich.
Tu dla przykładu fotka jednej ze wczesniejszych (jakies 5 mieczy temu)
I tu absolutnie zgadzam się z Grafem, Kurokami i Yakiba to nie jest takie proste, własciwie to jest bardzo trudne. Samo kaligrafowanie nie wiele daje poza tym, że wie się jak wyglada kanji kaligrafowane. Uczę się kaligrafii i powiem, że to są dwie różne rzeczy. Pędzel w kaligrafi trzyma się w prawej ręce a maisel przy sygnowaniu w lewej.
Mam tylko taka nadzieję, że z czasem moje mei bedzie wygladac profesjonalnie.