kamień kamieniowi nie jest równy, papier papierowi też. Ale ja nie mówię o wykończeniu głowni na papierach, tylko o wstępnym nadaniu jej kształtu soczewkowatego. Sen też rysuje jak diabli, a nikt go do diabła nie odsyła. Wszystko jedno czym szlifujemy - wstępny szlif to wstępny szlif, Pilnik, kamień, sen czy ordynarna szlifierka kątowa - i tak wszystkie ślady muszą być później zatarte. Oby tylko geometria ostrza była prawidłowa. Jasne, że kamienia (dobrego) żaden papier ani inny erzatz nie zastąpi. Ale założyłbym sie o co tylko chcesz, że większość japońskich szlifierzy stosuje na początku pracy szlifierę, papier (a właściwie płótno ścierne) i inne tanie zamienniki. To ma tylko nadać wstępnu kształt. Nawet w "The Craft..." masz zdjęcie wstępnego szlifu na najzwyklejszym toczaku. Gdyby takie duże koło zrobione było z jakiegoś suuuuper kamienia, to nawet dobry mistrz by zbankrutował po jego zakupie

A co do owego dołka.... Czy szlifując wgłębienia używaż płaskiego kamienia, czy wypukłego ?. Czemu wiec przy szlifowaniu powierzchni wypukłej nie stosować kamienia wklęsłego ? Szlifowanie wypukłej powierzchni na płaskim kamieniu daje chyba minimalne nierówności, a właściwie rysy. Jeśli to samo robimy na kamieniu w kształcie rynienki (minimalnej oczywiście), powinniśmy otrzymać przekrój o kształcie soczewki a nie wielokąta. Oczywiście głównie teoretyzuję, bo moje szlifierskie doświadczenia ograniczają się do raczkowania i nie chce sie wymądrzać. Ale robiłem ostatnio tanto o takim przekroju właśnie w taki sposób.
Pokłony
Wojtek Sławiński "ADALBERTUS"