Hehehe, pochwalę się kolejnym wynalazkiem, bo przeszedłem chyba samego siebie (choć nigdy nie mów nigdy)!
Do stworzenia fabryki sai na bokkeny wystarczą dwie farelki, deska i coś ciężkiego. I oczywiście rurka z pcv. Ale żeby nie była to ruła z kanalizacji, w której bokken lata na wszystkie strony, kupić trzeba rułkę, która jest ciut tylko szersza od domniemanego obwodu bokkena.
(Od razu zaznaczam - rurki sprzedawane w zwojach nie są dobre, bo mają tendencje do skręcania się w bok.)
Tak więc mając prostą rurkę należy:
a) położyć gdzieś, gdzie nie ma małych dzieci, otoczyć z flank farelkami puszczonymi prosto na saya-in-spe, ewentualnie dodać z końców suszarki
b) kiedy rurka nieco zmięknie wcisnąć na pół-chamca bokken i położyć z powrotem na stole operacyjnym
c) utrwalić zgięcie char. dla krzywizny bokkena - czyt. niech się opala
d) poczekać aż ostygnie, wyjąć bokken
I na tym etapie zdawałoby się, że wszystko pięknie - ale nie. Bo taka saya się odkształci lekko i to lekko to już za dużo na to, żeby bokken o nią od środka nie charatał. Toteż:
e) saya bez bokkena w środku z powrotem ułożyć na miejscu profanacji - leży teraz niejako "bokiem" boć krzywa. Włączyć farelki etc. i obciążyć równomiernie saya czymś ciężkim. Na razie testowałem deskę, a na desce mała komoda

Dzięki temu saya przegnie się nieco za bardzo i zrobi się zbyt jajowata. Potem ze ściśniętym sercem wrażać bokken albo na chama albo używając znacznie mniejszych temperatur. Efekt jest taki, że jej tendencje do odginania się ustają w położeniu akurat odpowiednim.
Gwarancja producenta: Ostateczny efekt jeszcze nieznany, ze względu na świeżość wynalazku, ale na razie spisuje się perfect. Zobaczę, jak będzie w boju, bowiem poprzednie szlag trafiał dopiero po wielokrotnym kontakcie z obi.
...
Niezłe, nie? hehehehehe
PS Z rozmiarami tanto działa bez zarzutu i długo. Kodachi dopiero w planach. Pozdrawiam wszystkich napaleńców!
"Wszechświata nie stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze, jest i będzie zawsze żywym ogniem."